Włochy: Spór o fabryki firmy Electrolux z polskim wątkiem w tle
We Włoszech trwa debata o przyszłości czterech fabryk szwedzkiej firmy Electrolux. Zapowiada ona oszczędności, by uniknąć przeniesienia produkcji do Polski lub na Węgry. Robotnikom zaproponowano, by zgodzili się na obniżkę pensji o 130 euro, czyli o 8 procent.
Choć zarząd firmy powtarza zapewnienia, że wariant zamknięcia pogrążonego w największych trudnościach zakładu w miejscowości Porcia na północy i trzech innych fabryk nie jest brany pod uwagę, załogi, związki zawodowe i włoscy politycy krytykują takie rozwiązanie. Robotnicy organizują tam strajki i pikiety.
Dyrekcja Elektroluksa w wydanej nocie wyjaśniła, że boryka się z problemem, wynikającym z "przepaści konkurencyjnej", jaka dzieli włoskie zakłady od fabryk w krajach Europy Środkowej i Wschodniej, dlatego rozważa, jak obniżyć koszty pracy przy - jak zapewniono - najmniejszych konsekwencjach dla płac lub, o ile to możliwe, w ogóle bez nich.
Przyszłość zakładów była tematem środowej narady we włoskim ministerstwie rozwoju gospodarczego. Choć negocjacje z udziałem delegacji rządu, koncernu, związków zawodowych i władz włoskich regionów, gdzie ma swoje fabryki Elektrolux, nie przyniosły definitywnych rozstrzygnięć, minister Flavio Zanonato zapewnił, że podejmowane są wszelkie starania o uratowanie fabryki w Porcii, a pogłoski o jej zamknięciu uznał za fałszywe.
Po naradzie minister rozwoju gospodarczego przyznał jednak: - Firma nas nie przekonała.
Wyjaśnił, że szwedzki gigant koncentruje się na kwestii kosztów pracy, "a my chcemy rozmawiać o planie przemysłowym" - dodał. Rozmowy mają być kontynuowane.
Minister Zanonato, odnosząc się do opinii, że pensje załogi mają zostać zrównane do wynagrodzenia w polskich fabrykach firmy, odparł: "Polska została wymieniona jako punkt odniesienia".
- Ale jeśli zejdzie się do polskich pensji, zamkniemy cały włoski przemysł - oświadczył minister, dając wyraźnie do zrozumienia, że robotnicy we Włoszech nie zgodzą się pracować za polskie stawki. Wyraził ubolewanie, że firma nie przedstawiła żadnej wiążącej propozycji dotyczącej fabryki w Porcii.
- Angażuję się osobiście, by doprowadzić do tego, aby produkcja Electroluksa pozostała we Włoszech i to bez pomocy ze strony państwa - zadeklarował minister.
Dyskusja wokół fabryki w miejscowości Porcia w regionie Friuli-Wenecja Julijska, gdzie trwają strajki i organizowane są pikiety protestacyjne, jest bardzo gorąca i przebiega w nerwowej atmosferze.
Do akcji protestacyjnej w obronie załogi przyłączyli się pracownicy w pozostałych zakładach firmy w czterech regionach.
Politycy opozycyjnej włoskiej centroprawicy wyrażają opinię, że sprawa fabryk szwedzkiego koncernu dowodzi słabości Italii w Unii Europejskiej. Deputowana Forza Italia Sandra Savino oświadczyła, że paradoks polega na tym, że "uprzywilejowana pozycja Polski" i konkurencyjność jej gospodarki oraz kosztów pracy to zasługa unijnych funduszy; "a zatem także naszych podatników" - dodała. Parlamentarzystka partii Silvio Berlusconiego stwierdziła, że to dowód "szkód" wyrządzanych w rezultacie unijnej polityki.