Nieopłacalny eksport

Eksport w dolarach stał się dla polskich firm nieopłacalny, a w euro jest na granicy opłacalności. Taką informacją NBP zmroził rynek w piątek. Silny złoty odbił się już niekorzystnie na wynikach spółek giełdowych. Byłoby jeszcze gorzej, gdyby przedsiębiorstwa nie zaczęły zabezpieczać się przed ryzykiem kursowym.

"Na skutek aprecjacji złotego w relacji do dolara i euro rzeczywisty kurs walutowy w I kw. br. przekroczył próg, przy którym eksport staje się nieopłacalny w przypadku dolara, w przypadku euro wyraźnie zbliżył się do tej granicy" - czytamy w najnowszym raporcie NBP. Na tym nie koniec. Firmy, które uważają eksport za nieopłacalny, gorzej oceniają sytuację gospodarczą. Prognozują spadek liczby zawieranych umów. Będzie to skutkować zmniejszeniem zatrudnienia. Poza tym, rośnie odsetek przedsiębiorstw, które traktują wysoki kurs złotego jako barierę rozwoju. Przypomnijmy, że dzień wcześniej wicepremier Jerzy Hausner powiedział, że jeżeli złoty się nie osłabi, mogą być problemy z osiągnięciem w tym roku 5-proc. wzrostu PKB.

Reklama

Gorsze wyniki spółek

Silny złoty już dał się poważnie we znaki spółkom giełdowym. Umocnienie złotego do dolara ma np. wyraźny, negatywny wpływ na wyniki Softbanku. Najważniejszy kontrakt dla spółki w najbliższych latach to budowa systemu informatycznego dla PKO BP. Umowa, o wartości kilkuset milionów złotych, jest rozliczana w dolarach. Niekorzystne efekty umocnienia złotego będą widoczne w wynikach Softbanku za IV kw. Zwracają na to uwagę analitycy m.in. z BDM PKO BP oraz DB Securities. Spadek przychodów z powodu aprecjacji złotego odnotował też Relpol, firma z branży elekromaszynowej, który znaczną część wpływów ze sprzedaży otrzymuje w euro. Informuje o tym prezes spółki Mariusz Wróbel. Obniżenie przychodów z powodu silnego złotego dotknęło też Polską Grupę Farmaceutyczną (czytaj str. 5). Z powodu niekorzystnej sytuacji na rynku walutowym na minusie najprawdopodobniej zakończyła rok Naftobudowa. Po trzech kwartałach spółka notowała jeszcze ponad 1 mln zł zysku netto. 80% wpływów ze sprzedaży Naftobudowa realizuje za granicą. Silny złoty negatywnie wpływa też na wyniki KGHM Polska Miedź. Według analityków, ubytek przychodów z tego tytułu jest jednak rekompensowany korzyściami wynikajacymi z wysokich cen miedzi.

Hedging robi się modny

Prawdopodobnie byłoby jeszcze gorzej, gdyby firmy nie zaczęły zabezpieczać się przed ryzykiem kursowym. - Jeszcze dwa lata temu z takich produktów korzystały tylko nieliczne spółki, stanowiące mniej niż 10% dużych klientów banku Pekao. Teraz odsetek ten wynosi 30-40% - mówi Robert Moreń, rzecznik Pekao. - Obserwujemy wielokrotny wzrost zainteresowania transakcjami zabezpieczającymi przed ryzykiem kursowym. Zawierającymi są głównie ekporterzy. Importerzy korzystają na wzroście złotego i liczą, że tak będzie cały czas - mówi Paweł Główka, doradca ds. instrumentów finansowych z BRE Banku. - Liczba firm zabezpieczających się przed ryzykiem walutowym za naszym pośrednictwem wzrosła w 2004 r. o 50%, a wartość zawieranych transakcji zwiększyła się o 70% - twierdzi Marek Zuber, główny ekonomista TMS. - Firmy przypominają sobie o konieczności zabezpieczenia się przed ryzykiem, gdy kurs gwałtownie rośnie albo spada - dodaje. W tej chwili wśród klientów TMS dominują eksporterzy.

Silny złoty sprzyja importerom

Z umocnienia złotego cieszą się importerzy oraz firmy, które zaciągnęły kredyty w euro czy dolarach. Przykładem jest TVN. - Mocny złoty korzystnie wpłynie na wyniki TVN ? potwierdza Małgorzata Czaplicka z działu relacji inwestorskich telewizji. W euro nominowana jest znakomita większość zobowiązań. W 2003 r. stacja wyemitowała obligacje o wartości nominalnej 235 mln euro, oprocentowane 9,5% w skali roku. Medialna firma spłaca również kredyt w Banku BPH. Suma rat w 2005 r. wyniesie nieco ponad 13 mln euro, czyli ok. 49,5 mln zł. Gdyby nie spadek kursu euro do złotego, byłaby o ok. 10 mln zł wyższa. Za dolary TVN kupuje licencje programowe od zagranicznych dostawców.

Słowna interwencja NBP

W piątek złoty nieznacznie osłabił się do dolara i do euro. Po południu amerykańska waluta kosztowała 3,07 zł, a euro - 3,98 zł. Mogła przyczynić się do tego wypowiedź Leszka Balcerowicza, prezesa NBP: - Ze wzmocnieniem złotego mamy do czynienia od kilku miesięcy. Rynek walutowy ze swej natury skupia się w dużej mierze na analizie sytuacji krótkookresowej. Ale oceny krótkookresowe mogą się zmienić. Z doświadczenia wiadomo, że żaden trend nie trwa wiecznie.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: 'Na granicy' | TVN SA | złoty | firmy | eksport
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »