Drób spodziewa się najgorszego
Hodowcy drobiu już liczą straty spowodowane pojawieniem się ptasiej grypy w siedmiu krajach Europy. Na spadek sprzedaży narzekają producenci mięsa i wędlin drobiowych. Ich przychody w lutym spadły średnio o 20-30 proc.
Producenci oceniają, że od początku 2006 roku drastycznie spadły ceny zbytu mięsa kurzego i indyczego - średnio o ok. 20-30 proc. Większość działających w Polsce 200 zakładów zajmujących się produkcją i przetwórstwem drobiu już odczuwa skutki ekonomiczne wykrycia groźnego ptasiego wirusa w Bułgarii, Grecji, Niemczech i na Słowacji.
Od początku 2006 roku sprzedaż Grupy Animex, która ma cztery zakłady drobiarskie - w tym giełdowy Ekodrob - spadła o ok. 10 proc. Letnia i jesienna fala ptasiej grypy w Europie i Azji nie wpłynęła w ubiegłym roku na wyniki spółki - w 2005 roku firma miała 4-proc. wzrost sprzedaży w stosunku do roku poprzedniego.
- Trudno teraz dokładnie przewidzieć, jakie skutki będzie miało pojawienia się wirusa w Polsce. Nie tworzymy jednak rezerw na pokrycie strat związanych z ptasią grypą. Prawdopodobny jest jednak dalszy spadek spożycia drobiu i przetworów, co wymusi na nas zmniejszenie produkcji - ocenia Andrzej Pawelczak, rzecznik Grupy Animex.
Ekodrob współpracuje z ok. 100 hodowcami indyków oraz z 90 hodowcami gęsi.
Zdaniem ekspertów, teraz - od dwóch tygodni - zagrożenie wystąpienia wirusa w złośliwej postaci H5N1 u ptaków w Polsce jest bardzo realne. Podejmowane są jednak wszystkie możliwe środki, aby uniemożliwić pojawienie się wirusa w Polsce lub zminimalizować efekt ewentualnej epidemii.
Potwierdzenie wykrycia ptasiej grypy w Niemczech i na Słowacji powoduje, że znów zaczynają spadać ceny. Branży grozi załamanie sprzedaży krajowej.
- Fala strachu, mówienie o pandemii ptasiej grypy, spowodowało znaczny spadek spożycia drobiu (ok. 8-10 proc.) i jeszcze bardziej drastyczny spadek cen (ok. 35-40 proc.). Zgodnie z naszym prawem na odszkodowania za likwidowane stada mogą liczyć jedynie hodowcy - mówi Leszek Kawski, dyrektor generalny Krajowej Rady Drobiarstwa.
Aż 70 proc. rynku drobiarskiego należy do 50 firm, reszta to 150 zakładów w średniej kondycji.
- Duże firmy mają szanse na przetrwanie kryzysu. W ciężkiej sytuacji są małe ubojnie. Jednak po fali bankructw rynek oczyści się i duże spółki skorzystają na ptasiej grypie w perspektywie 3 lat - mówi Piotr Kulikowski, prezes giełdowego Indykpolu, którego przychody w styczniu zmalały pod względem wartości, ale nie zmieniła się ilość sprzedawanego mięsa i przetworów indyczych spółki.
Polska jest liczącym się eksporterem drobiu - od momentu wejścia do UE zaopatruje w mięso niemal wszystkie kraje Unii Europejskiej. Koniunktura na rynku na początku 2006 roku była dobra, ale z dnia na dzień pogarsza się.
- Potwierdzenie wykrycia ptasiej grypy w Niemczech i na Słowacji powoduje, że znów zaczynają spadać ceny. Branży grozi załamanie sprzedaży krajowej, spowodowane mniejszym popytem - uważa Lech Kawecki, prezes firmy Superdrob, jednego z największych polskich producentów.
Indykpol odczuwa słabsze wyniki sprzedaży w Polsce. Spółka eksportuje rocznie ok. 25-30 proc. wyrobów, głównie do UE. - W 25 proc. wykorzystujemy własną hodowlę, a pozostałe 75 proc. dostarczają nam hodowcy - mówi Piotr Kulikowski.
Anita Skiba