Pożar w fabryce przekąsek, co dalej z załogą? "Chcę, żeby każdy miał pracę"

Za miesiąc ma zostać wznowiona produkcja w Aksamie, fabryce słonych przekąsek w Malcu, w powiecie oświęcimskim. Przed czterema dniami ogień strawił dwie z trzech hal produkcyjnych zakładu. Dyrekcja zastrzegła, że nie wszyscy od razu odzyskają pracę, ale nawet osobom zatrudnionym w systemie dwutygodniowym zostaną wypłacone całe pensje.

Pożar w Aksamie wybuchł nazajutrz po nawałnicach, jakie przetoczyły się przez powiat oświęcimski. Ogień pojawił się w jednej z hal produkcyjnych w nocy, z piątku na sobotę (z 12 na 13 lipca). Akcja gaśnicza zakończyła się w niedzielę po południu. “Najważniejsze jest dla nas to, że nikt w wyniku pożaru nie ucierpiał. Wszystkich pracowników udało się sprawnie ewakuować poza teren zakładu” - czytamy na stronie internetowej Aksamu.

Duży pożar jak 300 małych

W akcji gaszenia pożaru uczestniczyło ponad 300 strażaków i ponad sto wozów, w tym Ochotnicza Straż Pożarna. Ratowników z powiatu oświęcimskiego wspierali koledzy z sąsiednich powiatów, także z Krakowa. Obliczono, że ich praca była równoważna 300 pojedynczym interwencjom.

Reklama

Spłonęły dwie hale produkcyjne. Strażacy ocalili trzecią, największą z nich. - Za to chylę przed nimi czoła – powiedział "Gazecie Krakowskiej" Adam Klęczar, właściciel Aksamu. Przyznał, że mimo trudnej sytuacji, kadra i załoga z nadzieją patrzą w przyszłość. - Mamy jeszcze stare hale, w których 32 lata temu zaczęła się historia marki „Paluszków Beskidzkich” - wyjaśnia.

Za miesiąc 65 proc. produkcji

Firmie zależy na jak najszybszym wznowieniu produkcji. Zakłada, że ruszy w ciągu miesiąca. - Na razie do 65 proc. poziomu sprzed pożaru - zapowiadał wiceprezes Aksamu, Artur Klęczar. Ostrzegł, że nie będzie w stanie zaoferować pracy całej załodze. - Szacujemy, że po przywróceniu produkcji, kiedy wszystko zostanie już ogarnięte po pożarze, pracę znajdzie około 35 procent załogi – informuje Gazetę Krakowska wiceprezes Aksamu. 

Pozostali pracownicy będą zatrudniani w systemie dwutygodniowym, po którym następować będzie wymiana załogi. - Chcę, żeby każdy miał pracę - podkreślał właściciel Aksamu. Wyjaśnił, że mimo skrócenia o połowę czasu pracy, nikt nie zostanie pokrzywdzony. Wynagrodzenia będą wypłacane w pełnym wymiarze. - W naszej firmie zawsze na pierwszym miejscu stawialiśmy na człowieka i to się nie zmieni. Razem musimy przetrwać ten trudny dla nas wszystkich okres – podkreślał właściciel Aksamu.

Od ponad 30 lat firma słynie z "Paluszków Beskidzkich". Ich eksportowa wersja - “Paluszki Soleo” - trafia do 29 państw, m.in. do Włoch, Niemiec, Francji i RPA. "Dziś jesteśmy jedną z najpopularniejszych polskich firm oferujących słone przekąski, w swojej ofercie posiadając m.in.: paluszki, krakersy, chrupki, prażynki, orzeszki, popcorn, a także produkty dla dzieci czy słodkie przekąski" - czytamy na stronie Aksamu. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: pożar | przekąski | producent | wznowienie produkcji
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »