Amerykański gigant kończy z produkcją w Polsce, bo wybrał Afrykę. 960 osób do zwolnienia

Lear Corporation, amerykańska firma specjalizująca się w produkcji siedzeń do samochodów oraz komponentów elektronicznych, przenosi swój oddział z Pikutkowa pod Włocławkiem do Afryki, prawdopodobnie do Tunezji. Robi to dwa lata po otwarciu. Pracę w fabryce mat grzewczych straci niemal cała załoga. Z ponad tysiąca zatrudnionych wypowiedzenie ma otrzymać 960 osób, czyli ok. 87 proc. załogi - informują włocławskie media. W Polsce Lear Corporation posiada łącznie osiem zakładów i zatrudnia 11 tys. osób.

Lear Corporation jest jednym ze światowych liderów branży technologii motoryzacyjnych - produkuje siedzenia, komponenty elektroniczne i oprogramowanie. Ma oddziały w 39 krajach na wszystkich kontynentach, które zatrudniają około 165 tys. osób. W Polsce korporacja działa od 22 lat. Ma osiem zakładów, między innymi w Tychach, Legnicy i Mielcu, i zatrudnia łącznie prawie 11 tys. osób.

W Polsce pozostanie jedynie logistyka

W Pikutkowie Amerykanie rozpoczęli działalność w marcu 2022 roku, na terenie Brzeskiej Strefy Gospodarczej. Produkują tam maty grzewcze. Jak donosi portalwloclawek.pl, po dwóch latach działalności Lear Corporation postanowiła przenieść oddział prawdopodobnie do Tunezji. Pracę ma stracić prawie 90 proc. załogi. W Polsce ma pozostać jedynie część logistyczna oddziału. Od ponad miesiąca pracownicy informują lokalne media o poczynaniach w fabryce. "Kolejne maszyny miały być pakowane i wywożone do Tunezji" - czytamy na portalu. 

Reklama

Dyrektor fabryki, Józef Witiw, uzasadnił decyzję Lear Corporation zmieniającymi się warunkami rynkowymi. Podkreślił, że nie była ona spowodowana oceną jakości pracy ani zaangażowaniem zespołu. I poinformował, że Lear zobowiązuje się do zapewnienia pracownikom "wszelkiej możliwej pomocy i wsparcia podczas procesu redukcji zatrudnienia". 

Związkowcy stawiają warunki

Podjęte przez Lear Corporation działania nie zadowalają związkowców. "Prezydium Zarządu Regionu Toruńsko-Włocławskiego NSZZ "Solidarność" wyraża swoje zaniepokojenie dramatyczną sytuacją pracowników Lear Corporation II dla zakładu w Pikutkowie gmina Brześć Kujawski” - czytamy w oświadczeniu opublikowanym na stronie portalwloclawek.pl. Jego autorzy podkreślili, że grupowe zwolnienie, które obejmie 960 z 1100 członków załogi, "jest dla nich szokiem oraz ciosem trudnym do pokonania przez lokalny rynek pracy". 

Przedstawiciele "Solidarności" zaproponowali program dobrowolnych odejść pracowników. Miałby on zawierać "odpowiednią gratyfikacją finansową od pracodawcy". Poprosili o wsparcie Powiatowy Urząd Pracy we Włocławku i ostrzegli, że będą interweniować, m.in. podejmą wszelkie niezbędne kroki prawne, w przypadku niedojścia do porozumienia z pracodawcą. "Liczymy na konstruktywne i owocne rozmowy ze strony Lear Corporation II dla zakładu w Pikutkowie" - napisali związkowcy. 

Zwolnień grupowych przybywa. Dwuetapowy plan likwidacji zakładu w Gnieźnie rozpoczęła Toshiba. Wypowiedzenie otrzymało 106 ze 136 członków załogi. Wkrótce podobny los spotka pozostałych zatrudnionych przez japońskiego giganta. Główny Urząd Statystyczny policzył, że od stycznia do maja wnioski dotyczące zwolnienia złożyło w Polsce 175 firm. Pracę ma stracić łącznie ponad 16 tys. osób. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Amerykanie | Włocławek | firma | likwidacja | Kujawy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »