Polityczna burza wokół pomostówek
27 kwietnia rząd przedstawi listę zawodów uprawnionych do emerytur pomostowych. Ale już trwa wojna między PiS a LPR i Samoobroną.
Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej (MPiPS) dopracowuje obecnie listę stanowisk pracy, które będą dawały prawo do uzyskania emerytury pomostowej, czyli świadczenia wypłacanego od momentu przejścia na wcześniejszą emeryturę do uzyskania prawa do normalnej emerytury.
Szczegóły reformy nie są jeszcze znane, ale wiadomo, że firmy zatrudniające osoby w szkodliwych warunkach będą płaciły dodatkowe składki - według naszych informacji 3-5 proc.
Lista pod nóż
Lista zawodów uprawnionych będzie znacząco krótsza od tej z lat osiemdziesiątych. - Nie ma takiej możliwości, by lista obejmowała całość tego, co jest teraz - mówi wicepremier Ludwik Dorn, odpowiedzialny za przygotowanie reformy.
Ówczesne zapisy uprawniają do pomostówek prawie 1,25 mln osób. Utrzymanie takiego stanu rzeczy oznaczałoby, że w latach 2008-33 budżet wydałby na ten cel 65 mld zł, a pracodawcy dorzuciliby 3 mld zł.
Resort pracy przygotowuje kilka wariantów cięć. W skrajnym liczba uprawnionych zmalałaby do 300 tys., a wydatki do 7,5 mld zł. Największe oszczędności można uzyskać odbierając prawo do emerytur pomostowych nauczycielom. Ta grupa "kosztuje" 20 mld zł.
Nauczyciel jak maszynista
- Nie widzę powodów, by nauczycieli traktować tak samo jak maszynistów, którzy w oczywisty sposób szybko tracą psychofizyczne zdolności do pracy - mówi Ludwik Dorn. Taki pogląd to zarzewie konfliktu politycznego.
- LPR nie zgadza się na pozbawienie nauczycieli prawa do emerytur pomostowych. Na nauczycielach oszczędzać nie można - mówi Roman Giertych, szef LPR, który zapowiedział, że będzie walczył o korzystne dla nauczycieli zapisy.
- Niech pan premier Giertych walczy, ale niech się zapisze do ZNP - odpowiedział Ludwik Dorn. Problem w tym, że LPR deklaruje, że ma poparcie drugiego koalicjanta.
- Andrzej Lepper przyjął nasze stanowisko z dużym zainteresowaniem i poparciem - dodał Roman Giertych.
To porozumienie koalicjantów zirytowało wicepremiera Dorna. - Spotkanie dwóch wicepremierów w sprawie, w której atrybucję od premiera Kaczyńskiego mam ja, traktuję jako nieracjonalne działanie - powiedział wicepremier.
Wczoraj Anna Kalata, minister z nadania Samoobrony, powiedziała, że chce utrzymać przywileje dla całej grupy 1,25 mln osób. Nieoczekiwanie atak na minister przyszedł ze strony związkowców. Komisja Krajowa NSZZ Solidarność wezwała ją do podania się do dymisji, bo "prowokuje konflikt społeczny".
Grzegorz Nawacki