Ratowanie czy rozkradanie?

Zaostrza się konflikt w akcjonariacie Przedsiębiorstwa Robót Inżynieryjnych z Katowic. Czy plan powołanego ostatnio zarządu spółki, kontrolowanej przez Zbigniewa Opacha, rzeczywiście służy poprawie kondycji przedsiębiorstwa?

Nowy zarząd PRInż ułatwia przejęcie kontroli przez firmę Zbigniewa Opacha nad spółkami córkami holdingu - twierdzą wierzyciele i mniejszościowy akcjonariusz katowickiej spółki. To działanie na naszą szkodę - alarmują. Zarząd PRK 7 (spółki zależnej od PRInż) także sprzeciwia się wrogiemu przejęciu firmy. Twierdzi, że spółkę wartą około 30 mln zł, chce się sprzedać za ułamek jej wartości. Bank Millennium, główny wierzyciel PRInż, wzywa zarząd holdingu do natychmiastowego wycofania się z podjętych działań. Zapowiada też, że za ewentualne szkody, które może ponieść, pociągnie do odpowiedzialności spółkę i osoby bezpośrednio za nie odpowiedzialne. Zarządy NCC i giełdowego Mostostalu Zabrze, właściciele - odpowiednio - 19% i 33% PRInż, mówią, że nie wiedziały o działaniach nowego zarządu. Szwedzi uważają, że chodzi o wyprowadzenie majątku ze spółek zależnych.

Reklama

Tymczasem prezes PRInż zapewnia, że działa przede wszystkim w interesie firmy.

Krzysztof Woch

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: przedsiębiorstwa | ratowanie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »