BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami
Nawet w nowelizacji ustawy budżetowej na 2020 rok - największej w historii, biorąc pod uwagę skalę zwiększenia wydatków - zabrakło szczegółowych informacji o nakładach i strukturze wydatkowania środków publicznych
- Nieprzejrzystość finansów publicznych jest powszechna, dotyczy wielu obszarów i dotyczy również kwestii raportowania pomocy przedsiębiorcom w związku z pandemią koronawirusa - uważa dr Sławomir Dudek, główny ekonomista i wiceprezes zarządu Forum Obywatelskiego Rozwoju, pracownik naukowy SGH, a w latach 2012-2019 dyrektor Departamentu Polityki Makroekonomicznej Ministerstwa Finansów. Jak dodaje, w czasie pandemii poruszaliśmy się tylko w obszarze slajdów i komunikatów medialnych, a nie tabel, zestawień, raportów o charakterze sprawozdawczości budżetowej.
- Nawet w nowelizacji ustawy budżetowej na 2020 rok - największej w historii, biorąc pod uwagę skalę zwiększenia wydatków - zabrakło szczegółowych informacji o nakładach i strukturze wydatkowania środków publicznych. Polski parlament, który reprezentuje społeczeństwo nie dostał tej informacji w budżecie. To budzi ogromne wątpliwości i rodzi wiele pytań - mówi Interii.
Ekonomista zestawił dane na temat pomocy udzielonej przedsiębiorcom przez rząd, które władze raportowały w różnych dokumentach i do różnych instytucji. W przekazie medialnym rządu - wskazuje - pojawiały się kwoty rzędu 200 a nawet 300 mld złotych. - A na przykład Ministerstwo Finansów zaraportowało do Komisji Europejskiej 103 mld złotych pomocy dla przedsiębiorców za 2020 rok. A Komisja Europejska i Eurostat pilnują przejrzystości finansów publicznych na poziomie unijnym i tam trzeba raportować odporne na kreatywność statystyki. Natomiast do Międzynarodowego Funduszu Walutowego, który robi porównania międzynarodowe, Polska przekazała dane o ok. 170 mld zł wsparcia dla przedsiębiorców. Z kolei jeżeli chodzi o sprawozdanie z wykonania budżetu państwa, to tam pojawiła się inna kwota pomocy w 2020 roku, 179 mld zł. Z kolei w rozliczeniu reguły wydatkowej pojawia się kwota pomocy ok. 80 mld zł w 2020 roku - wylicza Dudek. I dodaje, że tak naprawdę nie do końca wiemy, ile łącznie wyniosła pomoc dla przedsiębiorców. - Mamy w tym zakresie nieprzejrzystość. To wymaga rzetelnego przeanalizowania - ocenia.
- Trzeba mieć na uwadze, że jeżeli chodzi o pomoc covidową, to mieliśmy do czynienia z trzema grupami instrumentów wsparcia - przypomina ekonomista. Jak wyjaśnia, jedna grupa instrumentów, to pomoc "w żywej gotówce", czyli umorzenie podatku, zwolnienie z płacenia składki do ZUS lub pomoc w formie tarcz finansowych. - To wsparcie finansowe, które generuje deficyt i jest bezzwrotne. Ale mamy też zwrotną pomoc gotówkową, czyli pożyczki i kredyty dla przedsiębiorców. Oprócz tego są jeszcze gwarancje i to też trzeba raportować. A jest jeden wielki bałagan i często porównujemy gruszki z jabłkami - podkreśla Dudek.
Wydatkowanie środków z tarcz antykryzysowych znalazło się pod lupą Najwyższej Izby Kontroli. Interia pisała o lipcowym spotkaniu Mariana Banasia i urzędników NIK z przedsiębiorcami i ekspertami.
Czytaj: Tarcze antykryzysowe pod lupą NIK
Zdaniem Sławomira Dudka, który uczestniczył w tych rozmowach, podczas kontroli NIK należy zbadać wydatkowanie pomocy dla przedsiębiorców, chociażby z myślą o przyszłości. - Nie wiadomo, czy nie pojawi się czwarta fala pandemii i kolejne tarcze antykryzysowe, ani czy w przyszłości nie będziemy mieli do czynienia z nowym wirusem. Władze muszą być gotowe, żeby nawet w sytuacjach kryzysowych takich jak pandemia, wydawać pieniądze w sposób jawny, przejrzysty, efektywny i gospodarny - mówi ekonomista.
- NIK powinien rozpocząć kontrolę od remanentu różnych instrumentów pomocowych oraz ich wartości oraz źródeł finansowania i porównać to z danymi, które rząd raportuje do różnych instytucji. Bo trzeba przyznać, że rząd skrzętnie wykorzystuje to zamieszanie i nieprzejrzystość do prowadzenia narracji politycznej - uważa.
Jak dodaje, drugi krok to analiza efektywności tych instrumentów, zbadanie czy tak ogromne środki zostały dobrze wydatkowane, czy zostały skierowane, tam gdzie trzeba. I czy mimo wszystko, z uwagi na arbitralność kryteriów, nie trafiły tam, gdzie nie było to niezbędne. - Nawet w czasach pandemii zasoby publiczne nie mogą być lekką ręką marnotrawione. Nasi liderzy, władze muszą zachować zimną krew i potrafić zarządzać państwem nawet w czasach kryzysowych i muszą to robić przejrzyście i wiarygodnie. Po prostu to trzeba dokładnie zbadać i przeanalizować - podkreśla Dudek.
Dominika Pietrzyk
***