Kupą mości panowie!
Nie chodzi o 600-lecie bitwy pod Grunwaldem. W poniedziałek wejdzie w życie ustawa o dochodzeniu roszczeń w postępowaniu grupowym, a polscy przedsiębiorcy nie są tym faktem wcale poruszeni. Konsumenci natomiast zacierają ręce i planują zbiorowe pozwy o wielotysięczne, a może nawet wielomilionowe odszkodowania.
Skoro przedsiębiorcy nie załamują rąk, to może ustawa nic w ich życiu nie zmieni? Może zgodzić się należy z profesorem Henrikiem Lindblomem z Międzynarodowego Kongresu w Hadze, który twierdzi, że przedsiębiorcy powinni bardziej obawiać się nieuczciwej konkurencji niż pozwów zbiorowych?
Prawnicy z kancelarii CMS Cameron McKenna uważają, że zmiany w prawie mogą najbardziej dotknąć banki, finansistów, ubezpieczycieli, firmy telekomunikacyjne i budowlane, pośredników nieruchomości, producentów wyrobów tytoniowych, farmaceutyków i produktów medycznych, a także wielu innych branż w tym energetyczną, paliwową, transportową i media.
Związek Banków Polskich ustosunkuje się wkrótce do pytań dotyczących wpływu Ustawy o dochodzeniu roszczeń w postępowaniu grupowym na działalność banków. Nie mogę jednak powiedzieć by w ZBP zawrzało, by ogłoszono jakiś alarm, by postawiono na nogi wszystkich, których problem dotyczy. Na Smolnej panuje spokój. Bankowcy nie wpadają w panikę, podobnie ubezpieczyciele. Są aż tak pewni, że nie zostaną pozwani, czy może że wygrają każdy proces?
Potencjalne pozwy zbiorowe, jakie mogą się pojawić w najbliższym czasie dotyczyć będą nie wątpliwie branży finansowej. Byli klienci Amplico Life organizują się już od dawna by wkrótce po wejściu w życie Ustawy o dochodzeniu roszczeń w postępowaniu grupowym złożyć pozew do przeciwko ubezpieczycielowi. Ma on dotyczyć pobierania przez ubezpieczyciela nie uwzględnionych w umowach kwot na pokrycie kosztów działalności firmy sięgających często kilku tysięcy złotych. Amplio Life zmieniło wzorce umowne dopiero po interwencji nadzorcy rynku, ale do tego czasu firma zdążyła już zebrać całkiem pokaźną sumę od swoich klientów. mBank i Multibank to kolejni potencjalni pozwani. Oba banki, a właściwie oba piony detaliczne banku BRE doczekały się już pokaźnej akcji zorganizowanej przez niezadowolonych klientów. Kwestią czasu jest przekształcenie internetowej akcji zniechęcającej internautów do korzystania z usług mBanku i prób dochodzenia odszkodowania od banku na własną ręką w zmasowaną akcję zbierającą chętnych do złożenia pozwu grupowego. Następnie byli agenci banków rozwijających się poprzez systemy agencyjne, a przykłady można mnożyć.
Ustawa ma ułatwić konsumentom dochodzenie swoich roszczeń. Złożenie pozwu grupowego nie będzie aż tak kosztowne jak pozwu indywidualnego (koszty rozłożą się na całą grupę, a ustawa nie wyklucza starania się o zwolnienie z kosztów procesowych) i pozwoli dochodzić roszczeń nawet w niewielkich kwotach. Dotychczas np. procesowanie się z firmą, która zdaniem konsumenta nieprawnie pobierała np. po 20 zł od każdego klienta nie miało sensu. Sam proces kosztowałby wielokrotnie więcej, nie mówiąc już o miesiącach lub latach oczekiwania na orzeczenie sądu. Nowa ustawa pozwala zebrać w grupę klientów, którzy uważają, że owe 20 zł dostawca usługi pobierał nieprawnie i złożyć przeciw niemu pozew zbiorowy. Koszt procesu - jednego - będzie niewspółmiernie mniejszy, a w przypadku gdy sąd zgodzi się na zwolnienie z kosztów lub gdy przedstawicielem grupy zostanie Rzecznik Ochrony Konsumenta (ten jest zwolniony w kosztów sądowych na mocy ustawy), proces nie obciąży finansowo żadnego z członków grupy.
Kolejna korzyść to przerzucenie na przedstawiciela grupy i pełnomocnika (adwokata lub radcę prawnego) wszelkich obowiązków wynikających z procesem. Pojedyncze osoby z grupy powodowej nie muszą się angażować w proces w takim stopniu jak ma to miejsce w przypadku pozwów indywidualnych. Ponadto, pozwy zbiorowe są medialnie interesujące, zwłaszcza jeśli do grupy przystąpi (min. 10 osób) np. kilka, kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt tysięcy osób. Fakt, polskie procesy nie są może aż tak "atrakcyjne" medialnie jak procesy amerykańskie gdzie jeden adwokat, zwykle dotychczas zupełnie anonimowy, prowadzi sprawę w imieniu kilkuset tysięcy osób poszkodowanych przez firmę chemiczną lub koncern tytoniowy i wygrywa z kilkunastoma prawnikami zatrudnionymi w najlepszej kancelarii. Każdy dostaje wielotysięczne odszkodowanie, prawnik odpowiednio wysokie honorarium oraz sławę i nowych klientów, a zła firma pod wpływem wyroku sądu zmienia się dobrą.
W polskiej rzeczywistości możliwe będzie prowadzenie procesu przez maleńką kancelarię lub wręcz jednego adwokata reprezentującego wiele tysięcy osób, ale najpierw trzeba będzie te osoby powiadomić o procesie i przekonać by do pozwu zbiorowego przystąpiły. Prawnik reprezentujący stronę powodową powinien być bardzo zainteresowany tym by do pozwu przystąpiło jak najwięcej osób ponieważ od tego zależeć będzie wysokość jego honorarium. Ustawa określa jego maksymalną wysokość na 20 proc. wartości odszkodowania przyznanego grupie powodowej, czyli im więcej osób sądzić się będzie o wspomniane już 20 zł tym większe honorarium dostanie prawnik.
Tu rodzi się jednak pole do nadużyć, a firmy, które są zagrożone pozwami zbiorowymi mają słuszne obawy o to, że koszty takich procesów będą nadmiernie obciążały ich budżety. Zwrot kosztów sądowych firmie w przypadku jej wygranej jest bowiem możliwy jedynie do wysokości niespełna 50 tys. zł. Prawo nie zabrania jednak składania pozwów zbiorowych przez kolejne grupy, nawet jeśli pozew dotyczy sprawy raz już rozpatrywanej. To dodatkowo narażać na firmy na koszty procesowe, nie wspominając już o odszkodowaniach.
Czy ustawa okaże się stryczkiem dla firm w tym banków i ubezpieczycieli, czy może narzędziem do walki słabszej strony umowy czyli klienta z korporacją, pokaże czas. Pierwszy proces z powództwa zbiorowego będzie z całą pewnością atrakcyjnym wydarzeniem medialnym.
Małgorzata Alicja Dudek
Zobacz wskaźniki dla firm na naszych stronach
- - - - -
W poniedziałek wchodzą w życie przepisy o pozwach zbiorowych. Prawnicy będą organizować grupy występujące z roszczeniami przeciw firmom - oceniają eksperci z kancelarii CMS Cameron McKenna. Przedsiębiorcy ostrzegają przed bankructwami, zwłaszcza mniejszych firm.
19 lipca wchodzi w życie ustawa o dochodzeniu roszczeń w postępowaniu grupowym. Pozwala ona występować np. konsumentom z pozwami zbiorowymi przeciw firmom.
Z takimi pozwami będą mogły występować np. grupy firm poszkodowanych w wyniku m.in. zmowy cenowej. Tego typu roszczenie będzie można skierować nie tylko w stosunku do przedsiębiorcy, ale także wobec gminy czy skarbu państwa. Niewykluczone, że z możliwości tej skorzystają osoby poszkodowane w wyniku powodzi - powiedział podczas środowego spotkania z dziennikarzami partner w kancelarii CMS Cameron McKenna Paweł Pietkiewicz.
Dodał, że "to kompletnie nowe +zwierze" w naszej rzeczywistości prawnej i gospodarczej. Te regulacje wpłyną na praktykę prawną oraz sposób prowadzenia biznesu w Polsce".
Eksperci z kancelarii CMS Cameron McKenna uważają, że na pozwy grupowe najbardziej narażone będą firmy z branży bankowej i farmaceutycznej, ale także świadczące usługi masowe: z branży telekomunikacyjnej, ubezpieczeniowej, budowlanej czy turystycznej.
Według Pietkiewicza, należy liczyć się z tym, że prawnicy będą wyszukiwali sprawy nadające się do postępowania grupowego, organizowali grupy osób i występowali z pozwami. Prawdopodobnie w tego typu spory pełnomocnicy będą "inwestować" własne pieniądze. "Naturalnie pojawi się pokusa, by wyszukiwać tego typu sprawy" - podkreślił i dodał, że pełnomocnicy już zaczęli poszukiwania. Powiedział, że za granicą działają fundusze inwestycyjne, które zajmują się finansowaniem pozwów zbiorowych.
Zgodnie z nową ustawą, w przypadku wygranego procesu wynagrodzenie dla pełnomocnika może wynieść do 20 proc. zasądzonej kwoty; im większa grupa powodów, tym większe wynagrodzenie.
Partner w kancelarii CMS Cameron McKenna jest zdania, że w pozwach zbiorowych mogą wyspecjalizować się zwłaszcza mniejsze kancelarie. Wyjaśnił m.in., że duże firmy prawnicze najczęściej współpracują z dużymi przedsiębiorstwami, które raczej są pozywane w postępowaniach grupowych.
Obecna na spotkaniu z dziennikarzami dr Monika Rejdak z Uniwersytetu im. Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie zwróciła uwagę, że dzięki możliwości wystąpienia z pozwem zbiorowym konsumenci będą mogli np. uzyskać od firm małe kwoty, których obecnie nie dochodzą w postępowaniach indywidualnych. "Pozwy zbiorowe dają idealne możliwości dochodzenia niewielkich roszczeń" - powiedziała. Wskazała, że dla firmy suma roszczeń z pozwu grupowego może być znaczna. Dla konsumentów proces zbiorowy będzie tańszy od indywidualnego, pozwoli im zaoszczędzić nie tylko pieniądze, ale i czas.
Pracodawcy Rzeczpospolitej Polskiej ostrzegają, że pozwy zbiorowe "to woda na młyn adwokatów i radców". "Chodzi tylko o to, by jak najszybciej zakończyć proces, będący źródłem zainteresowania mediów, i który to proces przedstawiany jest w +złym świetle+, czyli w sposób najatrakcyjniejszy dla ogółu"- napisano w komunikacie przesłanym PAP. "Wraz z wejściem w życie nowych przepisów pozwy grupowe mogą doprowadzić do wzrostu liczby roszczeń, szczególnie konsumenckich" - dodano.
Pracodawcy RP obawiają się również, że brak przepisów regulujących możliwość obrony przed nadmiernymi roszczeniami może skutkować bankructwami - zwłaszcza mniejszych - firm.
Zgodnie z ustawą o dochodzeniu roszczeń w postępowaniu grupowym, na etapie składania pozwu grupa musi składać się z co najmniej 10 osób. Wszyscy muszą domagać się takich samych kwot. Po publicznym ogłoszeniu (np. w prasie) o wszczęciu postępowania do grupy mogą zgłaszać się kolejne osoby. Po ustaleniu przez sąd składu grupy jej członkowie nie mogą jej opuścić. Pełnomocnikiem grupy musi być adwokat lub radca prawny. (PAP)