Wprowadzające w błąd wezwania do zapłaty
Osoby rejestrujące i prowadzące firmy muszą uważać na wprowadzające w błąd wezwania do zapłaty dotyczące publikacji wpisu o ich firmie w rejestrze. Komercyjne podmioty tak redagują wezwania, aby adresat uznał, że otrzymał wezwanie od publicznego urzędu, a uiszczenie opłaty jest obowiązkowe. W korespondencji upodabniają się nazwą do urzędów, w pismach wskazują podstawy prawne - wszystko po to, aby jak najwięcej osób udało się wprowadzić w błąd i przekonać do dokonania przelewu. Można w ten sposób łatwo stracić kilkaset, a nawet kilka tysięcy złotych.
Po zarejestrowaniu firmy
Łatwym celem są osoby, które dopiero rozpoczynają działalność gospodarczą. Kilka dni po zarejestrowaniu działalności w CEiDG przedsiębiorcy otrzymują pisma wyglądające jak korespondencja z urzędu, wzywające do zapłaty ponad 100 zł. Część osób dokonuje wpłaty, uznając, że jest to opłata związana z rejestracją działalności i udostępnieniem informacji o firmie w publicznym rejestrze przedsiębiorców prowadzonym przez Centralną Ewidencję i Informację o Działalności Gospodarczej (CEiDG). Tymczasem rejestracja działalności gospodarczej jest całkowicie bezpłatna. Dane firmy są zamieszczane w publicznym rejestrze CEiDG bezpłatnie i bez konieczności składania dodatkowego wniosku. Otrzymane wezwania pochodzą od komercyjnych podmiotów, które o zarejestrowaniu firmy dowiedziały się z publicznego rejestru. Swoją nazwą, sposobem zredagowania pisma, ukrywaniem informacji o komercyjnym charakterze własnego rejestru "drobnym drukiem", starają się wywrzeć na adresatach wrażenie, że nadawcą jest instytucja publiczna, a opłatę należy uiścić. Sporo osób daje się wprowadzić w błąd i dokonuje wpłat.
Przed praktykami komercyjnych "rejestrów" przestrzega przedsiębiorców Ministerstwo Gospodarki przypominając na stronie Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej, że wszelkie czynności związane z wpisem do CEiDG są bezpłatne. Wpis do komercyjnych rejestrów nie upoważnia do wykonywania działalności gospodarczej na terytorium Polski. Ma on charakter czysto informacyjny czy reklamowy. Tworzone przez tego typu firmy ewidencje stanowią próbę powielenia ogólnodostępnych bezpłatnych informacji o przedsiębiorcach, zawartych w publicznych rejestrach CEIDG czy też REGON.
Wezwania po zarejestrowaniu spółki
Na podobne próby wyłudzania pieniędzy muszą się uodpornić spółki wpisane do Krajowego Rejestru Sądowego. Po zarejestrowaniu spółki, a także wpisaniu przez KRS zmian w rejestrze, można się spodziewać "wezwań" od podmiotów podszywających się pod Monitor Sądowy i Gospodarczy. Tu kwoty w wezwaniu są wyższe - sięgają niemal 500 zł. Nazwy komercyjnych rejestrów, sposób zredagowania pisma, powoływanie w jego treści podstaw prawnych, odwoływanie się do faktycznie złożonych przez spółkę wniosków do KRS - to wszystko powoduje, że część osób wpłaca pieniądze w przekonaniu, że mają taki obowiązek.
Podszywanie się pod publiczne urzędy
Firm próbujących wyłudzać od przedsiębiorców pieniądze jest sporo. Ich celem są nie tylko nowo zarejestrowane podmioty, ale też firmy działające na rynku od lat. Przy odpowiednim zredagowaniu pisma zawsze część adresatów uzna, że mają obowiązek zapłacić, bo wzywa do tego "państwowy rejestr". Firmy tworzą więc kolejne komercyjne rejestry - np. rejestr pracodawców, rejestr podatników itp. Podszywają się pod urzędy patentowe, wzywając do uiszczenia opłat za publikację o chronionym znaku towarowym. Przed takimi praktykami ostrzega m.in. Urząd Patentowy RP. Działania te nie mają związku z działalnością Urzędu Patentowego, nie są przez Urząd inspirowane ani autoryzowane - ostrzega Urząd Patentowy. Urząd zwraca uwagę na to, że w wielu przypadkach dokumenty te oraz strony internetowe, na których umieszczane są informacje o publikacji znaków towarowych, wykorzystują elementy graficzne myląco podobne do stosowanych przez Urząd Patentowy RP w oficjalnej korespondencji, w tym oznaczenia znaku towarowego podobnego do zarejestrowanego na rzecz Urzędu Patentowego. Podobne ostrzeżenia wystosował rejestrujący wspólnotowe znaki towarowe Urząd Harmonizacji Rynku Wewnętrznego.
Na "ochronę nazwy firmy w internecie" dają się oszukać też osoby, które mają małe doświadczenie z domenami internetowymi. Są łatwym celem dla firm, które oferują im rejestrację wielu domen zawierających nazwę ich firmy, wywołując wrażenie, że ktoś inny chce te domeny zarejestrować i trzeba ich "bronić". Takie transakcje zawierane są z reguły telefonicznie. Opłaty za rejestrację są wielokrotnie wyższe od rynkowych, a zarejestrowane domeny są przedsiębiorcy niepotrzebne.
Problem znany od lat
Problem z podobnymi praktykami przedsiębiorcy mają od wielu lat. Dotyczy on nie tylko Polski. W ostatnich latach można jednak zaobserwować dość istotną zmianę. Jeszcze kilka lat temu firmy wyłudzające pieniądze najpierw przesyłały do przedsiębiorców formularze dotyczące "darmowej aktualizacji danych w katalogu" z prośbą o ich podpisanie i odesłanie. Jeśli przedsiębiorca to zrobił, to po kilku tygodniach otrzymywał wezwanie do zapłaty nawet kilkuset euro. Wtedy okazywało się, że drobnym drukiem, na dole formularza, wśród mało istotnych postanowień ukryta była informacja o tym, że podpisując i odsyłając formularz przedsiębiorca zawiera umowę z wydawcą "branżowego katalogu". Do tych, którzy płacić nie chcieli, kolejną korespondencję wysyłały firmy windykacyjne, grożąc oddaniem sprawy do sądu i proponując polubowne załatwienie sprawy - wystarczy zapłacić. Część firm uginała się przed takim szantażem i płaciła. W praktyce wydawcy takich bezwartościowych katalogów nie oddawali spraw o zapłatę do sądów, bojąc się przegranej i nagłośnienia sprawy. "Model biznesowy" przedsięwzięcia oparty był na tym, że część osób dla spokoju wpłaci pieniądze. Z czasem dla ograniczania kosztów "katalogi papierowe" stały się "internetowymi rejestrami", a oszuści odkryli lepszy sposób wyłudzania pieniędzy - podszywanie się pod publiczne rejestry. Obecnie już w pierwszej korespondencji wzywają do zapłaty - i sporo osób płaci myśląc, że ma taki obowiązek. Gdy zorientują się, że padli ofiarą oszustów, z reguły odpuszczają walkę o odzyskanie pieniędzy.
autor: Andrzej Janowski
Gazeta Podatkowa nr 73 (1114) z dnia 2014-09-11