Łapownictwo kwitnie
Przedsiębiorcy są najczęściej zatrzymywani za wręczanie i branie łapówek - wynika z najnowszych danych policji, do których dotarło "Życie Warszawy".
Od stycznia do końca września policjanci zatrzymali ponad 3,2 tys. osób podejrzanych o branie i wręczanie łapówek. Sporządzili listę zatrzymanych, z podziałem na zawody. Na pierwszym miejscu znaleźli się właściciele firm (229 osób), ale tuż za nimi w tym niechlubnym rankingu uplasowali się... robotnicy (206). Ta grupa zawodowa jest jednak najczęściej stroną wręczającą pieniądze.
Na czele niechlubnej statystyki są także policjanci (102 przypadki). Natomiast najbardziej odporni na łapówki wydają się być główni księgowi, przedstawiciele wolnych zawodów i pracownicy wymiaru sprawiedliwości. W tych grupach zawodowych odnotowano nieliczne przypadki "brania".
Czy łapownictwo nadal kwitnie? - Tak wynikałoby ze statystyk. W 1999 r. w całej Polsce policja odnotowała tylko 298 przypadków korupcji. Funkcjonariusze twierdzą jednak, że porównanie jest mylące. Policja ma teraz po prostu lepsze rozpoznanie i kładzie o wiele większy nacisk na tego typu przestępstwa, powiedział "Życiu Warszawy" Mariusz Sokołowski, rzecznik KGP.
Tylko co dziesiąty zapytany przez gazetę warszawiak przyznał, że zdarzyło mu się wręczyć łapówkę. To jednak w najmniejszej mierze nie świadczy o wygasaniu korupcji. Specjaliści przekonują, że proceder kwitnie, jak kwitł, tyle że coraz rzadziej chcemy o tym mówić.