Fiskus w paragonach

Połowa małych firm zamiast kupować nowoczesne kasy z elektroniczną kopią zapisu woli tradycyjne kasy z papierowymi rolkami. Niższa cena jest tu powodem drugorzędnym - donosi "Dziennik Gazeta Prawna".

Rolki papierowe przedsiębiorca musi przechowywać przez dwa lata, a kopię elektroniczną przez pięć lat.

Stosując kasę tradycyjną można więc znacznie skrócić czas, w którym urzędnicy będą mogli sprawdzić wydruki kasowe. Jednak wiara w to, że stosy rolek zniechęcą kontrolujących, jest złudna.

- Podatnicy liczą na to, że uratuje ich z opresji wyjaśnienie, że mają problemy ze znalezieniem konkretnej rolki albo wydruku, który był nieczytelny podczas kontroli. To błąd. Urzędnicy za nierzetelne dowody, ich brak lub utrudnianie kontroli mogą nałożyć grzywny - ostrzega Malwina Sik, konsultant w Instytucie Studiów Podatkowych.

O wyborze mniej nowoczesnej kasy, oprócz krótszego okresu przechowywania rolek, decyduje także cena.

Różnica między modelami wyposażonymi w kopię elektroniczną a tradycyjnymi wynosi średnio 100 - 150 zł. A zwrot od państwa wynosi tyle samo w każdym przypadku - 700 zł.

Reklama

Branża producentów kas prognozuje przełom dla nowoczesnych modeli na przyszły rok.

Wynika to z obserwacji trendu - np. w Posnecie udział droższych kas w sprzedaży zwiększył się z 28 proc. w 2010 roku do 48 proc. w pierwszej połowie 2011 roku.

Ale ten trend wyznaczają na razie duże sieci handlowe.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »