Upada polski browar ze 168-letnią tradycją. Nie pomogły miliony od inwestora i rewitalizacja

Decyzję o upadłości podjął 18 lipca Sąd Rejonowy Gdańsk-Północ - informuje portal dlahandlu.pl. To ostateczne bankructwo Browaru Kościerzyna. Wcześniej firmę uratowała rewitalizacja warta 30 mln zł. 

Browar Kościerzyna produkuje różnego rodzaju piwa: lager, red lager, ciemne, pszeniczne, IPA czy pils. Na stronie firmy czytamy także, że browar posiada własną fermentownię i leżakownię, tłocznię z magazynem oraz skład lodu, który pozyskiwany jest głównie z pobliskiego Jeziora Kaplicznego:

"Słodownia posiada także charakterystyczny, 16-metrowy strażacki komin, wraz ze stalowym wiatrołapem w kształcie anioła" - informuje Browar Kościerzyna. Z biegiem lat historia browaru zmieniała się. Kilka lat po wojnie firma przekształcona została w rozlewnię wody, potem także w fabrykę miodów pitnych.

Po zamknięciu działalności w 1998 roku, w 2010 roku pojawił się inwestor, który w trzy lata wskrzesił browar. Wówczas stał się także hotelem, restauracją i centrum handlowym. 

- Planujemy produkować nawet 40 tys. butelek piwa dziennie - mówił w 2017 roku w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Jarosław Ogórkiewicz, właściciel browaru.

Teraz wiemy już, że inwestycja rzędu 30 mln zł pomogła, ale na krótko. Postanowienie w sprawie ogłoszenia upadłości Browaru Kościerzyna pojawiło się 18 lipca. Sąd wzywa wierzycieli spółki do zgłaszania roszczeń do syndyka masy upadłościowej. 

Na ten moment UOKiK musi zatwierdzić także plany Grypy Żywiec, która podjęła w kwietniu br. decyzję o warunkowej sprzedaży Browaru Leżajsk. Kupcem ma być brytyjska firma Mycofeast, która produkuje proteiny i lipidy dla żywności na bazie procesów fermentacyjnych.

Browar Leżajsk działa w gminie Leżajsk od lat 70. ubiegłego wieku, jednak od sierpnia ubiegłego roku nie produkuje już piwa. W zakładach zatrudnionych było 110 osób.