"Sprawdzony podatnik" nie wypadł z obiegu

Komisja Gospodarki ma przywrócić instytucję sprawdzonego podatnika i zapewnić bezpieczeństwo interpretacjom podatkowym. Prawo i Sprawiedliwość (PiS) postanowiło choć częściowo zatrzeć złe wrażenie po porażce reformy podatkowej.

Artur Zawisza, czołowy polityk PiS, poinformował "PB" o najbliższych planach podatkowych rządzącej partii. Nasz plan nazwaliśmy roboczo "swoboda gospodarcza". Na pierwszy ogień pójdą zmiany w ordynacji podatkowej. Chcemy powrócić do pomysłu "sprawdzonego podatnika" oraz zabezpieczyć wiążące interpretacje podatkowe - mówi Artur Zawisza. Prace nad projektami mają ruszyć w Sejmie już w styczniu. Potwierdza to sejmowa Komisja Gospodarki.

Obiecali, ale zabrali Kiedy wczesną wiosną 2006 r. minister Zyta Gilowska prezentowała projekty daleko idących zmian podatkowych, wskazywała właśnie na "sprawdzonego podatnika" jako wielki ukłon fiskusa w stronę obywateli i firm. "Sprawdzony podatnik" (osoba fizyczna lub firma) mógłby korzystać z pewnych przywilejów, np. miesiąc wcześniej byłby informowany o planowanej kontroli fiskusa, a zaskarżone przez niego decyzje skarbówki nie byłyby wykonywane aż do czasu wydania prawomocnej decyzji.

Reklama

Aby dostać się do rejestru "sprawdzonych podatników" i korzystać z uprawnień, należałoby uzyskać opinię audytora m.in. o niezaleganiu z podatkami, braku otwarcia likwidacji czy ogłoszenia upadłości. Ten pomysł Ministerstwa Finansów został ciepło przyjęty przez przedsiębiorców. Niektórzy nawet wiązali z nim duże nadzieje, ponieważ trafienie do rejestru podnosiłoby prestiż i wiarygodność. Jednak z niewiadomych przyczyn resort nagle zmienił zdanie.

"Sprawdzony podatnik" wypadł z projektu nowelizacji ordynacji podatkowej w czasie prac sejmowych. Ministerstwo uznało, że taka regulacja jest niepotrzebna. My jednak uważamy inaczej. Jestem już po wstępnych konsultacjach i mogę poinformować, że resort finansów też nie jest przeciwny. Musimy tylko naprawić wady poprzedniego projektu i ulepszyć go mówi Artur Zawisza.

Drugim, nawet ważniejszym, zadaniem, jakie postawili przed sobą posłowie PiS, jest ochrona wiążących interpretacji podatkowych. Ratunek dla wiążącej O zagrożeniu dla tej największej zdobyczy ustawy o swobodzie gospodarczej jako pierwszy napisał "PB" 27 listopada. Chodzi o to, że w trakcie prac sejmowych posłanka PiS zgłosiła poprawkę mówiącą, że interpretacja wygasa z mocy prawa na skutek zmiany interpretowanego przepisu. Ponadto urząd skarbowy nie informowałby o tym podatnika (teraz musi).

Zdaniem prawników, błąd polega na tym, że każda zmiana przepisu, nawet drobna i redakcyjna, powodowałaby wygaśnięcie interpretacji. Niebezpieczeństwo dla firm jest takie, że mogłyby nie wiedzieć o dokonanej zmianie prawnej i o wygaśnięciu interpretacji. Konsekwencje stosowania się do nieważnej interpretacji byłyby dolegliwe (grzywny, prokurator na karku). Dobrze więc, że PiS się zreflektowało. ? Koncepcję już mamy. Nie będzie to powrót do poprzedniej regulacji, lecz wersja kompromisowa. Mianowicie chcemy zapisać, że interpretacja będzie wygasać z mocy prawa wyłącznie na skutek zmiany normy prawnej, czyli po zmianie merytorycznego sensu przepisu ? tłumaczy Artur Zawisza.

Jarosław Królak<

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: Zawisza Artur | Prawo i Sprawiedliwość | podatnik
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »