85 tys. razy złamano prawo pracy
Nie płacą, nie dają urlopów. Nie szanują praw pracowniczych. Kto? Głównie pracodawcy. W 2004 roku w Polsce odnotowano łącznie prawie 85 tys. wykroczeń przeciwko prawom pracowniczym.
Jak informuje Państwowa Inspekcja Pracy, najczęściej nie wypłacano pracownikom wynagrodzeń i innych świadczeń. Co czwarte wykroczenie dotyczyło niewłaściwego przygotowania pracowników do pracy (brak przeszkolenia, badań lekarskich).
W wyniku działań PIP udało się wyegzekwować ponad 300 mln zł zaległych należności dla 186 tys. pracowników. Kilkanaście tysięcy osób pracujących dotychczas w "szarej strefie" dzięki tym kontrolom zawarło umowę o pracę, a 80 tys. pracowników poprawiły się warunki i bezpieczeństwo pracy.
Zbyt "tania" kara
Finansowy wymiar kar nie zawsze jest adekwatny do wykroczenia popełnionego przez pracodawcę lub pracownika. Choć maksymalna kara to 5 tys. zł, to jednak w 2004 roku sądy grodzkie średnio orzekały 893 zł kary (o 141 zł więcej niż w roku 2003).
"Taka sytuacja wzmacnia w naszej ocenie poczucie bezkarności wśród sprawców wykroczeń i narusza poczucie sprawiedliwości społecznej wśród pokrzywdzonych" - podkreśliła Anna Hintz główny inspektor pracy w PIP .
Hintz powiedziała, że wzrosła co prawda liczba wypadków lekkich przy pracy, ale zmalała tych śmiertelnych (z 515 w 2003 r. do 490 w 2004 r.). W sumie w 2004 r w wypadkach przy pracy poszkodowanych zostało 87 tys. osób, o 1600 więcej niż rok wcześniej. Dodała, że najwięcej było wypadków w zakładach przemysłu przetwórczego, mniej niż w latach ubiegłych w budownictwie, a w górnictwie najmniej w historii.
Hipermarkety pod specjalnym nadzorem
Po wielu skargach pracowników hiper- i supermarketów, PIP ma pod szczególną opieką i kontrolą te miejsca pracy. Dzięki stałemu nadzorowi udało się m.in. wyegzekwować od nieuczciwych pracodawców ponad 2 mln zł na rzecz kilkunastu tysięcy pracowników. Ponad tysiąc pracowników odzyskało też zaległe urlopy. Inspektorzy PIP osiągnęli sukces w prowadzeniu ewidencji czasu pracy w sklepach wielkopowierzchniowych.
Równouprawnienie w firmie? Fikcja!
W 2004 roku PIP przeprowadziła też badania w 150 zakładach pracy pod kątem funkcjonowania przepisów o równym traktowaniu mężczyzn i kobiet. Wynika z nich, że kobiety bardzo rzadko zajmują kierownicze stanowiska, a także zarabiają mniej od mężczyzn przy porównywalnych obowiązkach.
W ocenie PIP zasadnicze przyczyny naruszeń praw pracowniczych to lekceważenie bądź tolerowanie nieprawidłowości przez pracodawców i pracowników, utrzymująca się tendencja do ograniczania przez pracodawcę kosztów pracy. Jednym z ważnych powodów jest też nieznajomość przepisów prawa lub ich niewłaściwa interpretacja. "Duże bezrobocie w naszym kraju sprawia, że ludzie często akceptują ograniczenie praw, bo zatrudnienie ma dla nich największą wartość" - dodała Hintz.
Zwiększyć kary!
Co może pomóc w ograniczeniu łamania prawa pracy? Według PIP, powinny być wyższe kary za wykroczenia, zarówno te zasądzane przez sądy, jak i mandaty nakładane przez inspektorów. PIP domaga się także wpisania do ustawy o PIP "ustawowego rygoru natychmiastowego wykonywania decyzji inspektorów o wypłacaniu wynagrodzeń i innych świadczeń".
Według Andrzeja Leppera (Samoobrona) przyczyną wszelkich nieprawidłowości wykrytych w trakcie przeprowadzonych przez PIP kontroli są przemiany, które zaszły w kraju po 1989 roku. "Wówczas to kapitaliści wkroczyli mówiąc, że jest wolny rynek, a za bramą czeka iluśtam chętnych na twoje miejsce. Dlatego wielu ludzi, nie chcąc patrzeć na głodne dzieci, idzie i wykonuje swoją pracę, mimo iż pracodawca nagminnie łamie ich prawa" - powiedział Lepper. Dodał, że nie chce przez to powiedzieć, że wszyscy przedsiębiorcy są źli.
Z kolei Anna Sobecka (LPR) oceniła, że warunki pracy w Polsce prowadzą do społecznych patologii. "A to jest winą Wysokiej Izby, a raczej szeregu lat nieudolnych rządów niezdolnych do rozwiązania rzeczywistych problemów nękających rynek pracy" - oceniła.
PIP w 2004 r. przeprowadziła 95 tys. 600 kontroli u 68 tys. pracodawców zatrudniających ponad 3,5 mln osób.