Upadłość firmy nie musi oznaczać wejścia syndyka
Od 1 stycznia 2016 r. zmienia się prawo upadłościowe. Przedsiębiorca, którego firma zmierza nieubłaganie ku bankructwu, nie będzie musiał czekać na wyprzedanie całego jej majątku przez syndyka. Aby zaspokoić wierzycieli, będzie można skorzystać z dwóch nowych instytucji: układu w upadłości i przygotowanej likwidacji.
Kiedy firmie grozi bankructwo, przedsiębiorca zwykle stara się doprowadzić do zawarcia układu restrukturyzacyjnego. Brak porozumienia z wierzycielami wiąże się z rozpoczęciem postępowania upadłościowego. Czasem zdarza się jednak tak, że w jego trakcie sytuacja firmy się odmienia. Wtedy dłużnik mógłby spróbować porozumieć się na nowych, atrakcyjniejszych warunkach. Temu właśnie ma służyć układ w upadłości. Dzięki niemu przedsiębiorca zaspokoi roszczenia wierzycieli i jednocześnie uchroni firmę przed likwidacją.
Dłużnikom, którym nie uda się zaproponować układu restrukturyzacyjnego satysfakcjonującego obie strony, pozostanie jeszcze przygotowana likwidacja (pre-pack). "Jeżeli wiem, że za jakiś czas nie będę w stanie spłacać zobowiązań albo już popadłem w zadłużenie, ale znalazłem inwestora, który chce kupić mój biznes, mogę przygotować projekt umowy z potencjalnym nabywcą i dołączyć ten dokument do wniosku o ogłoszenie upadłości. Wtedy sąd, zamiast ogłaszać upadłość, zatwierdza wynegocjowane przeze mnie warunki sprzedaży. Konieczne jest jednak, aby wskutek tej transakcji wierzyciele dostali więcej, niż gdyby mienie firmy sprzedawał syndyk" - mówi serwisowi infoWire.pl radca prawny Bartosz Sierakowski z kancelarii prawnej Zimmerman i Wspólnicy.
Oprócz tego zmienia się definicja niewypłacalności. Obecnie już dwie niezapłacone faktury, nawet jeśli problemy firmy mają charakter wyraźnie przejściowy, obligują jej zarząd do złożenia w ciągu 14 dni wniosku o ogłoszenie upadłości. Od Nowego Roku na dostarczenie tego dokumentu będzie miesiąc, a za niewypłacalnego dłużnika zostanie uznany dopiero ten, kto trwale nie reguluje swoich zobowiązań pieniężnych.
Czy wprowadzone zmiany będą korzystne? "Założenia są słuszne, a rozwiązania prawne sformułowane jak najbardziej właściwie. W mojej ocenie to prawo będzie działało znacznie lepiej niż obecne" - stwierdza ekspert.
Mówi Bartosz Sierakowski, radca prawny z kancelarii prawnej Zimmerman i Wspólnicy: