Zostawił kartę w sklepie. Kiedy się zorientował, z jego konta zniknęło już kilkaset złotych

W ferworze codziennych obowiązków nietrudno zgubić klucze do mieszkania, dokumenty czy portfel. Choć znalazcy takich przedmiotów powinni zwrócić je do właściciela lub np. zostawić na komisariacie, to nie każdy tak postępuje. Mógł się o tym przekonać mieszkaniec Tczewa (woj. pomorskie), który przez chwilę nieuwagi zostawił dokumenty w jednym z tamtejszych sklepów. Zgubę znalazł 45-letni mieszkaniec tej samej miejscowości. Jednak zamiast udać się do najbliższego oddziału banku, mężczyzna wybrał się na zakupy. Płatności dokonywał zbliżeniowo.

Jeżeli klient banku zgubi kartę bankomatową, wie, że musi ją jak najszybciej zastrzec. A co ma zrobić przypadkowy znalazca takiego środka płatniczego? Informację o tym możemy znaleźć na stronie praktycznie każdego banku. I tak np. można zadzwonić na infolinię instytucji finansowej, która widnieje na karcie, a ona skontaktuje się z właścicielem.  

Można również osobiście udać się do placówki i tam oddać zgubę. Choć istnieje wiele rozwiązań, to historia opisana przez policjantów z Pomorza pokazuje, że znalazcy nie zawsze postępują w oczekiwany sposób, a co gorsza - nie postępują w sposób zgodny z prawem

Reklama

Przywłaszczył kartę płatniczą. Zamiast oddać, płacił nią za zakupy

Z przekazanych przez pomorskich policjantów informacji wynika, że do pechowej sytuacji doszło w ubiegłym tygodniu w Tczewie. Mieszkaniec miasta udał się na zakupy do jednego z tamtejszych sklepów, gdzie przez chwilę nieuwagi zostawił dokumenty oraz kartę płatniczą

"Z jego nieszczęścia skorzystał inny mężczyzna, który znalazł zgubę w sklepie. Niestety nie miał zamiaru oddać znalezionego środka płatniczego" - relacjonują funkcjonariusze. 

Z relacji policjantów wynika, że mężczyzna poszedł do sklepu, gdzie za zakupy płacił znalezioną kartą płatniczą. Mężczyzna korzystał z płatności zbliżeniowych, czyli rodzaju szybkich płatności, które - do pewnej kwoty - nie wymagają podania kodu PIN. "W ten sam sposób przeprowadził 5 transakcji na łączną kwotę 315 złotych" - dodali funkcjonariusze. 

Gdy mieszkaniec Tczewa zorientował się, że zgubił dokumenty, zawiadomił policjantów. "Zaangażowani w sprawę policjanci pionu kryminalnego szybko ustalili wizerunek osoby, która dokonywała nieautoryzowanych transakcji płatniczych i w rezultacie zatrzymali 45-letniego mieszkańca Tczewa" - dodano. Mężczyzna usłyszał łącznie 6 zarzutów, w tym zarzut przywłaszczenia oraz zarzuty kradzieży z włamaniem. Za popełnione przestępstwo mężczyźnie grozi kara pozbawienia wolności od roku do nawet 10 lat.  

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »