Nielegalne propozycje

Kup pan "pirata"! Przecież nikt tego nie sprawdza... Jak będziesz mieć pieniądze, to kupisz sobie legalne - słychać często przekonywania handlarzy nielegalnymi oprogramowaniami, proponujących skopiowane oryginały za kwotę kilkakrotnie niższą od detalicznej.

Inni argumentują, że gdyby nie piractwo, to informatyka w Polsce nadal byłaby dość daleko w tyle. A koncerny informatyczne podliczają coraz większe straty z tytułu piractwa komputerowego i... za pomocą policji oraz organizacji chroniących prawa autorskie walczą z komputerowymi przestępcami.

Niestety, piraci - również w Polsce - zbytnio obrośli w piórka. Proceder okazał się wyjątkowo opłacalny. Społeczeństwo generalnie popiera ich działania na polu nielegalnego kopiowania programów komputerowych - w końcu lubimy oszczędzać... Łatwiej jest przymknąć oko na brak licencji niż wysupłać kasę na - zdecydowanie zbyt drogie w stosunku do dochodów przeciętnego polskiego użytkownika komputera - oprogramowanie.

Reklama

Jakie straty przez piratów?

Ano mniej więcej 83 mln zł. Na tyle bowiem szacowane są szkody, które w 2004 r. ponieśli w Polsce producenci oprogramowania wskutek nielegalnego rozpowszechniania lub uzyskiwania programów komputerowych. To dwa razy więcej niż w 2003 r. - wynika z opracowania Business Software Alliance (BSA), organizacji zajmującej się promowaniem bezpiecznego i zgodnego z prawem korzystania z oprogramowania. Straty dotyczą m.in. takich programów, jak Adobe, Autodesk, Corel, Macromedia, Microsoft oraz Symantec.

Według organizacji BSA, w ramach prowadzonych na terenie kraju postępowań, policja zabezpieczyła w ubiegłym roku ponad 25 tys. płyt, 647 komputerów oraz 53 nagrywarki. Zlikwidowała także 22 nielegalne kopiarnie płyt CD oraz 14 sklepów internetowych dystrybuujących nielegalne płyty z oprogramowaniem, muzyką, filmami i grami komputerowymi.

Największą liczbę nielegalnych płyt - ponad 12 tysięcy - udało się policji zabezpieczyć w czerwcu 2004 r. w Rudzie Śląskiej, Sosnowcu i Chorzowie. Poznańska policja w ramach przeprowadzonej we wrześniu na terenie 3 województw akcji i po przeszukaniu 4 dużych firm branży telekomunikacyjnej i architektoniczno-budowlanej zabezpieczyła 49 komputerów, w których zainstalowano 180 programów bez wymaganej prawem licencji. Szkody producentów oprogramowania zostały oszacowane na 1,2 mln zł.

Firmy nie chcą ryzykować...

Międzynarodowym sukcesem w walce z komputerowym piractwem mogą poszczycić się policjanci z Gorzowa Wielkopolskiego. W efekcie prowadzonego przez wiele miesięcy śledztwa rozbili pod koniec sierpnia ponad 100-osobową zorganizowaną grupę przestępców komputerowych, działających na terenie Polski, USA, Australii, Wielkiej Brytanii i Słowacji.

Zdaniem rzecznika BSA Bartłomieja Wituckiego, firmy w coraz większym zakresie zdają sobie sprawę z ryzyka, jakie może nieść posiadanie nielegalnego oprogramowania w firmie. - Nie chodzi tylko o odpowiedzialność cywilną, czy sankcje karne, ale i o poważne utrudnienia w funkcjonowaniu firmy. Trudno sobie wyobrazić, by firma normalnie działała bez zabezpieczonego przez policję sprzętu komputerowego - uważa Witucki.

Jego zdaniem, nawet jeśli dochodzi do ugody z poszkodowanym i warunkowego umorzenia postępowania, to zwykle trwa to wiele dni. Taka ugoda wiąże się też z koniecznością zapłaty odszkodowania. Najwyższe do tej pory w Polsce odszkodowanie wyniosło blisko pół miliona złotych.

Na świecie też kradną...

BSA opublikowała też szczegółowe dane dotyczące działań prawnych podejmowanych wobec firm używających nielegalnego oprogramowania w 2004 r. w regionie Europy, Bliskiego Wschodu i Afryki (EMEA). Z raportu wynika, że z tytułu naruszeń praw do oprogramowania firmy w regionie EMEA firmy zapłaciły w 2004 r. prawie 4 mln euro, co oznacza wzrost w porównaniu z poprzednim rokiem o prawie 10%.

- Przy skali piractwa sięgającej 41% i ogromnych stratach ponoszonych przez krajowych i międzynarodowych producentów oprogramowania, które wynoszą około 9,5 mld euro, działania te dowodzą, że branża oprogramowania postanowiła poważnie zająć się ochroną własności intelektualnej, a firmy, które łamią prawo autorskie, prędzej czy później, poniosą za to odpowiedzialność - skomentowała Beth Scott, wiceprezes BSA.

Najwięcej przestępstw popełniają małe i średnie firmy z sektorów związanych z twórczością, nowymi technologiami oraz zaawansowanymi usług świadczonymi w znacznym stopniu przy zastosowaniu specjalistycznego oprogramowania.

Chronić prawa autorskie

Niektóre firmy nie dość starannie zarządzały posiadanym oprogramowaniem, natomiast inne po przeprowadzeniu audytu oprogramowania nie podjęły właściwych kroków w celu jego zalegalizowania. Wysokość odszkodowań, ustalanych na podstawie stopnia naruszenia prawa i wartości nielegalnego oprogramowania, wahała się od 10 tys. do prawie 300 tys. euro - ta ostatnia kwota została zasądzona od firmy architektonicznej.

W 2004 r. sądy lub inne organy wydały w regionie EMEA nakazy 1 372 przeszukań w firmach podejrzanych o używanie nielegalnego oprogramowania, a w dalszych 1 203 przypadkach BSA zainicjowało postępowania sądowe przeciwko firmom, które dopuściły się naruszeń praw autorskich.

BSA będzie także domagać się bardziej efektywnej ochrony praw autorskich w 2005 r. Rządy państw Unii Europejskiej są do tego zobowiązane Dyrektywą UE w sprawie egzekwowania praw własności intelektualnej. - Działania policji, kampanie edukacyjne i skuteczne prawo, powodując zmniejszenie skali piractwa intelektualnego, może przynieść wymierne korzyści w postaci 250 tys. nowych miejsc pracy oraz ponad 18 mld euro dodatkowych wpływów z podatków - podkreśla Beth Scott.

Muzyka z kradzieży

Polscy celnicy zarekwirowali w 2004 r. ponad 470 tys. pirackich płyt. Koalicja Antypiracka podliczyła, że rocznie tylko na rynku muzycznym straty spowodowane piractwem przekraczają 50 mln USD. Piractwo kształtuje się na poziomie ok. 40 proc. jeśli chodzi o muzykę, mniej więcej tyle samo, jeśli chodzi o płyty DVD i programy komputerowe. 85-90 proc. nielegalnych płyt przemycanych jest do Polski ze Wschodu. Celnicy podkreślają, że sytuacja systematycznie się poprawia: w 2004 r. w porównaniu z 2003 liczba zatrzymań nielegalnych płyt wzrosła o ponad 27 proc.

Pirat to przestępca. Podobnie jak ten, który kupuje od niego nielegalne oprogramowanie czy skopiowane wbrew licencji filmy i muzykę. Firmy najczęściej mają jeden - najbardziej przekonujący argument: "a gdybyś to ty był autorem, producentem takiego programu, to czy chciałbyś go rozdawać za darmo i nic nie zarobić na swojej ciężkiej pracy, jaką włożyłbyś w jego stworzenie?" Warto o tym pamiętać następnym razem i znaleźć w portfelu pieniądze oryginalną wersję.

Czy kupno nielegalnego oprogramowania to faktycznie zysk? A może winne są firmy, które żądają zdecydowanie zbyt wysokich cen za płyty z muzyką, filmami i programami?

A.J.Kozak

INTERIA.PL/inf. własna
Dowiedz się więcej na temat: nielegalni | nielegalne | firmy | piractwo | nielegalne oprogramowanie | BSA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »