NIK: Urzędnicy w Łódzkiem rzucali inwestorom kłody pod nogi
Niemal dwa i pół roku trzeba było czekać na decyzję urzędników łódzkiego magistratu, konieczną do uzyskania pozwolenia na budowę - wynika z reportu Najwyższej Izby Kontroli w Łodzi. NIK sprawdził: Łódź, Bełchatów, Piotrków Trybunalski, Zgierz i Tomaszów Mazowiecki. We wszystkich miastach nie przestrzegano terminów wydawania decyzji i tym samym niemal co drugi inwestor miał rzucane kłody pod nogi.
Taki opór napotkało 724 inwestorów (42,7 proc. spośród kontrolowanych 1.695 postępowań o wydanie decyzji o warunkach zabudowy, która jest jednym z podstawowych dokumentów wymaganych przy uzyskaniu pozwolenia na budowę). Najczęściej urzędnicy opóźniali budowy w Tomaszowie Mazowieckim (72,6 proc. decyzji wydanych po upływie 2-miesięcznego terminu), Łodzi (69,4 proc.) i Radomsku (57 proc.). Wyjątkowo jaskrawe przykłady przedłużania procedur są z Łodzi, gdzie aż 39 spraw (spośród 170 sprawdzonych przez NIK) załatwiono w czasie dłuższym niż pół roku. Najdłuższa procedura trwała aż 866. Były też przypadki naruszania postanowień sądów, łamania przepisów prawa administracyjnego (w 72 proc. badanych spraw, inwestorów nie informowano na piśmie o przyczynach zwłoki i nowym terminie załatwienia sprawy albo powiadomienia przychodziły z ponad 700-dniowym opóźnieniem, a w przypadku 3 procent wydawanych decyzji, pod dokumentami nie było podpisów kompetentnych osób.
Takie działania urzędników przyniosły skutki w postaci roszczeń od inwestorów. W Łodzi, Piotrkowie Trybunalskim i Radomsku zdarzało się, że korzystanie z nieruchomości lub jej fragmentu - w taki sposób, jak wcześniej - stawało się niemożliwe albo ograniczone. Spośród skontrolowanych miast najlepiej wypadł Bełchatów.
Na łaskę urzędników inwestorzy będą zdani tylko przez kilka miesięcy, bo jeszcze w tym roku ma zacząć obowiązywać zmienione prawo budowlane, którego założenia rząd przyjął w lipcu. Nowe przepisy zakładają m.in., że do budowy domu nie będzie potrzebne uzyskanie pozwolenia na budowę (będzie tylko zgłoszenie budowy wraz z projektem budowlanym); będzie mniej procedur i dokumentów, żeby rozpocząć budowę domu; projekt budowlany ma być uproszczony (nie będzie konieczne dołączenie oświadczeń zarządcy drogi czy dostawców prądu, wody itp.).
Agnieszka Wyderka
Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze