Wojna w Ukrainie uderzyła w polskie firmy. Najmocniej cierpi przemysł

Najsilniej skutki wojny odczuwają firmy przetwórstwa przemysłowego - wynika z nowego raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE). Na silny wpływ wojny na prowadzenie działalności wskazują też małe firmy handlowe, mikro i średnie przedsiębiorstwa budowlana oraz firmy zajmujące się zakwaterowaniem i gastronomią - wskazują eksperci.

Raport PIE nie pozostawia wątpliwości - ponad 80 proc. przedsiębiorców przyznaje, że wojna wpłynęła na wzrost cen dóbr zaopatrzeniowo-inwestycyjnych, wyższe koszty działalności i wzrost ryzyka biznesowego.

Przedsiębiorcy przyznają, że wojna wpłynęła na prowadzenie działalności


Prawie połowa polskich firm (45 proc.) wskazała, że wojna miała silny wpływ na podniesienie cen produktów lub usług oferowanych przez przedsiębiorstwa.

Warto jednak zwrócić uwagę, że polscy przedsiębiorcy zauważają silny wpływ wojny na koszty i ceny, ale nie wszyscy widzą fundamentalne zagrożenia dla funkcjonowania zarządzanych przez nich biznesów.

Reklama

Wojna w Ukrainie. Rosną ceny i koszty działalności gospodarczej

44 proc. ankietowanych przedsiębiorców uważa, że wojna silnie wpływa na wzrost cen materiałów i surowców, a 42 proc. wskazuje na wzrost kosztów działalności. Jednocześnie wpływ wojny na ryzyko biznesowe odczuwany jest jako mniejszy - silną korelację zauważa tylko 35 proc.

- Ocena stopnia wpływu wojny na prowadzony biznes różni się w zależności od wielkości firmy i obszaru jej działalności - komentuje Katarzyna Dębkowska, ekspert PIE.

Nie wszyscy jednakowo odczuli wpływ wojny


Z raportu PIE wyłania się jasny obraz niepokojów związanych z wojną. Branża, która najsilniej odczuła skutki wojny to firmy przetwórstwa przemysłowego, niezależnie od wielkości przedsiębiorstwa. Silny wpływ wskazują też małe firmy handlowe, mikro i średnie przedsiębiorstwa budowlana oraz firmy zajmujące się zakwaterowaniem i gastronomią. Najsłabiej wpływ wojny odczuły natomiast branże kultury, rozrywki i rekreacji, a także działalność profesjonalna, naukowa i techniczna.

Rynek pracy. Ukraińcy nie rozwiązali niedoboru kadr w polskich firmach

Z badań PIE wynika, że niemal połowa przedsiębiorstw odczuwa wpływ wojny w zakresie zatrudnienia ukraińskich pracowników.

Negatywny wpływ wojny w wyniku odpływu ukraińskich pracowników najmocniej doświadczają te branże, które w znacznym stopniu korzystają również z pracowników sezonowych, ale też częściej zatrudniają mężczyzn (transport i gospodarka magazynowa, przetwórstwo przemysłowe, budownictwo).

Jednocześnie branże, które korzystają z usług pracowników sezonowych, bądź takie, w których praca nie wymaga specjalistycznych kwalifikacji (zakwaterowanie i gastronomia, transport i gospodarka magazynowa oraz handel), odczuwają poprawę zatrudnienia w związku z napływem Ukraińców.

- Emigracja z terenu Ukrainy spowodowała zmianę na rynku pracy w Polsce. Część pracowników z Ukrainy wróciła do swojego kraju, co spowodowało ich niedobór w transporcie, magazynowaniu oraz budownictwie - zwraca uwagę Aleksandra Wejt-Knyżewska, analityczka PIE. 

- Osoby, które przyjechały do Polski, głównie kobiety, zasiliły natomiast rynek pracy w sektorach handlu, przetwórstwa przemysłowego, czy usług. Nie pozwoliło to jednak zlikwidować luki ilościowej i strukturalnej na rynku pracy. Nadal dla wielu firm problemem jest znalezienie pracowników, w tym tych o odpowiednich kompetencjach - wyjaśnia.

Raport PIE sporządzono na podstawie badań przeprowadzonych w grudniu 2022 roku na próbie tysiąca polskich firm różnej wielkości, działających w różnych branżach.

(opr. JS)

Zobacz również:

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wojna w Ukrainie | polskie firmy | PKB
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »