Samochód to nie luksus

Obecnie prowadzenie działalności gospodarczej bez samochodu to praktycznie utopia, tego się zrobić nie da, w związku z tym traktowanie samochodu jako czegoś luksusowego, co niekoniecznie jest przedsiębiorcy potrzebne, jest ułomne z samego założenia - mówi w wywiadzie dla INTERIA.PL Janusz Lisak (Stronnictwo Gospodarcze), szef sejmowej podkomisji stałej do monitorowania systemu podatkowego.

INTERIA.PL: Kiedy wejdą w życie nowe przepisy dotyczące odliczenia podatku związanego z zakupem samochodu?

Janusz Lisak: Jeżeli pan prezydent podpisze nowelizację ustawy, oczywiście parlament musi przegłosować poprawki senatu, to od 1 czerwca.

INTERIA.PL: Które marki spełniają nowe zasady odliczania VAT?

Janusz Lisak: Nie wiem, ale generalnie wszystkie karawany, ponieważ to w tę stronę poszło. Ale według mojej wiedzy niestety wszystkie samochody kombi zostały wykluczone z możliwości zaliczenia do działalności gospodarczej z odliczeniem podatku VAT od paliwa i eksploatacji. To niedobre rozwiązanie, no ale niestety stało się.
Mój wzór, który funkcjonował przez ostatni rok, na pewno nie był idealny, ale został stworzony po to, żeby otworzyć furtkę, gdyż Ministerstwo Finansów już rok temu przedstawiło taki projekt, w którym żaden samochód osobowy, kombi, terenowy nie mógł być zaliczony do odliczeń. Po długich negocjacjach wprowadziłem ten wzór, a dziś ta zmiana na pewno jest niekorzystna, bo według mnie ważną wartością jest stabilność prawa, a prawo podatkowe w Polsce zmienia się z roku na rok.

Reklama

INTERIA.PL: Czy jesteście Państwo przygotowani na spór przed Trybunałem Sprawiedliwości w sprawie naruszenia dotychczasowych zasad (niepogarszania warunków odliczeń) wyrażonej w VI dyrektywie UE?

Janusz Lisak: Jestem przekonany, że taki proces będzie, co więcej jestem przekonany, że ten proces Polska przegra. Jest to kolejny błąd resortu finansów, który dążąc do maksymalnej i tak naprawdę nieuzasadnionej fiskalizacji z jednej strony powoduje pewnego rodzaju rozgoryczenie wśród podatników, a z drugiej strony naraża się na przegrane procesy czy to przed Trybunałem Konstytucyjnym, czy przed trybunałami międzynarodowymi, co powoduje obniżenie prestiżu państwa polskiego, ale niestety resort finansów chyba do tej konkluzji jeszcze nie dojrzał.

INTERIA.PL: Ile będą kosztować budżet państwa nowe przepisy dotyczące samochodowego VAT?

Janusz Lisak: W mojej ocenie one nie będą państwa kosztować nic. Co więcej, państwo na nich zaoszczędzi. To, co podaje resort finansów, że jakieś wydatki będą na poziomie 300 mln, o ile dobrze pamiętam, to jest tylko bilans jednej strony, to bilans podniesienia z 5 do 6 tys. zwrotu VAT przy zakupie samochodu, natomiast w tym bilansie nie uwzględniono kwestii zakazu odliczenia VAT-u od tych, którzy kupią samochody kombi czy tym samochodom podobne. A z moich wyliczeń wynika, że statystycznie przedsiębiorca użytkujący samochód do działalności gospodarczej płaci ok. 12 tys. zł VAT-u od samego paliwa, a gdzie jeszcze są podatki od całej amortyzacji. W związku z tym, jeśli przedsiębiorca nie będzie mógł tego odliczyć, to bilans dla budżetu państwa w oczywisty sposób będzie korzystny. I sądzę, że dlatego resort forsował te zmiany, żeby zarobić. To nie jest przypadek, resort miał na celu zwiększenie dochodów budżetu, choć o tym głośno nie mówił. Gdyby o tym głośno mówiono, to krzyk podniósłby się od razu, a krzyk po fakcie jest z reguły nieskuteczny.

INTERIA.PL: Który kraj w UE ma najlepszy system odliczania VAT od samochodów? Może Hiszpania?

Janusz Lisak: Nie wiem, czy tu można mówić lepszy-gorszy, ale wiele krajów ma system lepszy od naszego. Na przykład w Szwecji obowiązuje taki system, że jeśli podatnik używa samochodu do celów działalności gospodarczej, to odlicza sobie wszystko, co z tą eksploatacją jest związane, od swoich dochodów, ale jednocześnie do swojego dochodu osobistego musi doliczyć miesięcznie pewien procent wartości tego samochodu. Na pewno wszystkie systemy w Europie mają jeden mianownik, mianowicie dochody budżetu państwa z tego tytułu są mniejsze niż przy systemie, który jest u nas.
W mojej ocenie obecnie prowadzenie działalności gospodarczej bez samochodu to praktycznie utopia, tego się zrobić nie da, w związku z tym traktowanie samochodu jako czegoś luksusowego, co niekoniecznie jest przedsiębiorcy potrzebne, jest ułomne z samego założenia. Przecież mamy taką chorą sytuację, że przedsiębiorca może kupić sobie do działalności gospodarczej np. telewizor plazmowy za kilkanaście tysięcy złotych i wszystko jest lege artis, natomiast jeśli kupuje samochód, to już jest zupełnie inne traktowanie. To jest nieuzasadnione.

INTERIA.PL/inf. własna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »