Psychologia największą przeszkodą w sukcesji

Sukcesja to proces, który najpierw powinien zostać "przetrawiony" mentalnie przez właściciela firmy.

Najczęściej rozmowa z prawnikiem zaczyna się od refleksji, że prawo w Polsce jest zagmatwane, szybko się zmienia i utrudnia przedsiębiorcom prowadzenie ich biznesów. Trudno się z tym nie zgodzić, bo dzisiaj nie da się być specjalistą od wszystkiego - znać się na podatkach, prawie karnym, spadkach i jeszcze bankowości, finansach itd.

Tym bardziej przedsiębiorcy powinni mieć świadomość, że sami nie są w stanie swobodnie poruszać się po otoczeniu prawnym w Polsce, zarówno przy codziennym prowadzeniu interesów, zawieraniu umów czy planowaniu podatkowym. Często są także przywiązani do jednego doradcy, czasem lokalnej kancelarii, która robi dla nich wszystko.

Reklama

Ostatnio zgłosił się do nas klient, któremu sprawy dotyczące uzyskiwania pozwolenia na budowę centrum handlowego prowadził jego doradca podatkowy. Postępowanie przedłużało się, było pełne błędów proceduralnych i zarówno urząd jak i przedsiębiorca tracili czas, pieniądze i cierpliwość. W czasie jednej z naszych rozmów, powiedział, że ciągle walczy z biurokracją, ale warto bo buduje swój biznes konsekwentnie, od ponad 20 lat, żeby dzieciom niczego nie brakowało.

W przyszłości chciałby przekazać prowadzenie firmy synowi, a córkę i żonę zabezpieczyć finansowo. Z ciekawości zapytałam więc co i jak zrobił w tym kierunku. Zdumiony popatrzył na mnie i powiedział, że ma dopiero 51 lat i ani na emeryturę, ani na tamten świat się jeszcze nie wybiera. Miał także duże wątpliwości czy dzieci powtórzą sukces w biznesie i nie "przepuszczą" rodzinnego majątku.

Ponieważ nie znam jego dzieci, trudno było mi wejść w polemikę, ale lata doświadczenia w doradztwie dla klientów kancelarii pozwalają mi twierdzić, że "te dobre, pracowite, zawsze chętnie pomagające w firmie", są powodem do dumy. W czym więc leży problem?

Dlaczego rozmowa o tzw. sukcesji kojarzy się tylko z całkowitym oddaniem sterów młodszemu pokoleniu albo śmiercią?

Przecież sukcesja to proces, który powinien trwać latami, a dobrze ułożona struktura majątkowa oraz sposób zarządzania i nadzorowania firmy czynią cuda. Nie powinno być tak, że z dnia na dzień dzieci "wchodzą w buty" rodziców, bo ci chcą wybrać się na zasłużoną emeryturę, więc syn czy córka przejmują stery. Jeśli tak się stanie to na pewno będą popełniać kosztowne błędy, które będą źródłem stresów i napięć w rodzinie.

Dlatego warto wcześniej zaplanować sukcesję tak, aby w momencie przejścia na zasłużoną emeryturę dzieci były powodem do dumy, a nie zmartwień. Jak to zrobić? Przede wszystkim "posprzątać", zoptymalizować strukturę firmy i wprowadzić takie zmiany np. w dokumentach korporacyjnych, które pozwolą na stopniowe przekazanie sterów młodszemu pokoleniu, bez utarty z dnia na dzień wpływu na zarządzanie.

Sukcesja to proces, który najpierw powinien zostać "przetrawiony" mentalnie przez właściciela firmy. Zatrudnienie doradcy i ułożenie procesu to kolejny etap na tej drodze. Prawo nie jest barierą, a skutecznym narzędziem do zaprojektowania i przeprowadzenia sukcesji. Ale żeby dojść do tego etapu, trzeba zmienić sposób myślenia o sukcesji, a to czasem trudniej zrobić niż prowadzić biznes przy nieprzyjaznym i zmiennym otoczeniu prawnym.

Elżbieta Lech, Radca Prawny w Praktyce Rynków Kapitałowych i Instytucji Finansowych Kancelarii Domański Zakrzewski Palinka

Private Banking
Dowiedz się więcej na temat: sukcesja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »