W Polsce upada coraz więcej firm usługowych
W sierpniu upadłość ogłosiło 62 firm wobec 66 w analogicznym miesiącu przed rokiem - podała spółka Euler Hermes Collections z Grupy Allianz, powołując się na dane z Monitora Sądowego i Gospodarczego.
Euler podaje, że opublikowane w sierpniu orzeczenia o upadłości dotyczyły firm mających zsumowany ostatni znany obrót na poziomie ok. 600 milionów złotych. Zatrudniały one razem, według ostatnich dostępnych danych, ok. 1,6 tys. osób.
Od początku roku do końca sierpnia opublikowano orzeczenia o upadłości 559 polskich przedsiębiorstw, podczas gdy w tym samym okresie ubiegłego roku było to odpowiednio 647 opublikowanych upadłości.
"Liczba upadłości firm usługowych wciąż jest zdecydowanie wyższa niż przed rokiem, odmiennie niż w innych sektorach gospodarki. Spodziewać się jednak należy rosnących problemów w branży spożywczej - pojawiają się pierwsze upadłości w branży mięsnej. Problemy firm produkcyjnych i budowlanych w dużej części przypadków miały swoje źródło w stopniowo spadających na przestrzeni trzech ostatnich lat obrotach. Sprzedaż firm transportowych oraz producentów żywności, którzy upadli w okresie trzech ostatnich lat nie spadała, ale rosła.
Przyczyną ich problemów z reguły nie była także niska rentowność sprzedaży, ale po prostu jej nagłe załamanie" - ocenia Euler w raporcie.
Jak ocenia sytuację Tomasz Starus, członek zarządu Euler Hermes, odpowiedzialny za ocenę ryzyka - Dotychczas po stronie zagrożeń na rynku zwracano przede wszystkim uwagę na stagnację a nawet spadek sprzedaży w niektórych kategoriach dóbr konsumpcyjnych trwałego użytku. Nie inaczej było w sierpniu, o czym świadczą pojawiające się co miesiąc orzeczenia upadłości firm zajmujących się sprzedażą odzieży i obuwia, mebli, artykułów elektrycznych wyposażenia mieszkań czy związanych z motoryzacją (paliwa, części i akcesoria oraz same samochody).
Co warto jednak zauważyć: pomimo utrzymującego się popytu konsumenckiego artykułów pierwszej potrzeby - przede wszystkim żywności w sierpniu upadło sześć firm związanych z produkcją i obrotem żywnością (w tym 4 z branży mięsnej). Nie ma wśród nich jeszcze firm z branży mleczarskiej czy owocowo-warzywnej - na to za wcześnie... ale niewątpliwie także one odczują reperkusje embarga w eksporcie.
Problemem nie jest jedynie zamknięcie zewnętrznych kanałów zbytu, ale także towarzysząca temu nadprodukcja na rynku krajowym - większa presja na sprzedaż. Prowadzi to nie tylko do obniżek cen i erozji marż, ale kierowania jej także do często mniej pewnych odbiorców. Nawet dotychczasowi, stali odbiorcy w takiej sytuacji ulegają pokusie pogorszenia swojej moralności płatniczej. Tak więc tańszy surowiec dla zakładów przetwórczych - mięsnych jak i obecnie mleczarskich (ceny mleka są rekordowo niskie niezależnie od embarga) niewiele może pomóc producentom wędlin i nabiału, jeśli nie znajdą oni alternatywnych rynków zbytu na swoje produkty. Zakłady przetwórstw owocowo-warzywnego, a w szczególności chłodnie były zaś i tak w trudnej sytuacji finansowej jeszcze na początku obecnego sezonu.
Przeciętne wyniki wielu z tych firm miały swoje źródło w: spadających obrotach (duża konkurencja m.in. z Azji), wysokim zadłużeniu, problemach z płynnością, niskiej rentowności. Jest to trudny i sezonowy rynek, kapitałochłonny (długi jak na branżę spożywczą okres "zamrożenia" środków finansowych) - zrozumieć więc można rozgoryczenie rolników i sadowników niskimi cenami, jakie były im oferowane chociażby za owoce miękkie (porzeczki, wiśnie i inne), ale patrząc na wyniki finansowe tych firm nie widać w nich tych nieproporcjonalnie dużych zysków, jakie zakłady te miałyby zdobywać ich kosztem.
Budownictwo i produkcja - problemem jest liczba zamówień
Analizując wyniki finansowe firm, które znalazły się na liście upadłości zauważyć można tendencję stopniowego spadku obrotów w ciągu ostatnich trzech lat większości firm produkcyjnych i budowlanych.
- Nie tylko te duże czy średnie, o obrotach 60 milionów złotych i więcej, ale także firmy o obrocie kilku milionów złotych i o jedynie lokalnym obszarze działalności w porównaniu do 2011 roku zmniejszyły swoje obroty o rząd wielkości od 15 do 25%. Nie wszyscy sobie z tym radzą, gdyż jednocześnie wydłużał się w ostatnich latach okres obiegu należności z tytułu tej zrealizowanej części sprzedaży. Restrukturyzacja, redukcja kosztów stałych jest w tej sytuacji czasami niewystarczająca, zwłaszcza gdy wiele z tych firm ponosiło koszty stałe z tytułu zrealizowanych w ostatnich latach inwestycji w sprzęt. Niewątpliwie system ulg, zwłaszcza podatkowych dla takich firm był niewystarczający - pakiet antykryzysowy ograniczał się w zasadzie jedynie do czasowego zmniejszenia kosztów pracowniczych - mówi Maciej Harczuk, prezes zarządu spółki Euler Hermes Collections.
Odmiennie - transport i produkcja żywności zwiększały sprzedaż...
Firmy transportowe i z branży spożywczej, których upadłość ogłoszono w sierpniu były w zgoła odmiennej sytuacji - raczej systematycznie zwiększały w ostatnich trzech latach swoją sprzedaż. Poprawiały one także w większości w ciągu tych trzech lat swoje wskaźniki rentowności obrotu, płynności finansowej i zadłużenia.
- Problem przyszedł nagle, często nie ma czasu ani możliwości aby w tak krótkim okresie czasu zmienić kierunki sprzedaży przy ponoszonych na bieżąco wysokich kosztach stałych i braku wpływów - zauważa Michał Modrzejewski, dyrektor analiz Branżowych w Euler Hermes.
- Skutki pierwsza odczuła branża transportowa, przede wszystkim firmy wyspecjalizowane w przewozie żywności na wschód. Ale nie składajmy wszystkich kłopotów na karb embarga... Już w poprzednich miesiącach popyt na usługi transportowe praktycznie nie rósł, co wynikało z pewnego spowolnienia w przemyśle zachodnioeuropejskim w ostatnich miesiącach, o czym świadczą odczyty wyników polskiego eksportu.
Duża konkurencja i rozdrobnienie na rynku przewozów pociągały za sobą w ostatnim czasie niskie ceny i osiągane marże (w porównaniu chociażby do sytuacji sprzed roku). - Polskie firmy transportu drogowego mają pozycję kabotażysty nr. 1 w Europie, ale zazwyczaj w pierwszej kolejności zdobywają rynki usług najmniej dochodowych, np. sporadycznych i niewyspecjalizowanych - tymczasem bardziej zyskowne, wyspecjalizowane przewozy (np. ładunków niebezpiecznych, odpadów itp.) czy stałą obsługę transportową wciąż świadczą zazwyczaj firmy lokalne, czemu sprzyjają preferujące je różne lokalne przepisy w krajach członkowskich - komentuje Michał Modrzejewski.
Usługi - upadłości firm związanych z rynkiem odpadów oraz z poligrafią
Wciąż najwięcej upadłości jest w sektorze usług i jakkolwiek jest on bardzo zróżnicowany, pojawiły się w nim dwie nowe branże. Do upadających firm informatycznych, hotelarsko-gastronomicznych czy związanych z rynkiem nieruchomości dołączyły w sierpniu firmy zajmujące się odpadami oraz poligraficzne.
- Zapewne wiele firm zajmujących się skupem i przetwarzaniem odpadów za przyczynę swoich kłopotów mogłoby wskazać zmienione przepisy o gospodarce odpadami, które raczej ograniczyły konkurencję na rynku, niż ją poprawiły - ocenia Grzegorz Hylewicz, dyrektor windykacji w Euler Hermes. - Oszczędności przedsiębiorstw odbijają się niestety także na poligrafii - zarówno drukarniach, jak i ich dostawcach (w tym producentach papieru). Niestety sygnały z wielu firm w kraju świadczą, iż 4 upadłości, jakich świadkami byliśmy w tym sektorze w sierpniu nie będą ostatnimi.
Największa liczba spośród opublikowanych w sierpniu upadłości dotyczyła firm z województwa małopolskiego. Nie w ilości jednak jest największy problem - nie były to ponadto firmy małe, ale liczące się w skali regionalnej, a ich łącznie liczony ostatni znany obrót wyniósł ponad 180 mln złotych, czyli blisko 1/3 łącznego obrotu firm, które upadły w tym miesiącu w skali całego kraju.
Nie były to przy tym efekt problemów jakiejś jednej branży - na tej smutnej liście znalazły się i firmy produkcyjne (wyroby metalowe, a jakże...), i hurtownie i nawet firma maklerska.
Podobnie w województwie kujawsko-pomorskim: za wzrostem liczby opublikowanych upadłości firm z tego województwa nie stoi recesja w jakiejś konkretnej branży. W odróżnieniu od poprzednich miesięcy upadłości tutaj nie wiązały się z budownictwem, ale w pierwszej kolejności z sektorem produkcyjnym (żywność, odzież) oraz z handlem i usługami.
Euler Hermes to światowy lider na rynku ubezpieczeń należności handlowych oraz jeden z liderów w zakresie gwarancji ubezpieczeniowych i windykacji należności.