Wino będzie droższe. Polska branża winiarska: Planowanie stało się niemożliwe

Wojna w Ukrainie, a także galopująca inflacja, skutecznie utrudniają bieżącą działalność przedsiębiorcom. Skutki niebawem odczują konsumenci – zaznaczają przedsiębiorcy zrzeszeni w Związku Pracodawców Polska Rada Winiarstwa. Według nich, „planowanie jakiejkolwiek strategii stało się wręcz niemożliwe, a bieżąca działalność jest ogromnym wyzwaniem” - podają wiadomoscihandlowe.pl.

Największa organizacja w kraju skupiająca podmioty branży winiarskiej uprzedza, że wino będzie droższe powodu nieprzewidywalności biznesu. - Ceny surowców drożeją już nawet nie z dnia na dzień, ale z godziny na godzinę. O finalnych cenach często dowiadujemy się w dniu dostawy. Planowanie jakiejkolwiek strategii stało wręcz niemożliwe, a bieżąca działalność jest ogromnym wyzwaniem. Niestety końca inflacji nie widać, a jej szczyt dopiero przed nami. Konsumenci z pewnością dotkliwie odczują skutki tej sytuacji - mówi Grzegorz Bartol, wiceprezes firmy Bartex.

Reklama

Przerwane łańcuchy

Przerwane łańcuchy dostaw to jedno z wyzwań, z którymi przedsiębiorstwa muszą się mierzyć coraz częściej, podkreśla Jakub Nowak, Prezes firmy JNT Group. - W związku z prowadzonymi działaniami wojennymi dwie huty, z którymi współpracowaliśmy, zostały uszkodzone lub zniszczone. Nie mamy więc możliwości sprowadzania butelek od naszych dotychczasowych partnerów, pojawił się problem z ich dostępnością. Skokowo rosną też ceny surowców wykorzystywanych do produkcji, a opartych na pszenicy i kukurydzy, których Ukraina była głównym eksporterem - mówi.

Skokowy wzrost cen wina

Dodaje, że skokowy wzrost kosztów energii, czyli gazu, benzyny czy prądu, a także cen surowców, będzie mieć, a nawet już ma, przełożenie na skokowy wzrost cen wina.

Związek Pracodawców Polska Rada Winiarstwa podaje, że miesięczna opłata za gaz w podkrakowskim Dworze Sieraków, którego współwłaścicielem jest Paweł Gąsiorek, prezes firmy Dom Wina skoczyła z 7 do 50 tys. zł. Pojawiły się też inne trudności.

Nowa marka z Gruzji na razie nie trafi do Polski

- Musieliśmy opóźnić wprowadzenie na rynek nowej marki win gruzińskich, bo zwyczajnie nie mamy możliwości przywiezienia ich do Polski. Dotąd były transportowane przez Ukrainę. Teraz możliwy jest jedynie fracht drogą morską do Turcji, ale to bardzo droga opcja. Odłożyliśmy ten projekt na lepsze czasy, gdy skończy się wojna. Dysponujemy jeszcze zapasem win z Gruzji innych marek, ale gdy się wyczerpią - nie będą już dostępne na rynku, a to ważny dla nas kierunek importu - mówi Paweł Gąsiorek.  Obaw jest więcej. - Wojna rykoszetem może odbić się na naszych planach promocji win węgierskich z Vilanyi. Gdy w roku 2014 wybuchła wojna w Gruzji Polacy z sympatii zaczęli masowo kupować wina gruzińskie. Dziś z Węgrami może być na odwrót -  klienci mogą bojkotować te wina - mówi Paweł Gąsiorek.

W następstwie ataku Rosji na Ukrainę, firma JNT Group mimo podpisanych kontraktów zrezygnowała z eksportu produktów do Rosji. - Rozwiązaliśmy je natychmiast po wybuchu wojny - podkreśla Jakub Nowak, prezes firmy.

Pomoc dla Ukraińców

Po wybuchu wojny, firmy zrzeszone w Związku Pracodawców Polska Rada Winiarstwa, ruszyły z pomocą Ukrainie. JNT Group zorganizowało pomoc dla pracowników z Ukrainy, którzy uzyskali możliwość sprowadzenia swoich rodzin i opieki ze strony firmy.

-  W pomoc zaangażowali się wszyscy nasi pracownicy, którzy nie tylko działali na granicy, ale też przygarnęli pod swój dach ludzi  uciekających przed wojną - mówi Jakub Nowak Prezes firmy, który osobiście przywiózł z granicy i przyjął u siebie dwie ukraińskie rodziny.

Spadnie konsumpcja

Wino niewątpliwie podrożeje w najbliższym czasie, a podwyżki przełożą się na jego konsumpcję.

- Widzimy, że Polacy dużo wnikliwiej przyglądają się stosunkowi ceny wina do jakości. Czynnik "value for money" wpływa na decyzje zakupowe w sytuacji niestabilności rynkowej i rosnącej inflacji - analizuje prezes JNT Group.

Paweł Gąsiorek nie widzi żadnych przesłanek, aby wojna pozytywnie wpłynęła na konsumpcję wina. - Oczywiście w dłuższej perspektywie, część z ukraińskiej emigracji może zostać, w tym ludzie z zasobniejszym portfelem - oni kiedyś dołączą do naszej klasy średniej i wyższej. To może mieć wpływ na polski biznes i jego wzmocnienie w dalekiej perspektywie dla Polski - uważa. 

Pomagajmy Ukrainie - Ty też możesz pomóc!

Magdalena Zielińska, prezes Związku Pracodawców Polska Rada Winiarstwa zaznacza, że w ostatnich latach rynek wina rozwijał się z roku na rok dynamicznie, a Polska była uznawana za jeden z najbardziej perspektywicznych rejonów na świecie w tym aspekcie. Nawet przez okres pandemii wino przeszło obronną ręką.

Polacy docenią ten trunek

- Polacy coraz więcej wiedzą o winie i docenią je - mówi. - Owszem,  nadal daleko nam do Portugalczyków, Francuzów czy Włochów, którzy wypijają rocznie zdecydowanie ponad 10 razy tyle co przeciętny Polak.. Oznacza to jednak nic innego, jak duży potencjał polskiego rynku i długą perspektywę jego dalszego rozwoju - mówi prezes ZP PRW.

wiadomoscihandlowe.pl
Dowiedz się więcej na temat: podwyżki cen | inflacja w Polsce | handel Polska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »