Kto szuka, ten znajdzie

Nie dadzą kredytu, bo dopiero startuję w biznesie. Nie chcą ze mną rozmawiać, bo nie mam posiadłości mogącej być zabezpieczeniem pożyczki. To fakt. Na początku pozyskanie finansowania nie będzie łatwe. Co wcale nie znaczy, że jest niemożliwe.

Polskie małe i średnie firmy finansują bieżącą działalność i inwestycje głównie ze środków własnych. Tak funkcjonuje ok. 95 proc. przedsiębiorstw z tego sektora - wynika z badań "Bibby MSP Index", robionych cyklicznie od kilku lat na zlecenie Bibby Financial Services. Niemal jedna piąta badanych przedsiębiorców, gdy ma kłopoty z płynnością, sięga po własne oszczędności, likwiduje lokaty, pożycza pieniądze od rodziny lub wspólnika. Ponad połowa przyznaje jednak, że korzysta z kredytów obrotowych zaciąganych w bankach.

Na samym początku działalności własne środki to podstawa. Ale nie oznacza to, że ubieganie się o pożyczkę jest z góry skazane na niepowodzenie. W pierwszej kolejności trzeba sprawdzić, co zaoferuje bank, w którym założyliśmy firmowy rachunek (konta takie często są proponowane na promocyjnych warunkach, wiele instytucji przez pierwsze miesiące nie pobiera opłat za prowadzenie rachunku).

Reklama

Startując, nie mamy co liczyć na wysokie kwoty kredytu. Bank pożyczy najwyżej kilka - kilkanaście tysięcy złotych. Za to nierzadko kredyty takie są udzielane na podstawie uproszczonej procedury. W niektórych bankach wystarczy oświadczenie o dochodach.

Możliwość zadłużania się w koncie lub dostęp do dopuszczalnego salda debetowego jest dla firmy bardzo wygodnym rozwiązaniem. Wtedy każdy wpływ na rachunek zmniejsza zadłużenie, co ma korzystny wpływ na koszty jego obsługi.

Na przykład w PKO BP firma, która korzysta z Pakietu Debiut 18, od razu po otwarciu rachunku dostaje dostęp do dopuszczalnego salda debetowego w wysokości od 500 zł do 1000 zł, a po trzech miesiącach limit może wzrosnąć maksymalnie do 20 tys. zł. Podobnie jest w mBanku (najpierw niewielkie saldo debetowe, a potem wyższy limit zadłużenia, do 20 tys. zł).

FM Bank PBP proponuje specjalny Kredyt na start dla przedsiębiorców rozpoczynających działalność lub prowadzących ją przez okres nie dłuższy niż 12 miesięcy. Maksymalny okres kredytowania to 60 miesięcy. Kwota kredytu zależy m.in. od tego, jak długo prowadzona jest działalność gospodarcza. 15 tys. zł w zasadzie może dostać każda firma będąca klientem tego banku. Żeby pożyczyć więcej (maksimum to 100 tys. zł), trzeba wykazać się ponad trzymiesięcznym okresem funkcjonowania na rynku (dogodniejsze warunki oferowane są franczyzobiorcom). Kredyty na start są udzielane bez dodatkowych zabezpieczeń i poręczycieli.

W Idea Banku osoby fizyczne prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą mogą założyć Konto Credit Safety. Jest ono oferowane w różnych wariantach (także cenowych). W zależności od wariantu klient może liczyć na pożyczkę od 10 tys. do 30 tys. zł, najwcześniej po trzech lub sześciu miesiącach pozytywnej współpracy z bankiem (m.in. wymagane są wpływy na rachunek w określonej wysokości).

W praktyce każdy bank przed udostępnieniem środków dodatkowo sprawdza firmę. Na przykład Idea bank weryfikuje, czy przedsiębiorca dalej prowadzi działalność, czy są na jego temat negatywne wpisy w bazach informacji kredytowych. Czasami wymagane jest wykupienie ubezpieczenia od utraty stabilności finansowej z cesją praw na bank.

Kłopot z twardymi zabezpieczeniami

Banki podejmują decyzje o finansowaniu bardzo ostrożnie, bo istnieje duże ryzyko, że młoda firma nie poradzi sobie na rynku. Dodatkowym problemem jest to, że większość przedsiębiorców nie jest w stanie przedstawić dostatecznie dobrych zabezpieczeń, bo nie ma majątku. Na przykład działalność jest prowadzona w wynajętych pomieszczeniach, a cały sprzęt pochodzi z leasingu.

Brak zabezpieczeń jako główną barierę w dostępie do finansowania bankowego wymienia niemalże jedna trzecia ankietowanych w badaniu "Bibby MSP Index". Niespełna co piąta firma wymienia inne przeszkody, takie jak kłopoty z płynnością czy brak zdolności kredytowej. Tylko kilka procent wskazało na zbyt małe obroty.

W sytuacji braku dostatecznych zabezpieczeń bardzo pomocne mogą być gwarancje de minimis, udzielane w ramach rządowego programu przez Bank Gospodarstwa Krajowego. Mogą z nich korzystać wszystkie mikro-, małe i średnie przedsiębiorstwa zarejestrowane i działające w Polsce. Gwarancje mogą obejmować nie tylko kredyty obrotowe udzielane na finansowanie bieżącej działalności czy kontraktów, ale też kredyty inwestycyjne. Wniosek o przyznanie gwarancji składa się w banku (który podpisał umowę z BGK i sam załatwia wszelkie formalności związane z gwarancją) razem z wnioskiem kredytowym.

Kredyt w rachunku i obrotowy

Firma, która już trochę okrzepła, współpracuje z bankiem przez dłuższy czas i współpraca ta dobrze się układa (nie było wpadek z regulowaniem płatności), ma historię kredytową, powinna dostać wyższy limit kredytowy w rachunku bieżącym na finansowanie działalności. Jest on bardzo wygodny, ale na ogół droższy niż standardowy kredyt obrotowy. Jego oprocentowanie jest najczęściej ustalane na podstawie stawek obowiązujących na rynku międzybankowym (WIBOR), do których dodawana jest kilkuprocentowa marża banku (od 2,5 proc. do 5 proc. i więcej, jeśli klient nie ma dobrych zabezpieczeń). Limit taki powiązany jest z rachunkiem bieżącym, dzięki czemu każdy wpływ zmniejsza kwotę zadłużenia.

Bank może również udzielić kredytu obrotowego z ustalonym harmonogramem spłat. Jest on przekazywany w całości na rachunek kredytobiorcy. Plusem takiego rozwiązania jest to, że przedsiębiorca nie musi deklarować określonych wpływów na konto i nie płaci za niewykorzystanie limitu. Oprocentowanie najczęściej jest określane na podstawie WIBOR plus kilkuprocentowa marża.

Korzystanie z kredytu w rachunku lub z kredytu obrotowego daje przedsiębiorcy poczucie finansowego bezpieczeństwa w sytuacji, gdy kontrahenci nie płacą na czas. A niestety w Polsce to wielki problem. Jak pokazuje badanie "Bibby MSP Index", aż 80 proc. małych i średnich firm zetknęło się z praktyka płacenia faktur po terminie.

Dla przedsiębiorstw z sektora MSP to szczególnie dotkliwy problem. Mają one mniejszą siłę przebicia, słabszą pozycję negocjacyjną (boją się, że egzekwowanie należności spowoduje utratę kontrahenta) i często muszą się godzić na otrzymywanie pieniędzy z opóźnieniem. Niestety ich samych nie zwalnia to z obowiązku regulowania własnych zobowiązań. I może się zdarzyć, że brak terminowej płatności od kilku znaczących odbiorców prowadzi do upadłości.

Najprostszym rozwiązaniem, które mogłoby w jakimś stopniu zastąpić kredyt obrotowy, byłoby wydłużenie przez dostawcę terminu płatności (tzw. kredyt kupiecki). Jednak nie zawsze sprzedający towar zgodzi się na taki kredyt, zwłaszcza gdy ma do czynienia z niewielką firmą. A nawet jeśli się zgodzi, to z reguły zaoferuje towar po wyższej cenie.

Faktoring

Gdy firma ma stałych odbiorców swoich towarów czy usług i nie chce czekać, aż spłyną od nich pieniądze za wystawione faktury, albo zależy jej na zaoferowaniu dłuższego terminu płatności, powinna zainteresować się faktoringiem. Usługa ta przede wszystkim bardzo poprawia płynność finansową.

Polega ona na wykupieniu przez faktora (bank lub firmę faktoringową) od klienta nieprzeterminowanych faktur z odroczonym terminem płatności. Klient od razu otrzymuje 70-90 proc. wartości faktur, a resztę (po odjęciu prowizji) po ściągnięciu przez bank długu od kontrahentów. Wielkość finansowania zależy nie od oceny zdolności kredytowej firmy, ale od wartości wierzytelności i oceny kondycji kontrahentów (przy okazji firma dowiaduje się, jak ci kontrahenci są przez instytucję finansową oceniani).

Obok finansowania często oferowane są usługi dodatkowe (rzecz jasna płatne), takie jak monitoring spływu należności, raportowanie, miękka windykacja. Wykupując faktoring pełny firma może się też zabezpieczyć przed ryzykiem niewypłacalności dłużników (ryzyko to bierze na siebie faktor, za co pobiera dodatkową opłatę). Trzeba liczyć się z tym, że faktoring, zwłaszcza jeśli obejmuje nie tylko finansowanie, jest droższy od kredytu.

Co ważne, faktoring nie jest przeszkodą przy zaciąganiu w banku kredytu, podczas gdy posiadanie już jednego kredytu ogranicza możliwość uzyskania kolejnych.

Leasing

Żeby wystartować z działalnością, trzeba mieć pieniądze na zakup niezbędnego sprzętu, maszyny, samochodu firmowego itp. Początkującemu przedsiębiorcy będzie bardzo trudno uzyskać kredyt na taki cel (oczywiście niewielkie zakupy można sfinansować kredytem w rachunku dla start-upów). Lepszym rozwiązaniem powinno być skorzystanie z leasingu.

Usługa ta polega na uzyskaniu prawa do użytkowania danego przedmiotu przez określony czas w zamian za opłatę w postaci rat leasingowych. Korzyści, jakie uzyskujemy, to m.in. niewielkie zaangażowanie kapitału własnego, możliwość odliczenia podatku VAT oraz wliczania miesięcznych rat leasingowych w koszty działalności, co umożliwia przyspieszoną amortyzację środka trwałego (leasing operacyjny).

Z punktu widzenia małej firmy główną zaletą takiego sposobu finansowania jest jednak to, że podstawowym zabezpieczeniem transakcji jest leasingowany przedmiot; przez cały czas trwania umowy pozostaje on własnością firmy leasingowej. Po prostu zakłada się, że gdy klient przestanie spłacać raty leasingowe, dany przedmiot zostanie mu odebrany. Wyraźnie zwiększa to dostępność usługi, bo klient nie musi spełniać wielu restrykcyjnych wymagań dotyczących zabezpieczeń na majątku (którego na ogół nie ma).

Trzeba jednak liczyć się z tym, że im przedmiot leasingu jest bardziej nietypowy (trudno znaleźć chętnego do zakupu) i im szybciej starzeje się (tak jak sprzęt elektroniczny), tym oferta leasingowa będzie mniej atrakcyjna (droższa, większy wkład własny), a być może w ogóle nie będzie dostępna.

Koszt leasingu zwykle jest wyższy niż kredytu obrotowego, ale nierzadko wynika to z dodatkowych usług związanych z przedmiotem leasingu (np. obsługa wyleasingowanych samochodów).

Na inwestycje

Firma z ugruntowaną już pozycją na rynku i dobrą historią kredytową może finansować zakup środków trwałych (urządzenia, maszyny, linie technologiczne), budowę lub modernizację obiektów związanych z działalnością gospodarczą, a nawet przejęcia innych firm kredytem inwestycyjnym. Na ogół n jest on udzielany w wysokości niższej niż odpowiadająca pełnej wartości inwestycji. Przedsiębiorca musi wnieść wkład własny na poziomie przynajmniej 20 proc.

Kredyt taki z reguły spłaca się maksymalnie przez 10 lat (ale nie dłużej niż wynosi okres amortyzacji finansowanego przedmiotu). Firma, która chce pozyskać środki, przede wszystkim powinna wykazać się zdolnością kredytową i płynnością finansową. Z pewnością zostanie źle oceniona przez bank, jeśli ma zaległości wobec kontrahentów, urzędu skarbowego czy ZUS.

Jeśli ocena zdolności kredytowej wypadnie dobrze, bank podda analizie projekt, m.in. realność jego założeń, szanse powodzenia inwestycji. Zbada też przedmiot finansowania (również od strony prawnej), bo na ogół jest on jedną z form zabezpieczenia kredytu.

Przedsiębiorca musi także przedstawić bankowi dokumenty finansowe, biznesplan związany z realizowanym projektem, wymagane pozwolenia administracyjne. Z reguły nie trzeba już dołączać dokumentów założycielskich, bo banki korzystają z elektronicznych baz danych, gdzie są one dostępne.

Jak twierdzą przedstawiciele banków, łatwiej jest uzyskać kredyt na prostą inwestycję, np. zakup nieruchomości, która do tej pory była wynajmowana lub dzierżawiona, albo na projekty związane z dotychczasową działalnością, niż uzyskać finansowanie przedsięwzięcia, które ma być zupełnie nowym źródłem przychodów klienta; w tym ostatnim przypadku ryzyko z punktu widzenia banku jest dużo wyższe. Łatwiej też pożyczyć na wyposażenie, maszyny, urządzenia, ponieważ wtedy formalności związane z zabezpieczeniem kredytu są mniej skomplikowane.

Najczęściej koszty kredytu inwestycyjnego są ustalane na podstawie oprocentowania na rynku międzybankowym (WIBOR), do którego dodawana jest marża. Bank ustala ją indywidualnie dla każdego klienta w zależności m.in. od oceny zdolności kredytowej firmy. Dla małych i średnich przedsiębiorstw marża zaczynać się od 1,2 proc. Firma, która korzysta z wielu produktów danego banku, niejednokrotnie z powodzeniem może negocjować lepsze warunki od standardowych.

Inne sposoby pozyskania kapitału

Inwestycje mogą być finansowane środkami z różnych źródeł. Oprócz kredytu bankowego czy leasingu może to być też kredyt z funduszu pożyczkowego, pieniądze z funduszu venture capital czy private equity (VC/PE), z funduszy unijnych, emisja akcji, obligacji itp. Każda z tych form najlepiej sprawdzi się na określonym etapie rozwoju firmy.

Źródłem finansowania najczęściej wykorzystywanym przez małe i średnie przedsiębiorstwa jest kredyt bankowy oraz pożyczka z funduszy pożyczkowych. Atrakcyjną formą jest dotacja z funduszy unijnych, ponieważ pozwala na realizację inwestycji po znacznie niższym koszcie w porównaniu z innymi źródłami. Ale żeby dostać środki z programów UE, trzeba przejść dość skomplikowaną procedurę oceny wniosków. Poza tym środki te są dostępne tylko okresowo, w czasie prowadzenia naboru wniosków.

Co ciekawe, według badania "Bibby MSP Indeks", niewielkie firmy, które podejmowały działania na rzecz uzyskania zewnętrznego wsparcia, uważają, że najtrudniej jest uzyskać środki z UE (prawie dwie trzecie wskazań), natomiast stosunkowo najprościej jest otrzymać leasing (ok. 80 proc.), faktoring (ok. 79 proc.) oraz kredyt obrotowy (75,3 proc.).

Z kolei fundusze typu VC/PE inwestują w młode firmy, które są w fazie wzrostu i dają nadzieję na uzyskanie w ciągu kilku lat wysokiej stopy zwrotu z zainwestowanego kapitału (po tym okresie fundusze sprzedają swoje udziały).

Większe firmy, które potrafią zyskać zaufanie inwestorów, mogą również finansować bieżącą działalność i rozwój poprzez emisje papierów dłużnych oraz akcji. Wiąże się to z dodatkowymi obowiązkami informacyjnymi. Wymaga wielu przygotowań, ale często pozyskanie kapitału tą drogą jest tańsze w porównaniu np. z kredytem bankowym.

Przedsiębiorstwo o ugruntowanej pozycji na rynku zazwyczaj korzysta z wielu sposobów finansowania jednocześnie. Cała sztuka polega na odpowiednim dopasowaniu finansowania do poszczególnych etapów realizacji projektów i możliwości spłaty zobowiązań.

Bożena Żuławnik

Kliknij i pobierz darmowy program PIT 2013

Rzeczpospolita
Dowiedz się więcej na temat: bank | kredyt | Szukają
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »