Komputery dla szkół "nagle" potaniały

W wyścigu po ćwierć miliarda złotych z MEN prowadzą Incom z Softbank Serwis. Ale rywale już szykują kontratak. Przetarg na wartą 230 mln zł komputeryzację szkół wkracza w decydującą fazę.

Po wielu perturbacjach Ministerstwo Edukacji Narodowej otrzymało w końcu oferty. W postępowaniu podzielonym na pięć regionalnych części wystartowało ośmiu chętnych, w tym konsorcja kilku firm. Nieoczekiwanie we wszystkich regionach najniższą cenę zaproponowało konsorcjum Incom z Softbank Serwis, spółką notowanego na giełdzie Asseco Poland. Nieoczekiwanie, bo wcześniej przy otwarciu ofert odczytano zupełnie inne ceny niż te, które są ostatecznie oceniane. Sprawa jest niejasna.

- Oferenci podali koszt zbiorczy w formularzu, ale oceniana będzie cena pojedynczego zestawu mnożona przez ich liczbę. W przypadku oferty Incom i Softbank Serwis jest ona niższa niż podana przy otwarciu ofert. Dlatego właśnie te firmy znalazły się na pierwszym miejscu we wszystkich turach przetargu - stara się wyjaśnić rozbieżności jeden z oferentów.

Reklama

Wynikałoby z tego, że zwycięskie konsorcjum źle podliczyło sumę kosztów w formularzu zbiorczym.

Będą protesty

Incom i Softbank Serwis nie mogą być pewne wartych 230 mln zł kontraktów. Ich rywale na pewno zaczną szukać błędów i wykorzystując wszystkie możliwości prawne, walczyć o korzystne dla siebie decyzje.

Nie wróży to dobrze przetargowi. Dostawy sprzętu są zagrożone. MEN chciało, by zakończyły się jeszcze w tym półroczu, bo inaczej może stracić pieniądze z UE na ten projekt (75 proc. kosztów). Ale termin ten jest mało realny.

- Należy spodziewać się protestów. A gdyby nawet ich nie było, to Urząd Zamówień Publicznych będzie jeszcze przez dwa tygodnie kontrolował przetarg. Tymczasem na realizację projektu jest 70 dni, więc umowy musiałyby zostać podpisane najpóźniej w połowie kwietnia, by zdążyć z dostawami do końca czerwca. To niemożliwe - ocenia jeden z oferentów.

1,5 mld zł do wzięcia

To kolejny duży przetarg MEN na komputeryzację szkół. W 2005 r. finał podobnego projektu był zaskakująco - pojawiło się bardzo mało ofert, bo firmy podzieliły między siebie poszczególne części zamówienia. Twierdziły, że trzeba było pójść na kompromis, bo nie byłyby w stanie zrealizować w pełni całego zamówienia. Podobnie było w kilku kolejnych przetargach wartych po kilkadziesiąt milionów złotych.

Tym razem walka będzie na pewno ostrzejsza. Łącznie na komputeryzację szkół i bibliotek MEN ma przecież wydać aż 1,5 mld zł. Poza tym kupuje szkołom masę pomocy dydaktycznych i sprzętu specjalistycznego. Przetargi często kończą się dużymi kontrowersjami i z powodu opóźnienie ministerstwo może nie wykorzystać dostępnych pieniędzy z UE.

Mariusz Zielke

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: przetarg | "Szkoła" | komputery | 'Szkoła' | serwis | szkoła
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »