Górnictwo oszczędza na bezpieczeństwie
Mimo zaostrzenia profilaktyki i kontroli, wciąż rośnie liczba wypadków w górnictwie, także śmiertelnych i ciężkich. Liczba wypadków w świadczących usługi na rzecz kopalń firmach usługowych wzrosła o ponad jedną trzecią - wynika z danych Wyższego Urzędu Górniczego (WUG) w Katowicach.
W tym roku w górnictwie zginęło już dziewięć osób (pięć w kopalniach węgla, czterech rud miedzi), a dziesięć odniosło ciężkie obrażenia. W tym samym czasie zeszłego roku doszło do sześciu ciężkich wypadków, a trzech górników zginęło.
Po tragicznych wypadkach z ostatnich tygodni, m.in. w kopalni Staszic, gdzie zginęło dwóch górników, WUG zlecił szczegółową analizę przyczyn tegorocznych wypadków. Nadzór górniczy chce, aby kopalnie każdorazowo analizowały wszystkie wypadki, aby stosując odpowiednią profilaktykę uniknąć podobnych w przyszłości.
Z analizy przyczyn tegorocznych wypadków wynika, że w większości doszło do nich z powodu ludzkich błędów, nieprzestrzegania zasad bezpieczeństwa pracy. Zauważamy też, że wypadkom w większości ulegli doświadczeni i wykwalifikowani pracownicy. Może to świadczyć o niewłaściwej ocenie ryzyka -powiedziała w poniedziałek rzeczniczka WUG, Edyta Tomaszewska.
Dlatego, zdaniem WUG, trzeba szukać nowych, systemowych rozwiązań organizacyjnych i technicznych, które pozwolą zminimalizować ilość wypadków. Analiza wykazała, że dziś nie wszystkie kopalnie równie poważnie traktują profilaktykę, wdrażaną już po tym, gdy w danym zakładzie doszło do wypadku.
Przykładem może być porównanie działalności służby bhp w jednej z kopalń, gdzie wszystkie wypadki i zdarzeń potencjalnie wypadkowe są analizowane, z inną kopalnią, gdzie z powodu niedostatecznej profilaktyki powtarzają się wypadki o podobnych przyczynach i zbliżonych okolicznościach - wyjaśniła rzeczniczka.
Jednym z wniosków ze wstępnej analizy, jest objęcie rozszerzonym nadzorem i kontrolą także wypadków lekkich, do jakich doszło w kopalniach, oraz zdarzeń, gdzie niewiele brakowało, aby doszło do wypadku. Chodzi o to, aby nadzór górniczy wiedział, czy w kopalni prawidłowo przeanalizowano przyczyny wypadku i odpowiednio zareagowano, aby zmniejszyć ryzyko na przyszłość.
Za niewłaściwą WUG uznał działalność służb bhp w zatrudnianych przez kopalnie firmach usługowych. Zastrzeżenia dotyczą m.in. braku bieżącego informowania pracodawcy o zagrożeniach zawodowych i ich usuwania. Wiele do życzenia pozostawia też ich działalność dotycząca bieżących analiz stanu bezpieczeństwa oraz okresowych szkoleń dla pracowników.
Z danych jasno wynika, że na wzrost wypadkowości w kopalniach węgla kamiennego znacząco wpływa rosnąca liczba wypadków w firmach usługowych.
W ubiegłym roku ich pracownicy ulegli 468 wypadkom, wobec 325 w 2005 r., co stanowi wzrost o 44 proc. W tym roku, do końca kwietnia, doszło w nich do 182 wypadków, co wobec 134 w tym samym czasie 2006, oznacza wzrost aż o 36 proc. Licząc od 2005 roku, daje to prawie dwukrotny wzrost wypadkowości w tych firmach.
W ciągu czterech miesięcy tego roku w górnictwie doszło do 1.066 wypadków, wobec 1.026 w tym samym czasie 2006 (wzrost o 3,9 proc.), w tym w kopalniach węgla kamiennego do 628 wypadków, wobec 632 przed rokiem, (wzrost o 5,7 proc.).
Główne przyczyny tegorocznych wypadków to m.in. przebywanie pracowników niedozwolonych miejscach, stosowanie nieprawidłowych metod pracy, brak prawidłowego nadzoru robót oraz przymykanie przez dozór oczu na lekceważenie niektórych przepisów. Stwierdzono też nieużywanie okularów ochronnych oraz niewłaściwą ocenę ryzyka i profilaktykę zagrożeń tąpaniami. W ubiegłym roku w całym polskim górnictwie doszło do 3.067 wypadków, wobec 2.090 rok wcześniej (wzrost o 5,4 proc.). W kopalniach węgla kamiennego w 2006 ogólna wypadkowość wzrosła do 2.320 wypadków, z 2.216 w 2005 roku (wzrost o 9,6 proc.).
