Pracownicy zyskają, sieci nie stracą?
Z dużej chmury mały deszcz - chciałoby się powiedzieć po analizie rezultatów prowadzonej przez NSZZ Solidarność akcji mającej na celu ograniczyć handel w niedziele i święta. Tylko kilka gmin w Polsce zajęło się tym problemem i nie wszędzie tam udało się wprowadzić ograniczenia w handlu. Akcja ruszy i nabierze rozpędu po wakacjach - uspokajają związkowcy z sekcji Krajowej Pracowników Handlu NSZZ Solidarność.
Zwolennicy utrzymania wolnego handlu w niedziele zarzucali niekonstytucyjność takiego ograniczenia, gdyż większość zakazów dotyczyła tylko sklepów o powierzchni przekraczającej 300 mkw. Po analizie związkowcy zrewidowali swoje roszczenia i domagają się zakazu handlu w niedziele i święta, niezależnie od powierzchni obiektu handlowego. Ich zdaniem całkowity zakaz handlu na terenie naszego kraju na równych zasadach nie naruszy przepisów Konstytucji RP.
Solidarność dopuszcza pewne wyjątki w ograniczeniu handlu, z zakazu wyłączone byłyby stacje benzynowe, apteki, a w okresach przedświątecznych można byłoby handlować we wszystkich placówkach. Najlepszym rozwiązaniem do wprowadzania ograniczeń w handlu przez poszczególne gminy byłoby ustawowe uregulowanie tego problemu.
Zdaniem Alfreda Bujary, przewodniczącego Sekcji Krajowej Pracowników Handlu NSZZ Solidarność, ewentualny zakaz handlu nie przyczyni się do ograniczenia zatrudnienia w tym sektorze gospodarki. Jego zdaniem głosy o ewentualych zwolnieniach są tylko próbą szantażu. Duże sieci handlowe utrzymają zatrudnienie, chociażby po to, aby zlikwidować i ograniczyć nieprawidłowości wynikające z utrzymywania minimalnego poziomu zatrudnienia. Potwierdza to raport Państwowej Inspekcji Pracy z kontroli w placówkach największych sieci handlowych, który do najczęstszych naruszeń prawa pracy zalicza:
- przekraczanie ustawowego czasu pracy,
- niewypłacanie wynagrodzeń za pracę w godzinach nadliczbowych,
- zlecanie pracownikom niedozwolonych prac.
Ponadto z badań, które analizowali związkowcy, wynika, że zakaz handlu w niedziele nie sprawi, że klienci przestaną kupować. Zakupy będą nadal robione, tyle że w inne dni tygodnia, być może to sobota będzie dniem, kiedy przez placówki handlowe przetoczy się lawina klientów, których trzeba będzie obsłużyć.
Może się zdarzyć, że gdzieś ktoś straci miejsce pracy, jednak wprowadzenie zakazu przyniesie dużo większe korzyści ogromnej liczbie pracowników handlu, chociażby przez ustabilizowanie norm czasu pracy, prawa do odpoczynku itp. - mówi Alfred Bujara.
Tomasz Zalewski