Walka o rząd dusz

Oglądanie potyczek gladiatorów zawsze przyciągało żądne krwi tłumy. Współcześni gladiatorzy (ostatnia noc boksu w nowojorskiej Madison Square Garden zgromadziła ich kilku) również mogą liczyć na wielką, żywo reagującą publikę. W starożytności stawką były zaszczyty lub życie, teraz już tylko zaszczyty. Ale zarówno te starożytne, jak i współczesne potyczki są niczym przy zapasach, jakie odbywają się na naszych oczach. Stawką jest porządek podatkowy w naszym kraju, a publika liczy ni mniej ni więcej tylko prawie 39 mln Polaków.

Oglądanie potyczek gladiatorów zawsze przyciągało żądne krwi tłumy. Współcześni gladiatorzy (ostatnia noc boksu w nowojorskiej Madison Square Garden zgromadziła ich kilku) również mogą liczyć na wielką, żywo reagującą publikę. W starożytności stawką były zaszczyty lub życie, teraz już tylko zaszczyty. Ale zarówno te starożytne, jak i współczesne potyczki są niczym przy zapasach, jakie odbywają się na naszych oczach. Stawką jest porządek podatkowy w naszym kraju, a publika liczy ni mniej ni więcej tylko prawie 39 mln Polaków.

W roli starego mistrza, wygi różnych aren, występuje wicepremier, minister resortów wszelakich, Jerzyyyyyyy Hausneeeeeeeeeer. Rolę pretendenta przyjął młody wilk, żądny krwi i wpływów minister finansów, Mirosłaaaaaaaaaaw Grooooonicki. Pretekstem do walki jest ustawa o swobodzie gospodarczej, która - choć jeszcze w całości nie weszła w życie - już budzi wiele emocji. Przede wszystkim zapis o obowiązujących, jednoznacznych interpretacjach przepisów podatkowych, jakie będą musiały wydawać urzędy skarbowe. Przede wszystkim ponosić za nie odpowiedzialność. Takiej perspektywy przeraziło się Ministerstwo Finansów i zaproponowało nowelę ustawy, tym samym wyzywając na pierwszy pojedynek starego mistrza, który upiera się przy zapisach ustawy. Czy to brak uzgodnień wewnątrz rządu, ambicje osobiste czy wręcz wada systemowa, oddająca prymat wicepremierowi, ministrowi gospodarki, nad specem od finansów?

Reklama

Być może to jednak początek pojedynku o coś więcej, o rząd dusz w finansach państwa, krwiobiegu decydującym o kondycji całej gospodarki. Stary mistrz, Jerzy Hausner, swoją pozycję budował długo i starannie. Na tronie zasiadł po efektownym zwycięstwie nad swoim poprzednikiem Grzegorzem "Tygrysem" Kołodką, pretendent Andrzej Raczko, tak naprawdę, poddał się bez walki (jak, nie przymierzając, Gołota przed Tysonem), i dopiero Mirosław Gronicki, działający bez kompleksów, podjął rękawicę. A raczej, ponieważ panowie są dżentelmenami, rękę, gdyż wybrali nieco bardziej humanitarny sposób zmagań niż boks.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: rząd | rzad | dusz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »