Globalny gigant detaliczny może się skurczyć do rozmiarów lokalnego gracza
Tesco miało w Polsce w szczytowym okresie działalności ok. 450 marketów. Teraz pozostało ich ok. 320 i z każdym tygodniem można spodziewać się kolejnych zamknięć - podaje serwis wiadomoscihandlowe.pl.
Sieć ogłosiła kilka dni temu, że od lutego do kwietnia 2020 r. zwolni z zamykanych sklepów w Lesznie, Gorzowie Wielkopolskim, Łomży, Bełchatowie i Wrocławiu 380 osób. Kolejny sklep zamyka właśnie pod Warszawą, w Piastowie. Jednak ekspansja brytyjskiego detalisty zaliczyła szereg kłopotów nie tylko w Polsce i sieć znika z kolejnych rynków. Co poszło nie tak?
Tesco zostało założone przez kupca żydowskiego pochodzenia, syna imigranta z Polski, Jacka Cohena. W 1924 roku działalność Cohena rozpoczęła się pod szyldem "Tesco". Kupił wtedy ładunek herbaty od przedsiębiorstwa T.E. Stockwell i oznaczył opakowania używając trzech pierwszych liter nazwy dostawcy i pierwszych liter własnego nazwiska: TES-CO.
W 1947 r. przedsiębiorstwo trafiło na brytyjską giełdę, a w 1956 r. powstał pierwszy supermarket pod tym szyldem. Tesco było też pierwszym detalistą, który oferował klientom usługę dostawy zakupów do domu. Tyle jeśli chodzi o historię brytyjskiej marki. W dzisiejszych realiach sieć radzi sobie nieco gorzej.
Największa sieć handlowa w Azji ogłosiła właśnie, że chce przejąć biznes Tesco w Tajlandii i Malezji. W 2015 r. sieć wycofywała się z Korei Południowej. Zaraz potem przyszła kolej na Turcję. Teraz jej wyniki w Polsce obciążyły cały biznes w 2019 r. Tesco kurczy swój zasięg i zapowiada, że chce skupić się na brytyjskim rynku.
Tesco podało swoje wyniki w Europie Centralnej w trzecim kwartale 2019 roku. W okresie bożonarodzeniowym (sześć tygodni zakończonych 4 stycznia 2020 r.) sieć zanotowała w regionie CEE spadek sprzedaży LFL* o 9,1 proc. Przy stałych kursach wymiany walut, przychody w Europie Centralnej obniżyły się o 12,8 proc. - Nasze wyniki sprzedażowe w Europie Centralnej są odbiciem trwającej, znacznej transformacji biznesu, fundamentalnej zmiany podejścia w Polsce oraz modyfikacji rozmiaru, uproszczenia i poprawy znaczenia naszego biznesu w Czechach, Słowacji i na Węgrzech - komentował Dave Lewis ustępujący ze stanowiska prezes Grupy Tesco.
Nie da się ukryć, że dominujący wpływ na wyniki w regionie CEE miała sytuacja Tesco w Polsce. Ale podobne zmiany już teraz zachodzą także u naszych sąsiadów i nie wiadomo, jak potoczą się w ciągu najbliższych miesięcy i lat losy Tesco w całym regionie, bo sytuacja nie wygląda różowo.
W szczytowym momencie Tesco miało prawie 1000 sklepów w naszym regionie, w tym ponad 450 w Polsce. Wyjście z Polski oznacza skurczenie się biznesu Tesco w całej Europie Środkowej o połowę. Taki krok stawia pod znakiem zapytania obecność w całej Europie Centralnej (Węgry, Czechy, Słowacja) i zmusza do pytania, czy po sprzedaży biznesu w Polsce Tesco nie zdecyduje się na całkowite wyjście z regionu. Po wycofaniu się z rynku CEE i azjatyckiego Tesco z sieci globalnej skurczyłoby się do rozmiarów lokalnego gracza.
Brak znajomości rynku i potrzeb konsumenta, przeniesienie brytyjskiej oferty na polski rynek 1:1, źle zarządzane sklepy - to główne problemy, które wskazywali analitycy w Polsce, mówiąc o kłopotach Tesco. Do tego doszła jeszcze słynna afera księgowa. Brytyjska sieć kurczy swój zasięg nie tylko w Polsce. Od kilku lat regularnie Tesco wyprzedaje swoje sklepy na różnych rynkach.
Od 2015 r. Tesco właściwie wstrzymało rozwój w naszym kraju i rozpoczęło restrukturyzację. Sieć powoli zaczęła zamykać sklepy, zmniejszać ich powierzchnie, wyprzedawać nieruchomości i zwalniać pracowników. W 2015 r. Tesco mogło pochwalić się ok. 450 sklepami w Polsce, a w 2018 r. posiadało ok. 380 placówek. Obecnie liczba sklepów stopniała do ok. 320.
Właściciel TCC, wielkiej sieci handlowej w końcu potwierdził zamiar przejęcia części biznesu Tesco. Spółka, która prowadzi m.in. największą sieć domów towarowych, centrów handlowych i supermarketów (Big C Supercenter) w Azji oficjalnie ogłosiła, że chce przejąć sieć placówek Tesco w Tajlandii i Malezji, aby zyskać większy zasięg dla swojej działalności.
Chociaż wyniki Tesco w Azji nie są tak złe, jak w rejonie CEE, to atrakcyjna oferta zachęci sieć do sprzedaży swoich sklepów. Wcześniej, w 2015 roku, brytyjska sieć wycofała się z Korei Południowej, zawierając umowę z azjatyckim funduszem private equity MBK Partners Ltd. Wartość umowy oscylowała wokół 6 mld dol. Podobny los spotkał biznes Brytyjczyków w Turcji.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
Grupa Tesco rozpoczęła reorganizację biznesu we wszystkich krajach po tzw. aferze księgowej, kiedy zawyżyła zyski o 326 mln funtów. Po jej wykryciu okazało się, że strata za rok finansowy 2014/2015 wyniosła aż 6,38 mld funtów. Zmusiło to Tesco do szukania oszczędności i nowych źródeł dochodu. Wtedy sprzedano sieć sklepów w Korei i Turcji. Sieć rozważała również sprzedaż oddziałów z Europy Centralnej (Polska, Czechy, Węgry, Słowacja). Ostatecznie wstrzymała się z taką decyzją.
Jednak od tego czasu co kilka miesięcy, a obecnie - tygodni, słychać o kolejnych zamknięciach placówek Tesco i wycofywaniu się z polskiego rynku. Zamknięcia dotyczyły także kilku słowackich lokalizacji.
Brytyjski gigant próbował także swoich sił we wprowadzeniu nowego formatu na brytyjskim rynku, aby odbudować swoją pozycję w rodzimym handlu. Otworzył więc w 2018 r. testowy dyskont Jack’s. Jednak testy w Rawtenstall zakończyły się niepowodzeniem. Po konsultacjach z klientami sieć postanowiła zamknąć placówkę i powrócić w tej samej lokalizacji do działalności pod szyldem Tesco.
Agata Kinasiewicz
* LFL (ang. like-for-like) - analogiczny, taki sam. Może być używany w zestawieniach: LFL profit (zysk LFL), LFL sales/income (sprzedaż/przychód LFL). Miara wzrostu sprzedaży/przychodu/zysków, wyliczana dla tej samej bazy handlowej, bez uwzględnienia np. przejęć, połączeń, podziałów, zamknięcia czy zbycia sklepów.