Niech kasa będzie z tobą!

Czy medycy, prawnicy i kosmetyczki wespół ze ślusarzami uderzą na Warszawę? Powinni! Wzorem taksówkarzy - ubiegłorocznych przegranych w rządowej loterii im. Kasy Fiskalnej.

Taksówkarze, których uszczęśliwiono kasami fiskalnymi, ostro protestowali na przełomie roku 2003 i 2004. Zapoczątkowali falę, która właśnie dotarła do spokojnej przystani najbardziej podobno szarej strefy, do tzw. białych służb, czyli usług pracowników składających przysięgę Hipokratesa.

Propozycję wprowadzenia kas fiskalnych dla usług medycznych, prawniczych oraz usług pośrednictwa finansowego zawiera projekt dezyderatu do ministra finansów, przygotowany w sejmowej komisji finansów publicznych.

Kiedy ma nastąpić ów szczęśliwy dla ministra finansów, a mniej radosny dla przedstawicieli medycyny dzień? W projekcie zapisano trzy warianty terminu: pierwszy zakłada, że kasy będą obowiązywały od 1 kwietnia 2005 roku, drugi - że od 1 lipca 2005 roku, a trzeci - od 1 października 2005.

Reklama

Skasowani na kasę

- Chyba słuszną decyzję podjęli ci, którzy już wyjechali za granicę - skomentował pomysł wprowadzenia kas fiskalnych do służby zdrowia przedstawiciel służb medycznych. - W tym kraju podatkiem nie objęte jest tylko oddychanie, chociaż i to nie do końca, bo jest tzw. taksa klimatyczna...

Właściciele gabinetów medycznych wręcz sugerują, że wprowadzenie kas fiskalnych spowoduje tylko jedno: wyższe ceny dla pacjentów. Czy to szantaż?

- Jeszcze tylko tego nam brakowało - buntuje się krakowski radca prawny. - Jest dla mnie zrozumiałe, że tym obowiązkiem "okasowania" powinny być objęte usługi medyczne - szczególnie stomatologiczne, czy np. wszelkie "doradztwo psychologiczne", gdzie godzina nieopodatkowanej rozmowy kosztuje od 60 do 100 zł! Ale po co kasa u prawników? Przy moich obrotach to śmieszne! - dodaje.

Sejmowa komisja finansów publicznych postuluje również, by w projekcie dezyderatu zamieścić zapis dotyczący objęcia obowiązkiem posiadania kas fiskalnych w przypadku przychodów z gier losowych i zakładów wzajemnych. Wcześniej twierdzono, że ta forma działalności nie będzie podlegać pod kasy fiskalne.

Kasą ich!

Zakłady fryzjerskie, kosmetyczne, introligatorzy, lakiernicy, tapicerzy, złotnicy będą musieli wzbogacić swoją wiedzę z zakresu obsługi kas fiskalnych - zarządził minister finansów. W Święto Pracy bieżącego roku dołączą do nich prowadzący zakłady fotograficzne oraz zajmujący się wykonywaniem zdjęć i obróbką fotograficzną. W tym samym dniu grupę posiadaczy kas fiskalnych wzmocnią przedstawiciele usług parkingowych oraz odpowiedzialni za utrzymanie porządku na ulicach i placach. Wypożyczalnie wideo i DVD oraz kina zostaną "okasowane" od 1 października 2005 r.

Już słychać oburzone głosy z "branży upiększającej". Zdaniem jej przedstawicieli, wprowadzenie do zakładów kosmetycznych i fryzjerskich kas fiskalnych nie jest metodą na załatanie budżetu. Co bardziej radykalni twierdzą nawet, że kto będzie chciał oszukiwać, zrobi to nawet mając kasę fiskalną...

"Zakupu kasy fiskalnej można uniknąć, jeżeli prowadzi się działalność na stosunkowo niewielką skalę - ze zwolnienia od ewidencjonowania w ten sposób mogą skorzystać w przyszłym roku ci przedsiębiorcy, których obrót w 2004 r. roku nie przekroczył 40 tys. zł" - pocieszał niedawno "Nasz Dziennik".

Kto może spać spokojnie?

Nadal zachowane byłoby kryterium stosowania zwolnienia dla podatników rozpoczynających działalność gospodarczą. Podatnicy ci byliby objęci obowiązkiem wprowadzenia kas fiskalnych po przekroczeniu obrotu w wysokości 20 tys. zł.

Paragony drukować będą też sprzedawcy gazu płynnego, przechowalnie bagażu, przewożący osoby i towary taksówkami oraz przewoźnicy pasażerscy w komunikacji samochodowej, z wyjątkiem przewozów rozkładowych, za które pobierane są ceny urzędowe ustalone przez gminę.

Na razie - co w przypadku pomysłowości polskiego rządu i parlamentu oznacza tylko odroczenie w czasie - spać spokojnie mogą wyłącznie kominiarze, krawcy i firmy deratyzacyjne. Odetchnąć z ulgą mogą również organizatorzy i sprzedawcy biletów na imprezy sportowe i kulturalne, właściciele klubów fitness, siłowni, cyrków i wesołych miasteczek.

Do końca 2005 r. mogą spać spokojnie także biura rachunkowe, sekretarki i tłumacze, firmy ochroniarskie i detektywistyczne.

Czy kasy fiskalne to jedyny pomysł pełnej szarych komórek strefy rządzącej na pozbycie się szarej strefy z gospodarki? Jaka następna grupa będzie mogła cieszyć się nowym elektronicznym gadżetem?

A może jest taki sektor gospodarki, o którym zapomniano podczas rozdziału przywilejów posiadania kas fiskalnych? Komu "należy się" kasa?

A.J. Kozak

INTERIA.PL/inf. własna
Dowiedz się więcej na temat: kasy | strefy | 'Kasa' | KAS | kasa fiskalna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »