Własnościowe roszady
Większość ekonomistów uważa, że prywatyzacja polskiego sektora bankowego była potrzebna i należy ją kontynuować po to, aby krajowe banki były jeszcze sprawniejsze i konkurencyjne oraz żeby już niedługo potrafiły stawić czoło silnemu europejskiemu współzawodnictwu.
I trudno się z nimi nie zgodzić? bezsprzeczny jest przecież fakt, że instytucja pozyskująca silnego inwestora, po procesie restrukturyzacji, którą inwestor finansuje, mocno staje na nogi i zaczyna przynosić spore zyski. Ale jest także faktem, że tylko w nielicznych krajach obcy kapitał ma zdecydowaną przewagę w systemie bankowym. Naszym nieszczęściem jest brak krajowych inwestorów, którzy zapewniliby kapitał w rodzimych bankach i za ich pośrednictwem finansowali strategiczne przedsięwzięcia dla naszej gospodarki. Stąd poszukiwanie złotego środka, zapewniającego nawet kruchą, ale jednak niezbędną równowagę między obcym i rodzimym kapitałem w sektorze bankowym.
W rękach skarbu państwa pozostaje blisko 30 proc. sektora bankowego i sytuacja ta prędko się nie zmieni, biorąc pod uwagę fakt, że minister skarbu nie zamierza prywatyzacji przyspieszać. Większość bankowców uważa jednak, że jest to błąd.
W dalszym ciągu brakuje zgody co do przyszłości banków, które w całości lub w dużym stopniu zależne są od skarbu państwa. Co więcej, różnica zdań pomiędzy bankowcami a ministrem skarbu Wiesławem Kaczmarkiem szybko się pogłębia. Międzynarodowe raporty jasno dowodzą, że kraj, w którym banki są w całości sprywatyzowane, ma najwyższy wskaźnik zagranicznych inwestycji - mówił niedawno Leszek Balcerowicz, prezes NBP.
Na potrzebę szybkiego dokończenia prywatyzacji państwowych banków wskazywała także przebywająca niedawno w Polsce misja MFW, jasno mówiąc o potrzebie dokończenia tego procesu. Za kontynuacją prywatyzacji opowiada się również wielu analityków i bankowców, z których najbardziej krytycznie do państwowego akcjonariatu w bankach odnosi się prezes BRE Banku, Wojciech Kostrzewa.
Tymczasem min. Kaczmarek prywatyzować banków, w których państwo ma większościowe udziały, nie zamierza. Jak mówił niedawno w wywiadach dla prasy, bank PKO BP ma być partnerem skarbu państwa w tworzeniu systemu kredytów dla małych i średnich przedsiębiorstw (choć mniejszościowy pakiet jego akcji trafi na giełdę), BGK obsługiwał będzie programy rządowe, natomiast BGŻ pozostanie bankiem dla wsi i rolnictwa. Minister skrytykował niektóre banki komercyjne za to, że wycofują się np. z kredytowania górnictwa. Podkreślił też, że chce by zyski nie były transferowane za granicę, ale reinwestowane w Polsce.