Zniknie ulga na zakup nowych technologii, w zamian nowe odliczenie
W ciągu najbliższych kilku lat zniknie ulga na nabycie nowych technologii, a zastąpi ją ulga podatkowa dla przedsiębiorców prowadzących prace badawczo-rozwojowe - wynika z projektu "Programu Rozwoju Przedsiębiorczości do 2020 r.". Rząd debatował wczoraj nad projektem uchwały w sprawie przyjęcia tego programu.
W ramach obecnych przepisów (art. 26c ustawy o PIT i 18b ustawy o CIT) przedsiębiorca może odliczyć od podstawy opodatkowania połowę wydatków na nabycie gotowej nowej technologii, przy jednoczesnym prawie amortyzacji od pełnej wartości początkowej takiego składnika majątkowego. Z danych Ministerstwa Finansów wynika jednak, że zainteresowanie podatników ulgą jest znikome. W 2012 r. skorzystało z niej tylko 42 przedsiębiorców opodatkowanych podatkiem dochodowym od osób fizycznych i 94 przedsiębiorców rozliczających się z fiskusem jako osoby prawne (choć w przypadku tych drugich wysoka była kwota przeciętnego odliczenia, przekraczająca w 2012 r. 4 674 tys. zł).
- Dlaczego? Otóż z ulgi można skorzystać tylko wtedy, gdy nabywa się wartości niematerialne i prawne, które umożliwiają wytwarzanie lub udoskonalanie wyrobów lub usług, na przykład program komputerowy, licencje czy patenty. Odliczenie nie jest jednak możliwe, gdy przedsiębiorca nabywa środek trwały z nową technologią wmontowaną w środku, czyli na przykład komputer z oprogramowaniem albo maszynę. Zakup środków trwałych nie podlega bowiem odliczeniu - mówi dr Joanna Szlęzak-Matusewicz z Instytutu Finansów SGH. - Głównym problemem jest jednak brak możliwości odliczenia wydatków bieżących, do których zalicza się między innymi wynagrodzenia pracowników, koszty usług obcych, zużycie materiałów czy energii.
Z szacunków GUS wynika bowiem, że w Polsce wydatki bieżące stanowią aż 69 proc. wydatków ponoszonych na badania i rozwój (B+R) - pozostałe 31 proc. to wydatki kapitałowe, do których zalicza się m.in. wydatki na wartości niematerialne i prawne oraz środki trwałe. Tymczasem w większości krajów, w których funkcjonują tego typu ulgi, można odliczyć i wydatki bieżące, i kapitałowe.
Pytanie zatem, czy planowana ulga podatkowa na B+R uwzględni wydatki bieżące. Projekt "Programu Rozwoju Przedsiębiorstw" wspomina tylko enigmatycznie, że "w miejsce funkcjonującej ulgi na nabycie nowych technologii wprowadzona zostanie efektywna ulga podatkowa dla przedsiębiorców prowadzących prace B+R, która umożliwi dodatkowe odliczenie części kosztów kwalifikowanych związanych z działalnością badawczo-rozwojową, zaliczanych do kosztów uzyskania przychodów". Jednocześnie autorzy "Programu" przyznają, że aktualna ulga na nowe technologie, promując zakup gotowych wyników prac badawczo-rozwojowych, nie zwiększa skłonności przedsiębiorstw do prowadzenia własnych projektów badawczych. Zdaniem Joanny Szlęzak-Matusewicz mogą to być przesłanki do wprowadzenia możliwości odliczenia bieżących wydatków, biorąc pod uwagę fakt, że obecnie nie podlegają odliczeniu w ramach ulgi wydatki na wytworzenie nowych technologii we własnym zakresie.
W projekcie mowa jest także o tym, że "konstrukcja tego instrumentu podatkowego będzie umożliwiać w prosty sposób możliwej do uzyskania korzyści podatkowej oraz zapewniać przewidywalność szacowania tej korzyści w kolejnych latach". Z badań dr Joanny Szlęzak-Matusewicz wynika, że generalnie na świecie stosowane są dwa modele ulg związane z wydatkami na nowe technologie. W pierwszym z nich - wykorzystywanym obecnie także w Polsce - wydatki zaliczane są najpierw do kosztów uzyskania przychodu (bezpośrednio lub w ramach amortyzacji), a następne odliczane są od podstawy opodatkowania (czyli od kwoty, od jakiej naliczany jest podatek). W drugim wydatki także najpierw zaliczane są w koszty, tyle że następnie część tych wydatków jest odliczana już nie od podstawy opodatkowania, a bezpośrednio od podatku.
- W obu przypadkach mamy zatem do czynienia z tzw. double dip, czyli podwójnym odliczeniem, tyle że w przypadku drugiego modelu zasady odliczania są bardziej przejrzyste dla przedsiębiorcy, a wielkość odliczenia nie zależy od stawki podatku dochodowego, tak jak ma to miejsce w przypadku pierwszego modelu - wyjaśnia dr Joanna Szlęzak-Matusewicz. - Niezależnie jednak od tego, czy Polska pozostanie przy dotychczasowym modelu ulgi, czy też zdecyduje się na drugie rozwiązanie, należy pamiętać, że sama konstrukcja ulgi jest mniej istotna od tego, co się w jej ramach odlicza.
Agata Szymborska-Sutton