Zakupy w internecie stają się coraz tańsze

Ceny w sklepach internetowych spadły szybciej niż w tradycyjnych. Produkty oferowane w internecie podlegają większej konkurencji, łatwiej jest je porównać.

Ceny w internecie zanotowały większe spadki niż w tradycyjnych sklepach - wynika z danych Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych. W październiku ceny w sieci były średnio o 0,7 proc. niższe niż miesiąc wcześniej. Różnica w poziomie cen między sklepami online a offline nie przekracza jednak 1 pkt proc.

- Zgodnie z naszymi szacunkami ceny produktów w internecie spadły o 0,7 proc. miesiąc do miesiąca. Odpowiadały za to ceny produktów spożywczych i napojów bezalkoholowych, przede wszystkim masła, mąki, jabłek, a także szynki. Dodatkowo wyraźnie spadły ceny odzieży, około 1,5 proc., głównie odzieży dziecięcej oraz damskiego obuwia - mówi agencji Newseria Biznes Bartosz Radzikowski, ekonomista z Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych (CASE), niezależnej instytucji badawczej.

Reklama

Z badania wynika, że w sieci najbardziej, bo o 1,9 proc., spadły ceny żywności i napojów bezalkoholowych. Mniej płacono za jabłka (o 6 proc.), mąkę (4 proc.), masło (2 proc.), tłuszcze roślinne (2 proc.) oraz produkty w kategorii podroby i przetwory podrobowe (o 4 proc.), a także za szynkę (o 2,1 proc.). Ceny w restauracjach i hotelach w październiku obniżono przeciętnie o 1,3 proc. Internetowe oferty hoteli były tańsze niż we wrześniu średnio o 9,1 proc.

Ceny w październiku wzrosły w kategorii transport (0,3 proc.), przede wszystkim ze względu na spadek wartości złotego i związane z nim wzrostu ceny paliwa (o 0,4 proc.).

- Ceny internetowe reagują bardziej elastycznie niż ceny w realnej gospodarce - przekonuje ekspert CASE. - W Wielkiej Brytanii urząd statystyczny zbadał koszyk inflacyjny towarów spożywczych online i offline, różnice w ciągu 9 miesięcy to prawie 3 punkty procentowe. Produkty oferowane w internecie podlegają większej konkurencji, łatwiej jest je porównać. Zmiana cen w internecie jest także tańsza - menedżer sklepu internetowego może to zrobić jednym kliknięciem, natomiast zmiana oferty w całej sieci sklepów w Polsce wymaga fizycznej pracy wielu osób - tłumaczy.

W Polsce testowe pomiary w poprzednich miesiącach były zbieżne z danymi GUS. Różnica nie przekraczała 0,3 pkt proc., a tendencje zmian były identyczne. W październiku różnica była większa - o ile według CASE ceny spadły o 0,7 proc., o tyle dane GUS-u pokazały 0,1 proc. wzrost.

- Należy też pamiętać o tym, że w naszym indeksie jest przewaga dóbr nad usługami względem GUS-u. Część z usług wciąż nie ma swoich reprezentantów w sieci. GUS uwzględnia też aspekt regionalizacji, ankieterzy badają ceny w 200 okręgach w całej Polsce. My takiej regionalizacji nie uwzględniamy, choć część portali dostarcza informacji także właśnie w przekroju geograficznym - ocenia Bartosz Radzikowski.

Metodologia badania indeksu CASE CPI jest porównywalna z indeksem CPI GUS-u, bazuje na jego koszyku inflacyjnym składającym się z 12 głównych kategorii. Główną różnicą jest źródło danych - dane Centrum pochodzą wyłącznie z internetu. Roboty w ciągu kilku godzin analizują ceny ok. 1,4 tys. reprezentantów produktów i usług, zbierając ok. 240 tys. obserwacji miesięcznie.

- Nasz indeks inflacyjny to kombinacja oficjalnej metodologii GUS-u i danych internetowych. Staraliśmy się tę metodologię używaną przez urząd statystyczny wdrożyć, zmieniając tylko źródło danych na internet - wyjaśnia Radzikowski.

Źródło informacji

Newseria Biznes
Dowiedz się więcej na temat: ceny | handel mobilny | internet | ceny w sklepach
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »