Pracownik na wykrywaczu kłamstw
Pracodawcy coraz częściej używają wariografu do badania swoich podwładnych. Twierdzą, że to, co nie jest zakazane - jest zgodne z prawem. Choć przepisy nie pozwalają im na stosowanie wariografu, uważają, że jest to dobry sposób na ocenę uczciwości i lojalności pracownika.
Badaniem na wykrywaczu kłamstw (wariograf, poligraf) poddano 63 spośród 80 pracowników Zakładowej Straży Pożarnej Zakładów Azotowych w Puławach.
- Na zlecenie komendanta zastosowano je, gdyż w jednostce dochodziło do przecinania kabli, niszczenia skafandrów oraz drobnych kradzieży. Komendant nazwał te działania aktami sabotażu - mówi Sławomir Wręga, szef Związku Zawodowego Pracowników Ruchu Ciągłego w puławskich zakładach. - Według inspektora Państwowej Inspekcji Pracy, który kontrolował firmę, materiały zebrane w wyniku badań mogą posłużyć pracodawcy do mobbingowania podwładnych - dodaje.
Z poligrafu skorzystali także m.in. szefowie firm InterCars i Promark.
- Takie badanie może być pomocne dla przedsiębiorców. Nie jest to jednak idealne narzędzie - twierdzi Marcin Popowski, detektyw oferujący m.in. dokonanie profesjonalnych badań na wariografie.
- Sądy pracy w toku postępowania opierają się na dowodach pomocniczych, m.in. analizie billingów telefonicznych, nagrań VHS oraz na testach wariograficznych - dodaje.
Kradzież i rekrutacja
Po wykrywacz kłamstw sięgają przedsiębiorcy z branży informatycznej i handlowej, którzy posiadają duże bazy danych, hurtownie alkoholowe. Także dealerzy i serwisanci samochodowi oraz firmy sprzątające i ochroniarskie.
- Zainteresowanie pracodawców tą formą sprawdzania podwładnych wciąż rośnie - mówi Jacek Giermek z Instytutu Bezpieczeństwa Biznesu, firmy oferującej m.in. przeprowadzanie badań wariograficznych. - Miesięcznie otrzymujemy od kilku do kilkudziesięciu zleceń.
Najczęstszymi powodami przeprowadzania testów wśród pracowników są kradzieże, oszustwa oraz wypływ z firm zastrzeżonych informacji. Jednak pracodawcy sięgają po poligraf także w celu sprawdzenia lojalności podwładnych lub przeprowadzenia rekrutacji. Badania wariograficzne jako metoda weryfikacji kandydatów do pracy rozpowszechniona jest zwłaszcza wśród dealerów i serwisantów aut, gdzie najczęściej dochodzi do kradzieży.
- W żadnym wypadku nie radziłbym stosowania poligrafu w programach lojalnościowych - mówi Piotr Jeute, prezes firmy Promark, która dwukrotnie przeprowadzała badania wśród pracowników.
- Przeprowadzający badania są zazwyczaj dobrymi technikami, ale kiepskimi psychologami, i jeśli chcą, to udowodnią wszystko - dodaje.
(Nie)Legalna metoda
W Polsce nie ma przepisów, które regulowałyby komercyjne badania poligraficzne.
- Stosowanie wykrywacza kłamstw powinno mieć podstawę prawną, tak jak w przypadku służb mundurowych - uważa prof. Teresa Liszcz z Uniwersytetu im. Marii Skłodowskiej-Curie w Lublinie.
- Poddanie się badaniom nie może wynikać z polecenia służbowego. Wydaje się jednak, że można je przeprowadzać, jeśli pracownicy wyrażą na nie zgodę - dodaje.
Zgoda ta powinna być wyrażona przed badaniem, gdy pracownik zna jego cel i wie, na czym będzie ono polegało. Przed samym badaniem musi on też poznać treść pytań, jakie mają być mu zadane.
- Zgoda pracownika uprawnia pracodawcę do przeprowadzania badań, ale nie mogą one naruszać jego dóbr osobistych - mówi Piotr Wojciechowski, wicedyrektor departamentu prawnego Głównego Inspektoratu Pracy.
Mimo to, jak wynika ze skarg trafiających do Rzecznika Praw Obywatelskich, przeprowadzający testy zadają pytania o stosowanie przemocy w rodzinie, orientację seksualną, nadużywanie alkoholu oraz przypadki złamania prawa przez osobę badaną (ewentualnie, czy wie o nich policja).
- O sprawy osobiste pytano m.in. pracowników służby celnej - mówi Elżbieta Wichrowska-Janikowska, dyrektor zespołu prawa pracy w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Jej zdaniem należy się zastanowić nad reglamentacją używania wariografu w stosunku do pracowników.
Testy na wykrywaczu kłamstw przeprowadzane są w siedzibie firmy zlecającej lub przeprowadzającej badanie. Zazwyczaj trwają kilka godzin. Cały proces kosztuje około 800 zł od osoby. W razie przebadania większej grupy pracowników, przedsiębiorcy mogą liczyć na rabat (nawet do 50 proc. kosztów).
Zbadać i zwolnić
Zdaniem prof. Teresy Liszcz niekorzystny wynik testu nie może być samoistnym powodem zwolnienia pracownika. Umowy o pracę często zwierają klauzulę o rozwiązaniu stosunku pracy z powodu utraty zaufania do podwładnego. Przedsiębiorcy wykorzystują ten przepis do pozbycia się osób, które nie przeszły pozytywnie badań wariograficznych.
- Same testy nie mogą być podstawą utraty zaufania do pracownika - uważa jednak Elżbieta Wichrowska-Janikowska. Według Marcina Popowskiego badania poligraficzne nie zawsze dają jednoznaczne wyniki, powinny one mieć jedynie uzupełniający charakter. Mogą ograniczyć krąg podejrzanych, wobec których stosuje się inną technikę śledczą, np. badania daktyloskopijne.
Zdaniem Elżbiety Wichrowskiej-Janikowskiej pracodawcy coraz częściej wykorzystują luki w przepisach prawa pracy kosztem uprawnień pracowników. - Dziś bada się ich wariografem, jutro w pracy mogą czekać na nich tortury - dodaje.
OPINIA
Ryszard Jaworski, profesor Katedry Kryminalistyki Uniwersytetu Wrocławskiego
Bez zgody pracownika nie można przeprowadzić rzetelnych badań wariograficznych, musi on bowiem współpracować z ekspertem przeprowadzającym test. W ich trakcie zadaje się tzw. pytania otwarte, niedotyczące meritum sprawy, którą się bada. Ekspert nie powinien jednak przekazywać pracodawcy udzielonych przez pracownika odpowiedzi, a jedynie sprawozdanie z testu. Skuteczność metody jest wysoka, a w największym stopniu zależy od doświadczenia osoby, która przeprowadza badania.
Łukasz Guza