"GP": Cios w majątek mafii
Centralne Biuro Śledcze rozbiło 143 zorganizowane grupy przestępcze, zabezpieczając majątki. Ustawa o świadku koronnym sprawdziła się w praktyce przełamując solidarność świata przestępczego. Brakuje ustawy o pracy operacyjnej policji, która ułatwiłaby zbieranie dowodów procesowych. Kliknij, aby powiększyć
W 2006 roku udało się rozbić 143 zorganizowane grupy przestępcze, zarówno o charakterze gospodarczym, kryminalnym, jak i narkotykowym - wynika z raportu Centralnego Biura Śledczego. W efekcie zatrzymano blisko 3,5 tys. osób, a zebrany materiał dowodowy pozwolił na postawienie ponad 13 tys. zarzutów ponad 4,7 tys. podejrzanym. Znacznie poważniejszy cios zadano również finansom polskiej mafii. Organom ścigania udało się zabezpieczyć przestępczy majątek o wartości ponad 172 mln zł.
Cios w majątek mafii
- To spory sukces, gdyż kwoty zabezpieczonego majątku są ponaddwukrotnie wyższe niż w 2005 roku - mówi nadkomisarz Krzysztof Hajdas z Komendy Głównej Policji.
Jego zdaniem likwidacja przestępczych majątków jest największym ciosem dla gangsterów, gdyż zabezpieczony majątek nie posłuży już do odbudowania struktur przestępczych w przyszłości, kiedy opuszczą więzienia.
- Możliwość szerszego zabezpieczania majątków pochodzących z przestępstwa dała m.in. nowelizacja ustawy o komornikach, gdzie zniesiono absurdalny wymóg wpłacania przez policję 5 procent wartości zabezpieczonego majątku. Te wadliwe przepisy prowadziły do sytuacji, gdzie policja, zabezpieczając np. cysternę paliwa, musiała wpłacić od razu 5 procent na poczet kosztów zabezpieczenia tego mienia. To nabijało przede wszystkim portfele komorników, w sposób nieuzasadniony uszczuplając budżety prokuratury i policji - mówi nadkomisarz Zbigniew Rau, ekspert ds. przestępczości zorganizowanej.
Zniesienie tych przepisów, a także większy nacisk kierownictwa policji i prokuratury spowodowały, że organy ścigania coraz chętniej zaczęły sięgać po ten środek prawny z bardzo dobrym skutkiem, gdyż nic tak nie dezorganizuje grup przestępczych, jak właśnie zajęcie majątku pochodzącego z przestępstwa.
- W tym roku należy spodziewać się, że kwoty zajętego mienia będą jeszcze większe
mówi Zbigniew Rau.
Zwłaszcza że wymiar sprawiedliwości zostanie wyposażony w nowe instrumenty do walki z mafią. W Ministerstwie Sprawiedliwości jest już gotowy projekt zmian w kodeksie karnym, zakładający umożliwienie sądom stosowania kary tzw. konfiskaty rozszerzonej. W ten sposób gangsterzy będą mogli utracić nie tylko majątek, który pochodził z już osądzonego przestępstwa, ale również z innej działalności przestępczej tego samego sprawcy.
Rozwiązania, które chcemy wprowadzić, od lat funkcjonują we Włoszech i są największym powodem strachu i przerażenia mafijnych bossów, bo mafijni przestępcy mniej boją się więzienia niż utraty nielegalnie zdobytych majątków - mówi Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości.
Świadek koronny zadziałał
Pozytywny wpływ na walkę z mafią ma też ustawa o świadku koronnym, która pozwoliła poznać organom ścigania wewnętrzne mechanizmy funkcjonowania zorganizowanych grup przestępczych. Obecnie statusem świadka jest objętych ok. 90 osób. Dzięki niej postawiono zarzuty ponad 3 tys. osób, wykryto ponad 9,2 tys. przestępstw oraz zabezpieczono majątki warte 10 mln zł.
- Efekty działania obowiązującej od kilku lat ustawy o świadku koronnym są teraz widoczne. W 2004 i 2005 roku uruchomiono kilka poważnych programów ochrony świadka, w ubiegłym roku sprawy te zostały zrealizowane i przyniosły wymierne efekty. Wybór osób objętych tym programem okazał się prawidłowy i dzięki ich wiedzy udało się uzyskać informacje umożliwiające dezorganizację innych grup przestępczych - mówi nadkomisarz.
Bariery ciągle istnieją
Piętą Achillesa w walce z zorganizowaną przestępczością jest brak dwustronnych i międzynarodowych umów o pomocy prawnej m.in. z krajami uznanymi za tzw. raje podatkowe. Zwróciła na to uwagę w specjalnym raporcie Prokuratura Krajowa, która zamierza podjąć działania zmierzające do zawierania takich umów. To powoduje, że wiele międzynarodowych grup przestępczych jest nieosiągalnych dla naszego wymiaru sprawiedliwości.
246 łącznie grup przestępczych działało w Polsce w 2006 roku
216 tys. osób należało do tych grup
Zdaniem Rau ciągle brakuje też ustawy o pracy operacyjno-rozpoznawczej, na podstawie której policja czy ABW mogłyby skutecznie rozbijać grupy przestępcze.
- Chodzi o transpozycję materiałów operacyjnych do procesu karnego, gdyż nie sztuką jest wiedzieć, czy dana osoba np. pierze pieniądze, ale móc to udowodnić przed sądem. Do tego należy mieć jednak instrumenty, które obecnie istnieją, jednak zawarte są w tajnych instrukcjach, których w procesie karnym niejednokrotnie nie można ujawnić. W ten sposób niemożliwe jest przedstawienie przed sądem istotnych informacji, które mogłyby mieć wpływ na osądzenie sprawców - mówi nadkomisarz.
Nie wszyscy wierzą policji
Sceptycznie do raportu CBŚ podchodzi prof. Jan Widacki, karnista z UJ.
- Zdaniem CBŚ spadła liczba gangów, które były przedmiotem ich zainteresowania, ale skąd wiadomo, ile tak naprawdę takich grup obecnie działa. Może w międzyczasie powstało kilkakrotnie więcej grup przestępczych, o których działalności policja nie ma pojęcia. Są to dane cząstkowe i one o niczym przesądzać nie mogą - mówi karnista.
Tłumaczy, że niezależnie od działań policji przestępczość w Polsce nieustannie spada od 2001 roku i nie jest to zasługa ekipy rządzącej ani czynników administracyjnych. Powodem jest chociażby niż demograficzny i spadek liczebności przedstawicieli tych roczników, które najczęściej popełniają przestępstwa.
Podobnego zdania jest Konstanty Miodowicz, poseł PO.
Rezultaty działalności CBŚ są bardzo trudne do zweryfikowania.
- Gdy pryska mit bezwzględnie skutecznej policji, tak jak to było w przypadku morderców właścicieli kantoru w Myślenicach, to mobilizacja państwa w walce z przestępczością zorganizowaną powinna polegać na kooperacji, a nie konkurencji pomiędzy organami ściągania. Wyzwaniem dla naszego kraju jest ustanowienie systemu efektywnej i realnej kooperacji pracy służb i stworzenie jednostki, która się tym zajmie - mówi Miodowicz.
Tomasz Pietryga