Wielkie zmiany klas energetycznych
Etykietki klas energetycznych na urządzeniach zużywających energię czekają wielkie zmiany. W sierpniu w UE weszło w życie rozporządzenie, które przewiduje pewne uproszczenie etykietek i zmianę skali klas.
Dzisiejsze etykiety zawierają niekiedy już nawet 10 klas - od najniższej i opisanej na czerwono G po najwyższą, zieloną A+++. Przy czym "zwykła" klasa A, niegdyś na samej górze, w miarę postępu technologicznego, ustąpiła miejsca klasom A z kolejnymi plusami, oznaczającymi coraz większą oszczędność. W dodatku nowych urządzeń klas E, F i G od wielu lat w UE sprzedawać w ogóle nie wolno.
Zgodnie z nowym rozporządzeniem etykiety mają odzyskać dawną przejrzystość poprzez przywrócenie pierwotnej skali klas od A do G. Generalnie ich forma graficzna nie ulegnie zmianie. Jednak niedostępne klasy E,F i G mają być zaznaczone na szaro, klasa D jako najniższa dopuszczalna - na czerwono, a klasa A, jako najlepsza - na ciemno-zielono.
Obowiązek oznaczania w nowy sposób dotyczy wszystkich produktów, wprowadzanych do obrotu w Unii po raz pierwszy.
Pojawienie się nowych etykietek to jednak kwestia lat. O tym, od kiedy będzie wprowadzony obowiązek etykietowania na nowo kolejnych klas produktów, zadecyduje KE w tzw. aktach delegowanych. Rozporządzenie stwierdza, że Komisja ma 15 miesięcy od jego wejścia w życie na przyjęcie aktów delegowanych ws. etykietowania zmywarek, urządzeń chłodniczych, pralek, pralko-suszarek, telewizorów oraz lamp i opraw oświetleniowych.
Sześć lat ma potrwać wydanie aktów dla innych klas produktów, objętych uchylaną dyrektywą z 2010 r. W ciągu ośmiu lat KE przedstawi przeglądy dla urządzeń grzewczych i pogrzewaczy wody z myślą o zmianie skali etykiet. Na przyjęcie aktów delegowanych Komisja ma o rok dłużej.
Komisja Europejska doszła do wniosku, że co prawda standardowa obowiązkowa etykieta jest skutecznym środkiem przekazywania informacji o zużyciu energii, jednak system, dziś zdefiniowany dyrektywą (2010/30/UE) z 2010 r., stał się nieczytelny, mało przejrzysty i przez to jego skuteczność spadła. Stąd wdrożenie Rozporządzenia PE i Rady 2017/1369 z dnia 4 lipca 2017 r., które ustanawia nowe ramy etykietowania energetycznego, a dyrektywę uchyla.
"Informacje na temat efektywnych i zrównoważonych produktów związanych z energią znacząco przyczyniają się do uzyskiwania oszczędności energii i obniżania rachunków za energię, a jednocześnie propagują innowacje i inwestycje w wytwarzanie produktów efektywniejszych energetycznie. Poprawa efektywności produktów związanych z energią, osiągana poprzez świadome wybory klientów i zharmonizowanie odnośnych wymogów na szczeblu Unii, przynosi również korzyści producentom, przemysłowi i ogólnie gospodarce Unii" - czytamy w rozporządzeniu.
Przypomina się też w nim, że efektywność energetyczna to zasadniczy element ram polityki klimatyczno-energetycznej Unii do 2030 r. i klucz do zmniejszenia zapotrzebowania na energię. Na 2030 r. obowiązuje w całej UE cel zwiększenia efektywności o 27 proc., a dyskutuje się już o podniesieniu go do 30 proc.
Konsumenci będą jednak znacznie szybciej skorzystać z innych zapisów rozporządzenia. Już od początku 2019 r. ma działać baza danych, w której każdy będzie mógł sprawdzić ogólne dane o konkretnym produkcie. Jednak część tej bazy będzie niedostępna publicznie ze względu na poufność i bezpieczeństwo ważnych danych handlowych producenta. Dostęp do niej będą miały organy nadzoru.
W przypadku Polski, UOKiK czy Inspekcja Handlowa będą mogły tam sprawdzać, czy przestrzega się wymogów etykietowania i czy wyliczona efektywność na etykiecie jest zgodna z efektywnością zadeklarowaną przez producenta.