Wojna w Ukrainie. Niemcy kupują piece na drewno
Rosnące ceny gazu i oleju opałowego podsycają obawy Niemców o niedobory w nadchodzącej zimie. Producenci pieców na drewno nie nadążają z zamówieniami.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
Z powodu wojny w Ukrainie kominki i piecyki opalane drewnem stały się niespodziewanie towarem deficytowym w Niemczech. Wykonawcy i instalatorzy nie mogą się opędzić od zaniepokojonych klientów, którzy chcą zainstalować w swoim domu czy mieszkaniu dodatkową opcję ogrzewania. Jak poinformował rzecznik Niemieckiego Związku Instalacji Grzewczych i Klimatyzacji (ZVSHK) "wraz z wybuchem wojny eksplodował popyt".
Jest to spowodowane gwałtownie rosnącymi cenami gazu i oleju opałowego, a także obawą, że w nadchodzącą zimę kaloryfery pozostaną zimne. "Ludzie są zaniepokojeni, a nawet przerażeni" - podaje stowarzyszenie.
Jednak co najmniej część klientów najprawdopodobniej nie otrzyma zamówionych pieców przed końcem nadchodzącej zimy. Według ZVSKH czas oczekiwania wynosi niekiedy rok. W Niemczech działa około 2000 firm zajmujących się budową i instalacją piecyków i kominków.
Okazuje się jednak, że obecny pośpiech w zakupie pieców nie ogranicza się wyłącznie do Niemiec. Zapotrzebowanie na dodatkowe ogrzewanie odnotowano w całej Europie.
Tymczasem od początku roku zdrożało także drewno, i to zarówno opałowe, jak i palety oraz drewno budowlane. Podobnie jak w przypadku innych branż, również producenci pieców cierpią z powodów zaopatrzenia, co dodatkowo opóźnia realizację zamówień. Nie dotyczy to tylko części importowanych, z których wiele pochodzi z Chin.
"Z powodu ogromnego popytu, a także trudności kadrowych w związku z pandemią, również w przypadku towarów produkowanych w Niemczech dochodzi do problemów z dostawami" - wyjaśnia ZVSHK. Jako przykład stowarzyszenie wymienia glinę ogniotrwałą potrzebną do wyłożenia paleniska pieca.
(DPA/jar), Redakcja Polska Deutsche Welle
Zobacz również: