Gorzki pakiet Kluski

Zapisy o ograniczeniach kontroli firm z pakietu Kluski mogą pozostać tylko na papierze. Co pan na to, panie premierze? Okazuje się, że wbrew obietnicom rządu tzw. pakiet Kluski w obecnym kształcie wcale nie gwarantuje ograniczenia kontroli przedsiębiorców.

- W samej ustawie o swobodzie działalności gospodarczej nie da się wprowadzić automatycznego blokowania liczby kontroli firm - mówi dr Jan Lic z krakowskiej Akademii Ekonomicznej, współautor pakietu Kluski.
"Poturbowane" przez kilka kontroli naraz firmy będą mogły jedynie szukać sprawiedliwości w sądach (tak jak dziś).

Aby ustawa o swobodzie rzeczywiście ograniczała kontrole, konieczne są odpowiednie zapisy w ustawach szczególnych, regulujących działalność wszystkich organów kontrolnych (jest ich około 40).

Z naszych informacji wynika jednak, że rząd nie planuje takich zmian. Oznaczałoby to, że zapowiadany przez premiera Jarosława Kaczyńskiego pakiet Kluski nie ma siły napędowej, jaką miało być rzeczywiste ograniczenie liczby i czasu trwania kontroli firm.

Reklama

Tygrys bez zębów

19 marca 2007 r. w budynku warszawskiej giełdy premier Jarosław Kaczyński oraz wiceminister skarbu państwa Michał Krupiński (pilotuje pakiet Kluski) z rozmachem przedstawili pakiet Kluski, którego celem ma być zwiększenie swobody gospodarczej. Centralną pozycję pakietu stanowią przepisy mające ukrócić samowolę rozmaitych organów w mnożeniu kontroli przedsiębiorców. Dziś bowiem jest tak, że mimo zapisów o jednej kontroli w tym samym czasie organy sprawdzają firmy na potęgę, tłumacząc się koniecznością przestrzegania własnych ustaw, które żadnych ograniczeń kontroli nie zawierają. To miało się zmienić.

Premier i wiceminister skarbu zapewniali na konferencji prasowej, że ustawa o swobodzie gospodarczej wreszcie będzie respektować zasadę jednej kontroli w tym samym czasie (z małymi wyjątkami). Niektóre media donosiły, że oto premier przywraca wolność gospodarczą, że dzięki temu Polska ma szanse stać się gospodarczym tygrysem Europy.

Jednak po analizie zapisów projektu prawnicy zaczęli mocno wątpić w zapewnienia rządu. Teraz ich obawy się potwierdzają. W rozmowie z "PB" dr Jan Lic wskazuje, że absolutnie nie będzie automatycznego blokowania kontroli, a poszkodowane firmy będą mogły jedynie poskarżyć się do sądu. Obecnie też tylko tyle mogą. Nic się więc nie zmieni.

- Wprowadzona została klauzula, że w razie gdy organ naruszy ustawę o swobodzie, czynności kontrolne uważa się za niebyłe. W takiej sytuacji przedsiębiorca będzie mógł odwołać się do sądu w celu wykazania bezprawności kontroli. Niestety, same przepisy ustawy o swobodzie nie są w stanie zapewnić, że bezprawne kontrole staną się niemożliwe, gdyż żaden, najlepszy nawet akt prawny nie może zapewnić, że prawa w nim zagwarantowane będą przestrzegane - tłumaczy dr Jan Lic.

Oznacza to, że jeśli jakiś organ zechce wejść z kontrolą do firmy, mimo że już jedna robi swoje, to nic temu nie stanie na przeszkodzie. Czy o to chodziło - JTT Computer też po latach został oczyszczone z zarzutów łamania prawa podatkowego. Marna to była jednak pociecha, skoro z winy fiskusa firma zbankrutowała. Wczoraj nie udało nam się uzyskać komentarza wiceministra Krupińskiego.

Oszukano nas

Gorzkich słów pod adresem pakietu Kluski nie szczędzą przedstawiciele organizacji przedsiębiorców.

- Czujemy się oszukani. Pakiet Kluski pogarsza sytuację firm. Zamiast zmniejszać, jak zapowiadano, poszerza wyjątki od zasady jednej kontroli w tym samym czasie. Nie gwarantuje ograniczenia liczby kontroli. Aby to osiągnąć, należy dokonać odpowiednich zmian w ustawach szczególnych i je zsynchronizować z ustawą o swobodzie gospodarczej. Takich planów nie widać po stronie rządu. Obawiam się, że władza złożyła społeczeństwu kolejne obietnice bez pokrycia - uważa Katarzyna Urbańska, ekspert PKPP Lewiatan m.in. w zakresie ustawy o swobodzie.

Bogusław Piwowar, dyrektor działu lobbingu Business Centre Club, także podkreśla, że deklaracje rządu były inne.
- Zarówno premier, jak i wiceminister Krupiński wyraźnie zapowiedzieli, że ograniczą kontrole firm. To miała być główna filozofia zmian w ustawie o swobodzie. Wiele wskazuje na to, że rząd tak naprawdę nie chce uporać się z nadmiernymi kontrolami. Po co więc ten pakiet Kluski?
Może chodzi o ułatwienia, ale dla kontrolerów? Radziłbym panu Klusce, aby dokładnie się temu pakietowi przyjrzał, bo jak spojrzy w oczy przedsiębiorcom za kilka miesięcy - mówi Bogusław Piwowar.

Jarosław Królak

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: kontrole | Kluska | okazuje się | wiceminister | firmy | pakiet
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »