Branża modowa w potrzasku pandemii

W II kw. branża modowa wykorzystała tylko 51 proc. swoich mocy produkcyjnych - poinformowała w piątek Konfederacja Lewiatan. Prognozy na III kwartał zakładają, że moce wzrosną ledwie do 60 proc.

Jak wynika z ankiety przeprowadzonej wśród pracodawców branży modowej zrzeszonych w Lewiatanie, w wyniku pandemii koronawirusa dla 87 proc. przedsiębiorstw modowych istotnie pogorszyła się sytuacja przychodowa: nawet przy interwencyjnym szyciu środków ochronnych ich przychody spadły średnio niemal o połowę (47 proc.).

"Biorąc pod uwagę niski popyt, 2/3 firm zdecydowało się podjąć specjalne działania - najczęściej stosowano postojowe czy urlopy, tylko 15 procent firm zredukowało zatrudnienie" - czytamy w informacji Konfederacji.

Reklama

Zaznaczono, że perspektywy na III kwartał również nie rysują się lepiej. "Przeciętnie poziom zamówień w lipcu kształtował się na poziomie 53 proc., a jedynie 13 proc. firm ma pełny portfel zamówień, z czego w znacznej większości to zamówienia krajowe. Eksport polskich tekstyliów, odzieży i wyrobów skórzanych kuleje" - napisano.

Wskazano, że prognozy na cały kwartał sięgają ledwie 60 proc., co oznacza, że krajowi producenci nie mają podstaw, by wierzyć w istotną poprawę warunków funkcjonowania branży w najbliższych tygodniach. Podkreślono, że mimo trudnej sytuacji 61 proc. przedsiębiorstw nie planuje "dalszych działań wobec pracowników, chociaż istnieją firmy, które deklarują redukcje zatrudnienia".

Napisano, że w drugim kwartale aż 94 proc., ankietowanych firm skorzystało z pomocy rządowych tarcz: po wsparcie do PUP i ZUS zgłosiło po 55 proc. podmiotów, a po wsparcie z Tarczy Finansowej PFR - 42 proc. Wskazano, że w ponad połowie przypadków pozyskanie wsparcia wiązało się z trudnościami proceduralnymi, jednak bez takiego wsparcia prawdopodobieństwo masowych bankructw byłoby znacznie wyższe.

W informacji zaznaczono, że poprawa sytuacji epidemiologicznej automatycznie nie przyniesie odbicia branży. Wśród często wymienianych wyzwań, przed którymi stoją przedsiębiorcy są przede wszystkim: spadek popytu, zatory płatnicze, zmniejszenie zaufania banków do firm, zmiany warunków współpracy, problemy z dostawami. Przedsiębiorcy zwracają też uwagę na braki kadrowe (w związku z wysoką absencją oraz barierami w migracji), wzrost kosztów produkcji, dumping cenowy, anulowanie kontraktów i przesuwanie zamówień publicznych, a także restrykcyjne wymogi wsparcia publicznego.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »