Półkowe w marketach nielegalne

Opłaty inne niż marża handlowa były nielegalne zawsze, a dotknięty nieuczciwą konkurencją może żądać ochrony z dwóch ustaw. Umowa wykraczająca przeciw dobrym obyczajom handlowym jest nieważna.

W wyroku kasacyjnym z 26 stycznia 2006 r. w sprawie z powództwa Viktoria Sp. z o.o. w Gdańsku przeciwko Jeronimo Martins Dystrybucja SA w Poznaniu Sąd Najwyższy orzekł, że pobieranie przez sieć handlową opłat za promocję towarów dostawcy w jej hipermarketach, a także opłaty za tzw. wejście do sklepu jest ponad wszelką wątpliwość czynem nieuczciwej konkurencji, polegającym na utrudnianiu dostępu do rynku.

Sieci łamały prawo

SN uznał, że choć dopiero od 15 grudnia 2002 r., czyli od momentu wejścia w życie nowelizacji ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji (u.z.n.k.), pobieranie innych niż marża handlowa opłat za przyjęcie towaru do sprzedaży jest czynem nieuczciwej konkurencji, polegającym na utrudnianiu dostępu do rynku innym przedsiębiorcom, to jednak nie można zakładać, że wcześniej takie postępowanie było dopuszczalne lub choćby neutralne. Zdaniem SN nic nie stoi na przeszkodzie, by w konkretnych wypadkach uznawać, że pobieranie przez przedsiębiorstwa handlowe (m.in. przez supermarkety, hipermarkety) dodatkowych opłat od dostawców było czynem nieuczciwej konkurencji od momentu wejścia w życie obecnej ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, czyli od 8 grudnia 1993 r.

Reklama

Nieważna umowa

SN podkreślił też, że występująca przeciw dobrym obyczajom handlowym umowa (np. zawierająca postanowienie o dodatkowych opłatach wnoszonych przez dostawcę) jest nieważna. Pojęcie dobrych obyczajów handlowych jest bowiem składnikiem klauzuli generalnej o szerszej formule, występującej w kodeksie cywilnym pod nazwą zasad współżycia społecznego. Co więcej, stronom kontraktu wolno ułożyć stosunek prawny według uznania, o ile jego treść lub cel nie sprzeciwiają się nie tylko ustawie, lecz także zasadom współżycia społecznego. Dlatego - wywiódł SN - przedsiębiorcy prowadzącemu supermarkety nie należy się żadna opłata poza marżą handlową, nawet jeżeli została określona w umowie.

Sankcje z dwóch ustaw

SN stwierdził, że dochodzenie praw przez przedsiębiorcę dotkniętego czynem nieuczciwej konkurencji z ustawy mówiącej o jej zwalczaniu w żadnym razie nie wyklucza stosowania przepisów kodeksu cywilnego regulujących możliwości wywikłania się z wadliwych czynności prawnych.

Jest to dobra wiadomość dla tych dostawców, którzy nie mogą już wprawdzie dochodzić zwrotu sum wpłaconych jako tzw. półkowe, ponieważ ich roszczenie się przedawniło, ale podpisali niedawno umowy zawierające inne klauzule, które de facto ukrywają dodatkowe opłaty (np. pod pokrywką rzekomych upustów, które mają być zawarte w fakturze wystawianej przez dostawcę). Nie da się w takich sytuacjach wykluczyć zastosowania przepisu, zgodnie z którym nieważne jest oświadczenie woli złożone drugiej stronie za jej zgodą dla pozoru.

Bez problemów

Hipermarkety wydają się na razie głuche na problem wyartykułowany w wyroku SN. Sądząc jednak z sygnałów od czytelników, nadal stosują wobec dostawców praktyki nieuczciwej konkurencji.

- Słyszałem o procedurach związanych z żądaniem tzw. półkowego. W naszej sieci nie obowiązują jednak takie opłaty. Być może tego rodzaju proceder zdarza się sporadycznie, gdy handlowiec-dostawca trafi na jakiegoś młodego, niedoświadczonego menedżera. Jednak opłaty dodatkowe poza marżą nie są przewidziane w polityce firmy - mówi Dorota Patejko, rzecznik prasowy Auchan.

Renata Juszkiewicz, dyrektor Przedstawicielstwa Metro AG w Polsce, przyznaje, że zdarza się, iż dystrybutor dzieli się z dostawcą kosztami wsparcia sprzedaży. Ale jest to zaakceptowana przez obie strony praktyka handlowa. Firmy dostawcze konkurują między sobą m.in. tym, jakie miejsce na półce zajmie ich towar.

OPINIA

Lech Obara, radca prawny, pełnomocnik Stowarzyszenia Poszkodowanych przez Wielkie Sieci Handlowe z siedzibą w Olsztynie

Skutki tego wyroku mogą mieć duże znaczenie dla wszystkich przedsiębiorców, których sprawy przeciwko innym przedsiębiorcom - przeważnie wielkim sieciom handlowym - są w toku. Dla nich szerzej otwiera się perspektywa wygranej. Nie będą jednak mieli wielkiej korzyści z orzeczenia ci, którzy nie dochodzili swych należności za towar dostarczony przed połową grudnia 2002 roku. A częste to były przypadki. Przedsiębiorcy uznawali - przynajmniej formalnie, przez zaniechanie - słuszność potrąceń z różnymi opłatami na rzecz właścicieli sklepów wielkopowierzchniowych. Czynili tak z obawy, że sprawy nie wygrają, a stracą stałego odbiorcę swych towarów. I oni niestety stracili możliwość dochodzenia swoich pieniędzy z uwagi na przedawnienie.

Dobromiła Niedzielska-Jakubczyk

Współpraca Paweł Kozyra

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: nielegalni | marża | opłaty | nielegalne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »