Rolnicy zwlekają z wnioskami
Dwie trzecie uprawnionych rolników złożyło wnioski o unijne dopłaty. Termin składania formularzy mija jutro. Najgorzej jest na Śląsku i w Małopolsce, czyli w regionach gdzie gospodarstwa są najbardziej rozdrobnione. Tam tylko połowa rolników złożyła wnioski.
Najlepiej sytuacja wygląda w Wielkopolsce i na Podlasiu. Z danych wynika, że jeśli dziś lub jutro na wsi nie będzie mobilizacji, to aż milion właścicieli gospodarstw nie dostanie dopłat. Z tego pół miliona to rolnicy, którzy mają tak małe pola i gospodarstwa, że im dopłaty w ogóle się nie należą. Jednak pozostałe pół miliona to pełnoprawni właściciele gospodarstw, normalni producenci rolni, którzy najwyraźniej nie ufają rządowi i Brukseli i w dopłaty nie wierzą.
Jutro jest ostatni dzień składnia wniosków, choć tak naprawdę formularze można składać do 10 lipca. Wtedy jednak każdy dzień zwłoki oznaczać będzie jeden procent mniej pieniędzy. Rolnik może dostać od 200 do ponad 700 złotych dopłaty za każdy hektar.