Propozycja rządu wywołała falę krytyki. Szykuje się gorący dzień w Sejmie
Największą korzyść ze zmian w składce zdrowotnej odczują przedsiębiorcy rozliczający się według skali, stracą z kolei najlepiej zarabiający ryczałtowcy - wynika z analiz dotyczących wpływu rządowej propozycji na rok 2026. Okazuje się jednocześnie, że pracownik na etacie o minimalnym wynagrodzeniu zapłaciłby po zmianach większą składkę niż przedsiębiorca na ryczałcie o zarobkach 20 tys. zł. Przedstawiamy wyliczenia.
- Cieszę się że zakończyła się ta pierwsza część epopei "składka zdrowotna". (...) Przyjmiemy dzisiaj decyzje, które nie tylko uchronią polskich przede wszystkim mikro, małych, średnich przedsiębiorców od podwyżki tej składki, ale także zauważalnie ją obniżą w porównaniu do dzisiejszego stanu rzeczy i jest to kompromis między tym co jest w tej chwili możliwe finansowo i systemowo, a oczywistymi potrzebami przedsiębiorców - powiedział przed wtorkowym posiedzeniem rządu premier Donald Tusk nawiązując do przyjętych chwilę później dwóch projektów obejmujących składkę zdrowotną.
Szef rządu celnie określił ciąg dyskusji, negocjacji, wręcz międzypartyjnych kłótni o składkę zdrowotną "epopeją". Słusznie też stwierdził, że za sobą mamy dopiero pierwszą jej część. Bo i ile udało się - w końcu, po wielu miesiącach i kilku propozycjach projektów - przyjąć taki kształt przepisów dotyczących przyszłego roku, który zyskał poparcie wszystkich koalicjantów (likwidacja składki od sprzedaży środków trwałych i obniżenie składki minimalnej), o tyle na kolejny etap sporu nie trzeba było długo czekać.
Tym razem kością niezgody stała się kwestia wyliczania składki zdrowotnej od 2026 roku i później. Nie zyskała ona poparcia Lewicy; jej rzecznik w rozmowie z Interią zapowiedział, że zostaną złożone poprawki.
- Ministrowie z Lewicy zgłaszali, że chcieliby nieco większej progresywności składki zdrowotnej, by przedsiębiorcy o wyższych i średnich dochodach szybciej wpadali w progresywną część w 2026 roku - mówił na antenie Radia ZET minister finansów Andrzej Domański.
Propozycja MF zakłada, że podatnicy rozliczający się według skali, podatkiem liniowym lub ryczałtowo do pewnego progu zapłacą określoną wartość składki, zaś powyżej niego stawka się zmieni. Osoby na karcie podatkowej i współpracujące z przedsiębiorcami zapłacą 9 proc. od 75 proc. minimalnego wynagrodzenia za pracę.