Modne słowo synergia
W latach 90 - tych zeszłego stulecia, szczególnie podczas konsolidacji banków, posługiwano się słowem synergia. W reklamach i oświadczeniach podnoszono, że jedynie połączenie umożliwi osiągnięcie pełnego efektu synergii. A synergia to nic innego jak współdziałanie.
No i problem w tym, że nie widać efektów tej prawdziwej synergii, łączące się banki zracjonalizowały sieć oddziałów, narzuciły sprzedaż produktów jednego z podmiotów (silniejszego lub przejmującego banku) i poza tym nic się nie wydarzyło. A o synergii zapomniano.
A efekt synergii tak naprawdę jest doskonałym narzędziem zarządzania, również Twojej firmy. To, że banki nie korzystają z tego nie znaczy, że Ty nie powinieneś tego robić.
Współdziałać można niezależnie od branży, wielkości, regionu, trzeba mieć tylko dobry pomysł. Polecam szczególnie wykorzystanie działań przedsiębiorstw w zakresie marketingu partnerskiego, wówczas to właśnie różnorodność branżowa jest wielkim atutem. Nie dość, że Twoja oferta uzupełnia ofertę partnera (nie będąc konkurencyjną), to dodatkowo częstokroć macie wspólną grupę docelową klientów.
Np. mądry bank prowadzący obsługę przedsiębiorców, częstokroć sam jest posiadaczem spółki leasingowej lub naturalnym wydaje się taka współpraca, nawet miedzy podmiotami niepowiązanymi, wówczas wystarczy na odwrocie comiesięcznych wyciągów drukować aktualną ofertę partnera albo dołączać do korespondencji ulotkę z aktualną promocją.
Praktyka jest niestety inna, nie spotkałem się z takimi działaniami, a po rozmowach z przedstawicielami obu branż odniosłem wrażenie, że jest to prawie niemożliwe z powodu "dumy" zawodowej - ale tej źle rozumianej. A przecież pecunia non olet.
W swojej firmie możesz korzystać z kontaktów Twojego partnera biznesowego i korzystać z infrastruktury, którą on utrzymuje i tak dla własnej działalności - ale żeby wilk był syty i owca cała nie zapominajmy o wzajemności. Współpracę możesz rozwijać zarówno w sferze kontaktów z klientami jak i kooperantami.