Zajrzeli do ich bagażu na lotnisku. Jeden tłumaczył się żoną, drugi niewiedzą
Funkcjonariuszka Służby Celno-Skarbowej pełniąca służbę na lotniska Warszawa-Okęcie odkryła w bagażu jednego z podróżnych kurtkę ze skóry pytona. Tego typu wyroby można wwieźć do Polski jedynie wtedy, gdy posiada się odpowiednie dokumenty. Z kolei na Modlinie celnicy udaremnili próbę przemytu jesiotrów.
Funkcjonariuszka Służby Celno-Skarbowej, która pełniła służbę na warszawskim lotnisku Chopina, skierowała do kontroli mężczyznę powracającego z Indonezji. Podróżny szedł korytarzem "Zielona Linia - Nic do zgłoszenia". "W jego bagażu znaleziono kurtkę ze skóry pytona, której nie zgłosił do odprawy celnej. Podróżny, obywatel Ukrainy, tłumaczył, że kurtka była prezentem dla żony, który kupił na Bali za prawie 5 mln rupii (IDR), czyli równowartość 1 245 zł" - przekazała rzecznik prasowy Izby Administracji Skarbowej w Warszawie Dorota Beznosik-Majchrzak.
Czytaj także: Szukają pracowników z Polski, oferują wysokie zarobki. Policja bije na alarm
Kolejna próba przewozu okazów CITES miała miejsce na lotnisku Modlin. Tam funkcjonariusze SCS sprawdzili bagaże obywatela Wielkiej Brytanii, który leciał do Londynu. "W jednej z jego walizek znaleźli świeże tusze jesiotrów o wadze 12,05 kg. Mężczyzna tłumaczył, że nie wiedział, że eksport tych ryb wymaga zgłoszenia celnego i przedstawienia odpowiednich dokumentów CITES" - zaznaczyła Beznosik-Majchrzak.
Czytaj także: Czegoś takiego jeszcze nie widziano. Odwołują rezerwacje "z powodu AfD"
Wszystkie węże z rodziny pytonów i ryby jesiotrowate podlegają postanowieniom CITES, co oznacza, że przywóz do UE oraz wywóz z UE zarówno żywych jak i martwych osobników, ich skór czy wyrobów z nich wykonanych, wymaga zgłoszenia celnego oraz okazania ważnych dokumentów CITES, które stanowią dowód ich legalnego pochodzenia. Przemyt okazów CITES zagrożony jest karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.
O wiele surowsze konsekwencje będą grozić Polakowi, który próbował przemycić z Peru do Polski 3,5 kilograma kokainy i został zatrzymany na Okęciu. Zakazana substancja była ukryta w puszkach z napisami i logo peruwiańskiego piwa. Pojemniki miały podwójne dno, w którym ukryto biały proszek. Polak został zatrzymany i trafił do aresztu. Grozi mu od 3 do 20 lat odsiadki.