10 sekund silnej hossy

Podczas wczorajszej sesji kurs Orlenu osiągnął na chwilę rekordowy poziom 50 zł. Spółka pociągnęła w górę WIG20 i ceny futures. Zwyżka jej notowań to efekt... błędu.

Ostry wzrost rozpoczął się o godzinie 12.17. Wywołało je zlecenie kupna 200 tys. akcji Orlenu z wysokim limitem. Chwilę wcześniej zawierano transakcje jeszcze po 46,5 zł. Po kilku sekundach - już po 50 zł. Wspomniane zlecenie zrealizowane zostało w całości. Przez chwilę akcje Orlenu były więc droższe o 8,5% w stosunku do zakończenia poprzedniej sesji. Następna transakcja miała miejsce 1,5 minuty później, na poziomie 46,8 zł.

Rekordowa cena walorów spółki, która ma w indeksie WIG20 największy udział (ponad 15-proc.), nie pozostała bez wpływu na jego wartość. Wskaźnik blue chips zmienił się nagle z 2063 pkt (+0,5%) na 2087 pkt (+1,64%). Po dwóch minutach wrócił do 2066 pkt. W ślad za zwyżką notowań Orlenu i indeksu WIG20 zawarto także sporo transakcji na rynku kontraktów terminowych na te instrumenty. W ich efekcie kurs marcowej serii futures na PKN wzrósł do 47 zł, z 46,55 zł. Kontrakty na WIG20 powędrowały natomiast z 2056 pkt do 2064 pkt, czyli do dziennego maksimum.

Reklama

Wystarczyło rozłożyć kupno 200 tys. akcji Orlenu na kilka mniejszych transakcji i w krótkim okresie można było je nabyć, nie wywołując większej zmiany kursu. Podobna liczba walorów przeszła z rąk do rąk w trakcie wcześniejszych 20 minut, przy zwyżce notowań o zaledwie 20 groszy. Kupowanie w tak efektowny, choć nie efektywny, sposób naraziło autora zlecenia na stratę około 250 tys. zł.

Wszystko wskazuje na to, że wzrost kursu do 50 zł był wynikiem... pomyłki. Taką możliwość potwierdzają wyjaśnienia Dariusza Marszałka z działu PR GPW. - Skontaktowaliśmy się z biurem, z którego wyszło zlecenie. Makler nadzorujący przyznał, że błędnie wpisano liczbę akcji - poinformował pracownik giełdy. - Jak zawsze w takich sytuacjach, wysłaliśmy informację do KPWiG - dodał. Łukasz Dajnowicz, rzecznik Komisji, doprecyzował, że oprócz błędnego limitu, makler pomylił także papier, którego miało dotyczyć zlecenie. Okazuje się, że inwestor chciał nabyć 400 tys. akcji PKO BP, a pracownik biura kupił 200 tys. walorów PKN.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że zlecenie trafiło do systemu giełdowego z biura maklerskiego BZ WBK. Potwierdził to Piotr Gajdziński, rzecznik banku, który zapewnił, że biuro współpracuje z KPWiG, by wyjaśnić całą sprawę.

Grzegorz Uraziński

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: 50+ | zlecenie | Hoss | efekt | WIG20 | "Hoss"
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »