Wyłudzanie świadczeń
W Polsce coraz częściej dochodzi do wyłudzeń świadczenia z polisy na życie. Trudno jednak oszacować skalę problemu. Do tej pory nie powstały bowiem jeszcze żadne oficjalne statystyki dotyczące przestępczości w ubezpieczeniach na życie.
W Polsce wyłudzenie odszkodowania od firmy ubezpieczeniowej nie jest traktowane jako coś
szczególnie nagannego. Uważa się je raczej jako przejaw zaradności, nie zważając, że dzieje się to ze
szkodą dla pozostałych ubezpieczonych. Szacunki polskich ekspertów wskazują, że ujawnia się tylko 1
proc. przestępstw ubezpieczeniowych, ale aż 82 proc. ubezpieczonych podejmuje próby takich oszustw,
a 56 proc. dokonuje tych przestępstw.
Dotychczas najlepiej rozpoznany został problem przestępczości w ubezpieczeniach majątkowych, a
szczególnie w zakresie ubezpieczeń komunikacyjnych, gdzie 30-40 proc. wypłaconych odszkodowań z
AC uważanych jest za wyłudzenia. Tymczasem, jak przewidują specjaliści, na równie dużą skalę
rozwijają się w Polsce przestępcze praktyki w ubezpieczeniach na życie. Trudno jednak oszacować skalę
problemu, skoro do tej pory nie powstały żadne statystyki dotyczące tego rodzaju przestępczości.
Nie prowadzi ich ani Polska Izba Ubezpieczeń, ani Państwowy Urząd Nadzoru Ubezpieczeń. Choć ten
ostatni nie przyznał się, że latem tego roku przesłał towarzystwom ubezpieczeń na życie ankietę, właśnie
z pytaniem dotyczącym skali przestępczości w ich sektorze.
Zanim jednak powstanie taki ogólny raport, ubezpieczyciele - przynajmniej ci najwięksi - prowadzą na
bieżąco własne statystyki. Z danych PZU Życie, największego na rynku ubezpieczyciela na życie
wynika, że aż 19 proc. zgłaszanych roszczeń z powodu zgonu ubezpieczonego, związanych jest z
zatajaniem informacji o stanie jego zdrowia. Jeśli jednak z liczby tej wyłączyć zgony spowodowane
nieszczęśliwym wypadkiem, okazuje się, że aż w co czwarta osoba (26 proc.) zawierająca umowę
ubezpieczenia na życie, nie przyznaje się do poważnej choroby lub przebytej operacji. Przy czym, jak
wykazują analizy ubezpieczycieli, bardziej skłonne do takich oszustw są kobiety. Połowa z nich zataja
informacje o chorobie nowotworowej. Zresztą, jak się okazuje z doświadczeń firm ubezpieczeniowych,
nowotwory złośliwe są najczęściej zatajanymi chorobami (39 proc. przypadków), tak przez kobiety, jak i
przez mężczyzn. Jednak mężczyźni najczęściej ukrywają wady serca i marskość wątroby (po 50 proc.
przypadków). Eksperci zwracają tu uwagę, że jeśli pierwsza z chorób jest problemem polskich
ubezpieczeń, to druga stanowi problem wszystkich ubezpieczycieli na świecie.
Poza zatajaniem informacji o stanie zdrowia, próby oszustwa pojawiają się także przy wyłudzeniu renty z
powodu trwałej niezdolności do pracy. Nierzadko ma tu miejsce świadome okaleczenie się przez samego
ubezpieczonego. Nadużycia zdarzają się również przy próbie uzyskania świadczeń z ubezpieczenia
kosztów leczenia czy utraty zarobków. Na świecie znane są także przypadki fałszowania aktów zgonu
czy prania brudnych pieniędzy za pośrednictwem polis na życie. Jest to bardzo duży problem m.in.
francuskich ubezpieczycieli. W Polsce na razie nie stwierdzono podobnych przypadków oszustw.