Tylko 7 proc. na rentę

Obniżka składki rentowej w tym roku jest niepewna. Premier Zyta Gilowska nie wyklucza, że redukcja składki do ZUS nastąpi jeszcze w tym roku. Jej los zależy od wpływów do budżetu, pracy posłów i zmiany w systemie informatycznym ZUS. Decyzja o obniżce zapobiegnie przeznaczeniu dodatkowych wpływów budżetu na inne cele.

Do 1 września powinna być przegłosowana ustawa dotycząca redukcji pozapłacowych kosztów pracy - powiedziała wczoraj Zyta Gilowska, wicepremier i minister finansów. Nie wyklucza, że obniżenie składek opłacanych do ZUS nastąpi już w tym roku.

Tylko 7 proc. na rentę

Ministerstwo Finansów planuje redukcję składki rentowej. Wicepremier Gilowska podkreśla, że najpóźniej od stycznia 2008 roku zmaleje z 13 proc. do 10 proc. (po 1,5 pkt proc. dla pracownika i pracodawcy). Od początku 2009 roku składka ta ma zmaleć o kolejne 3 pkt proc. Docelowo wyniesie 7 proc.

Propozycja ta spowoduje wzrost pensji netto i niższe koszty dla firm. Obecnie osoba zarabiająca średnią pensję (2,5 tys. zł) otrzymuje 1689 zł netto. Po redukcji składki o 3 pkt, płaca wzrośnie o prawie 30 zł miesięcznie (do kwoty 1718 zł), a w 2009 roku o kolejne 31 zł do kwoty 1749 zł. Oprócz pracowników zyskają pracodawcy. Firma wypłacająca średnią pensję zyska w 2008 i 2009 roku około 37 zł miesięcznie za jednego zatrudnionego.

Wyższe dochody

Wicepremier Zyta Gilowska uzależnia wprowadzenie obniżki jeszcze w tym roku od kondycji budżetu. Jeśli dochody będą wyższe od zakładanych, to chciałaby, aby sfinansowały one redukcję składki rentowej. Miesięcznie kosztowałaby ona około 700 mln zł. Jeśli zmiany miałyby obowiązywać od września, to w budżecie trzeba by znaleźć ponad 2 mld zł. Dodatkowe wpływy mogą być jednak przeznaczone na inne cele albo spowodować obniżenie deficytu budżetowego (tak jak w tym roku). Eksperci uważają, że najlepiej byłoby, gdyby dodatkowe wpływy przeznaczyć na obniżką kosztów pracy. Najgorszy scenariusz to przeznaczenie nadwyżki na cele socjalne. Wydaje się na nie dużo, a ponadto powodują tzw. usztywnianie budżetu, czyli sytuację, gdzie większość wydatków jest prawnie zdeterminowana i rząd nie ma wielkiego pola manewru w ich kształtowaniu.

Drugą przeszkodą jest przygotowanie systemu informatycznego ZUS i firm do zmian. To może zająć trzy miesiące. Jeśli nowa wysokość składki miałby zacząć obowiązywać w IV kwartale tego roku, to Sejm musiałby uchwalić odpowiednią ustawę do końca czerwca.

Eksperci uważają, że wicepremier Gilowska zdaje sobie sprawę z tych ograniczeń i dlatego chce jak najszybciej doprowadzić do uchwalenia odpowiedniej ustawy. Nawet gdyby nie udało się wprowadzić reformy w tym roku, przy konstruowaniu budżetu na 2008 rok rząd będzie musiał brać pod uwagę jej koszty. To ograniczy żądania dodatkowych wydatków.

Lepiej w rentowym

W tym roku ZUS wyda na renty 35,2 mld zł, a ze składek wpłynie do niego 35,6 mld zł. Jego sytuacja będzie się też poprawiać w następnych latach. W 2008 roku nadwyżka wyniesie 4,73 mld zł. Każdy punkt procentowy z 13-proc. składki to około 2,8 mld zł wpływów. Jeśli będą one o 3 pkt proc. niższe, ubytek w ZUS sięgnie w 2008 i 2009 roku łącznie około 17 mld zł. Ponieważ ZUS jest dotowany z budżetu, ubytek trzeba uzupełnić dotacją.

Nie oznacza to jednak, że budżecie trzeba będzie znaleźć taką kwotę. Po obniżeniu składek zwiększą się wpływy z tytułu podatku dochodowego, powinno też wzrosnąć zatrudnienie i dochody ludności, dzięki czemu wyższe będą wpływy z podatków pośrednich.

Reklama


OPINIE

JEREMI MORDASEWICZ
ekspert PKPP Lewiatan, członek Rady Nadzorczej ZUS

Składka rentowa jest bardzo wysoka i dobrze, że rząd chce ją obniżyć. Jej redukcja będzie mieć korzystny efekt zarówno dzięki wzrostowi pensji netto, jak i dzięki redukcji obciążeń firm. Dodatkowo firmy, odczuwające silną presję na wzrost pensji, mogą uniknąć znacznego wzrostu kosztów. Zmniejszy się nieco skłonność do emigracji zarobkowej, a firmom łatwiej będzie znaleźć pracowników. Po wprowadzeniu obniżki trzeba będzie podnieść dotację do ZUS. Może ona wrosnąć o około 8,5 mld zł rocznie. Ale najbardziej szkodliwe dla naszej gospodarki jest wysokie obciążenie płac. Wzrosną wpływy do budżetu zarówno z tytułu podatku PIT, jak i podatków pośrednich. Do ZUS zacznie też napływać więcej składek, bo powstaną nowe miejsca pracy. Reforma nie będzie więc na pewno kosztować 17 mld zł. Do planowanej przez MF zmiany, ZUS i płatnicy składek mogą się dość szybko przygotować. ZUS potrzebuje około dwóch miesięcy, a dodatkowo miesiąc potrzebowaliby płatnicy składek. Jeśli rząd chciałby obniżyć składki, już tym roku musi pamiętać o tych terminach.

MATEUSZ WALEWSKI
ekspert rynku pracy, Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych

Wysoka składka rentowa nie jest składką ubezpieczeniową, ale parapodatkiem. Jej redukcja, która oznacza konieczność znalezienia w budżecie dodatkowych pieniędzy, aby dotować ZUS, powinna odbywać się równolegle z próbą redukcji wydatków. Wtedy unikamy zagrożenia, że z jednej strony obniżamy składkę, a z drugiej rosną podatki pośrednie. Ponadto rozważałbym, czy redukcja powinna obejmować wszystkich pracowników po 6 pkt proc., czy nie powinna być adresowana do wybranych osób, aby była bardziej odczuwalna. Można by, na przykład, wprowadzić progresję w wysokości tej składki w zależności od wysokości pensji. Osoby zarabiające mało miałyby ją na bardzo niskim poziomie, co zachęcałoby pracodawców do ich zatrudniania. A to te osoby, najgorzej wykwalifikowane, są najbardziej narażone na bezrobocie. Można też rozważać, że wszystkie osoby wchodzące na rynek pracy opłacają tę składkę w bardzo niskiej wysokości. Generalnie jednak uważam, że planowana redukcja składki o 6 pkt proc. może przyczynić się do wzrostu liczby miejsc pracy i wyjścia z szarej strefy osób tam pracujących.

Bartosz Marczuk

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: cele | dochody | Gilowska | wicepremier | proca | składki | Rent | ZUS | redukcja | składka | Zyta Gilowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »