Większość Polaków łoży na cele dobroczynne

Dwie trzecie Polaków w okresie świątecznym łoży na cele dobroczynne. Jesteśmy w regionalnej czołówce. Wolimy przekazywać konkretne dobra materialne niż gotówkę.

Wyprzedzają nas Bułgarzy, gdzie świątecznego wsparcia organizacjom charytatywnym udziela aż 76 proc. badanych. Nasi południowi sąsiedzi wspierają dobroczynność znacznie rzadziej.

W Czechach wspieranie inicjatyw charytatywnych deklaruje zaledwie 40 proc. respondentów, a na Słowacji 46 proc. - wynika z badania zrealizowanego przez Ipsos na zlecenie Profi Credit.

Święta Bożego Narodzenia to czas, kiedy oprócz odbywania rodzinnych spotkań i obdarowywania najbliższych upominkami, częściej niż na co dzień myślimy o osobach potrzebujących.

W okresie świątecznym najchętniej pomagamy dzieciom, seniorom i zwierzętom.

Dwie trzecie Polaków oraz Czechów i aż 80 proc. Słowaków oraz Węgrów, którzy wspierają dobroczynność, robi to kupując prezenty dla dzieci z sierocińców lub przekazując pieniądze na rzecz najmłodszych dotkniętych ciężkimi chorobami.

Reklama

Co ósmy badany z Polski pomoc kieruje do osób starszych. Na trzecim miejscu plasują się organizacje działające na rzecz zwierząt i schroniska.

- Badanie przeprowadzone dla Profi Credit przez Ipsos wyraźnie pokazuje, że Polacy odznaczają się na tle sąsiadów bardzo dużą wrażliwością społeczną. Nie tylko plasujemy się w czołówce najchętniej pomagających narodów, ale także wyróżnia nas sposób, w jaki wspieramy potrzebujących. Wolimy przekazywać konkretne dobra materialne niż gotówkę - mówi Jarosław Czulak, Dyrektor Działu Marketingu, Profi Credit.

Prezenty, cegiełki, przelewy

Polacy najczęściej kupują dla potrzebujących konkretne produkty (39 proc.), rzadziej decydują się na datki pieniężne. Stanowi to nasz wyróżnik na tle innych narodów z tej części Europy. Bułgarzy (46 proc.) i Słowacy (42 proc.) zwykle wysyłają tzw. "cegiełki" sms-owe.

Czesi natomiast wybierają przelewy bankowe na rzecz konkretnych organizacji - w ten sposób pomaga aż 1/3 tamtejszych dobroczyńców.

Najbardziej hojni Bułgarzy i Czesi

Pomimo tego, że Czesi stanowią najmniej zaangażowane charytatywnie społeczeństwo, to wraz z Bułgarami, są oni najbardziej hojnymi darczyńcami. Niemal dwie trzecie Czechów (64 proc.) przekazuje na cele charytatywne więcej niż 15 zł.

Co ósmy Czech wspiera potrzebujących kwotą wyższą niż 75 zł. Więcej niż 30 zł ofiaruje potrzebującym 39 proc. Polaków i 45 proc. Bułgarów. Co szósta jednostkowa pomoc charytatywna w Bułgarii przekracza równowartość 105 zł.

Na Słowacji - osób wesprze potrzebujących kwotą do 38 zł.

- Nasza firma wspiera z każdym rokiem wspiera coraz więcej organizacji i projektów charytatywnych. Spółka ponownie stała się głównym partnerem Funduszu ONZ Pomocy Dzieciom - UNICEF. Profi Credit chętne angażuje się też w inicjatywy o charakterze lokalnym, jak wspieranie finansowe środowiskowych centrów pomocy, których standardowe środki często pozwalają na pokrycie tylko podstawowego zakresu działalności - wyjaśnia Jarosław Czulak.

_ _ _ _ _ _

Polska Akcja Humanitarna apeluje Polska Akcja Humanitarna nieustannie apeluje o wsparcie dla mieszkańców wschodniej Ukrainy. Cywilnym pokrzywdzonym w wojnie przy granicy z Rosją PAH dostarcza żywność, leki, ale też ciepłą odzież, pościel i wyposażenie gospodarstwa domowego. Są też działania nietypowe. W strefie bezpośrednio zniszczonej wojną konieczne jest na przykład docieplenie bloków mieszkalnych, pozbawionych szyb - mówi Aleksandra Rezunow z Polskiej Akcji Humanitarnej. W domach, w których szyby były wybijane nieraz kilkukrotnie, mieszkańcy zamurowują okna lub zastawiają je deskami czy płytami. Aleksandra Rezunow mówi, że jest to dramatyczny widok, ale też konieczność, w okolicach, w których ataki się powtarzają. Jak zaznacza, Polska Akcja Humanitarna zdecydowała się pomóc w takim dociepleniu tych domów, żeby wiosną pokryte folią płyty można było wyjąć i wstawić szyby. Z funduszy PAH zakupiono płyty i folię do ponad 170 okien w domach, których mieszkańcy zdecydowali się pozostać w miejscach, gdzie walki powracały. Jak mówi Aleksandra Rezunow, ze strefy zajętej przez separatystów do części pod kontrolą władz Ukrainy przybyła duża liczba potrzebujących z najsłabszych grup społecznych. - Tu konieczna jest natychmiastowa pomoc - mówi Aleksandra Rezunow i wyjaśnia, że chodzi o chore dzieci, osoby niepełnosprawne i z chorobami psychicznymi, których pozbywają się władze separatystyczne. - Nagle jest dwa razy więcej podopiecznych w ośrodkach opiekuńczych, na przykład w Drużkowce jest internat, gdzie się podwoiła liczba dzieci i trzeba było kupić im ciepłą odzież, bo nie wychodziły od dawna na powietrze, bo nie miały zimowych ubrań - opowiada Aleksandra Rezunow. Jak mówi organizatorka pomocy PAH na Ukrainie, wielkie znaczenie ma to, że w przekazywaniu wsparcia potrzebującym uczestniczą lokalni wolontariusze i organizacje społeczne. Zajmują się przewożeniem i dostarczaniem darów również w te miejsca, gdzie nadal jest niebezpiecznie. Na razie potrzebna jest pomoc najprostsza, a konieczna do przeżycia ludzi dotkniętych wojną. Jej wielkość zależy od tego, ile PAH zbierze środków na działania w obwodach Ługańskim i Donieckim. Informacje o pomocy Polskiej Akcji Humanitarnej na Ukrainie znajdują się na stronie Internetowej www.pah.org.pl IAR
Dowiedz się więcej na temat: pomoc humanitarna | bieda | Caritas | Łoża | akcje charytatywne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »