"Puls Biznesu": Grecja dobije salony piękności

W ciągu roku zniknie ponad 2 tys. gabinetów kosmetycznych. Winne są przesycony rynek i... kłopoty Grecji - donosi "Puls Biznesu".

Jak ocenia prezes Beauty & SPAexpert, Tomasz Drzazga, ponad 11 tys. salonów działających w Polsce to co najmniej o 3 tys. za dużo. W ciągu najbliższego roku z rynku wypadnie ponad 2 tys. placówek - przewiduje szef spółki, która jest dostawcą sprzętu kosmetycznego do gabinetów piękności.

Drzazga zastrzega, że w sumie różnica może być mniejsza, bo - podobnie jak w poprzednich latach - miejsce likwidowanych zakładów zajmą nowe.

Jak przypomina "PB", już 2011 r. nie był łatwy dla salonów urody, część miała spadki sprzedaży. Przychody trzech warszawskich gabinetów Empire Hair & Beauty spadły o 10-15 proc.

Reklama

- A najgorsze jeszcze przed nami - wieszczy Małgorzata Sidorowska, właścicielka Empire Hair & Beauty.

Sidorowska przewiduje, że jeśli czarne scenariusze dotyczące Grecji się sprawdzą, to może być naprawdę ciężko. Jak wyjaśnia, branża jest mocno zależna od sytuacji makroekonomicznej i jeśli na rynku źle się dzieje, ludzie zaczynają oszczędzać - w pierwszej kolejności na usługach kosmetycznych.

Teraz wiadomości gospodarcze przeczytasz jeszcze szybciej. Dołącz do Biznes INTERIA.PL na Facebooku

PAP
Dowiedz się więcej na temat: puls | salony | Puls Biznesu | Grecja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »